Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
68.00 km 7.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Berlińskie podwórka...

Sobota, 17 grudnia 2011 · dodano: 17.12.2011 | Komentarze 11

Ludzie, którzy maja w domu zwierzęta, czasem rozmawiają z nimi, chociaż nigdy nie wiadomo, czy taki pies, kot, chomik, czy rybka w ogóle rozumie co się do nich mówi...
Wyjeżdżając dziś, zagadałem i ja do swoich czworonogów:
Koty, jadę do miasta, zrobić parę kilometrów, macie być grzeczne, a najlepiej to idźcie spać...
Te spojrzały oba na mnie, jakby chciały powiedzieć, jedź już, nie truj... No to pojechałem. Wspomnę, że mam dwa koty, jeden to trochę niepełnosprawny Tigi, drugi wyjątkowo sprytna, czarna jak kret Mroczka. Z Tigim jest niby wszystko ok, ale np. Testu Czujności Kota :-) nie przechodzi. Co to znaczy? Ano to, że gdy sie go położy na rękach na grzbiecie i upuści (na tapczan albo materac rzecz jasna), nie spada na cztery łapy jak zdrowy kot, tylko ląduje na grzbiecie. Mroczka za to jest sprytna za dwa koty, wariuje też za dwóch, ale chyba jest za mała jak na dorosłą kotkę. To na razie tyle o moich kotach...
O dzisiejszej pogodzie sie nie wypowiadam, ale ani słońca, ciepła ani nawet wiatru w plecki dziś nie doświadczyłem...

Oto okolice dworca w Oranienburgu, miasta w przybliżeniu mającego tyle mieszkanców co Sopot. Stawiam tu czasem rower, nie raz, nie dwa miałem taką sytuację, szczególnie w nocy, kiedy szukałem swojego bicykla i zastanawiałem sie gdzie go dokładnie zostawiłem...
oranienburg parking rowerowy przy dworcu © benasek


Zainspirowany graffiti na blogu Misiacza też postanowiłem zwrócić większą uwagę na tą formę sztuki, dziś tego graffiti trochę będzie... Te akurat w Lehnitz zauważyłem:
graffiti w lehnitz © benasek


Tu droga sie kończy. Brzeg rzeczki Briese, jest za zimno, by z rowerem włazić do wody, muszę wracać i jechać inaczej:
rzeczka briese na trasie do berlina © benasek


W Hohen Neuendorf mijam niezwykły dom, może jakiś artysta graffiti tu mieszka? Budynek gospodarczy też ma w graffiti.
hohen neuendorf dom w graffiti © benasek


a tu jeden z motywów – zabka czyli chwytnica kolorowa:
zabka motyw z tego domu © benasek


Czyż nie byłoby fajnie zamieszkać choć na jakiś czas w domku na drzewie? W Niemczech są one modne, ten akurat ktoś wybudował dla dzieci. Są też wersje dla dorosłych:
domek na drzewie w hohen neuendorf © benasek


Ja tu gadu gadu o żabkach i drzewach a przecież dojeżdżam już do Berlina:
berlinfronau rogatki © benasek


Mijam dawną granicę dwóch systemów, na szczęście to już przeszłość.
Tablica upamiętniająca dawna granicę Berlina Wschodniego i Zachodniego © benasek


Będą na wiosne małe rowerki, będą... Tak w ogóle to nie wiedziałem, że przełom jesieni i zimy to okres godowy jednośladów!
Berlin - dwa rowery lezace na ulicy © benasek


Na Müllerstrasse trochę zaczęło się zagęszczać:
Berlin Mullerstrasse © benasek


Takie graffiti to rozumiem, tego patałachy raczej nie malowały:
Berlin graffiti © benasek


Taki oto leciwy domek znalazłem w centrum Berlina:
Berlin Monbijoupark stary domek © benasek

Berlin stary domek w Monbijoupark © benasek


Nastepnym razem zajrzę do środka, z którego słyszę jakieś śmichy hihy. Jadę dalej, dojeżdżam do Hackescher Marktu:
Berlin Hackescher Markt © benasek


Ulica niczym szczególnym na pozór się nie wyróżnia, jednak gdy zajrzy się do podwórek jest ciekawie. Zreszta co ja będę się rozpisywał:
Berlin Hackescher Markt - podwórko © benasek


Wjeżdżam tu i od tej pory poruszam się wyłącznie po podwórkach, jest tu ich sporo, połączone są krótkimi korytarzami. W żadnym przewodniku o tym nie wyczytałem, widocznie kiepskie były...
Berlin Hackescher Markt © benasek

Berlin Hackescher Markt - podwórze © benasek


Berlin Hackescher Markt - podworze © benasek


Berlin Hackescher Markt © benasek


Berlin Hackescher Markt © benasek


Berlin Hackescher Markt - graffiti © benasek


Berlin Hackescher Markt - graffiti koty © benasek


Co to za potwory! Muszę tu przyjechać jeszcze raz, najlepiej w nocy. Dowiaduję się, że tu w środku jednego z pomieszczeń jest niezwykła ekspozycja, są metalowe ruszające się monstra... Oczywiście, będę, opiszę sfotografuję...

Berlin Hackescher Markt - jedno z monstrum © benasek


Berlin Hackescher Markt - metalowe monstrum © benasek


Berlin Hackescher Markt © benasek


Berlin Hackescher Markt © benasek


Hackescher Markt jedna z klatek schodowych © benasek


I to wszystko na tej jednej ulicy...
Berlin Hackescher Markt © benasek


Zdjęć narobiłem dużo więcej, ale przecież nie to chodzi, by je tu wszystkie zamieszczać.
Wydostaję się z tych interesujących podwórzy, wrócę tu jeszcze nie raz, wieczorem z pewnościa musi tu być klimatycznie.
Berlin dorozka na ulicach miasta © benasek


Wracając chciałem wstąpić do tego sklepu, zorientować sie co mają, ale akurat był zamknięty...
Berlin - jeden z polskich sklepow © benasek

Wróciłem do domu, wołam:
- Kocięta, plan wykonany, mam nadzieję, byłyscie grzeczne!?
Kategoria Niemcy



Komentarze
rowerzystka
| 19:39 niedziela, 18 grudnia 2011 | linkuj kiedyś miałem inne (gorsze) wyobrażenie o tym mieście. Wynikało to z tego, że go po prostu nie znałem...
Coś w tym jest :)
benasek
| 19:33 niedziela, 18 grudnia 2011 | linkuj rowerzystka, przyjedziesz, zapuścimy się i w takie miejsca...
anwi, koty dziękują i jeszcze bardziej zaczęły po chacie wariować!
tunisława, jak będziesz się wybierać do Berlina, daj znać.
chrissjakob, następnym razem ten mechanizm dla Ciebie sfotografuję
Nefre, tego graffiti było dziś znacznie więcej...
grigor86, chociaż raz byłem od Teleexpressu szybszy!
Kajman, kiedyś miałem inne (gorsze) wyobrażenie o tym mieście. Wynikało to z tego, że go po prostu nie znałem...
Kajman
| 18:51 niedziela, 18 grudnia 2011 | linkuj Zwierzaki doskonale rozumieją co się od nich chce, jeszcze lepiej egzekwują swoje zachcianki:)
Niesamowity Berlin:)
grigor86
| 17:46 niedziela, 18 grudnia 2011 | linkuj dziś w teleexpressie pokazywali faceta, który pomalował swój dom w motywy z bajek i wyglądało to podobnie do tego niemieckiego domu z foto nr 4
Nefre
| 15:56 niedziela, 18 grudnia 2011 | linkuj Grafitti super, aż chce się oglądać:))))
chrissjakob
| 13:11 niedziela, 18 grudnia 2011 | linkuj Hejo Banasku. Aby szybciej rozpoznać rower to zainstaluj sobie antenę od CB a na końcu powieś jakąś flagę. Grafiti ładne, jak sobie przypomnę te nasze pomalowane ściany i pociagi, szkoda gadać. Jak zauważyłeś te dwa rowerki w intymnym uscisku starały się to zakamuflować gałązką świerku. Nie za bardzo im to wyszło ale starały się, starały. Tę rzeczkę Briese to jak byś się dobrze rozpędził to byś ją przeskoczył. Nie takie rzeki forsowano. Musisz ze sobą targać most pontonowy. U nas na takie podwórza kamienic to się lepiej nie zapuszczać, bo i w łeb można dostać a i nie za czysto. Spodobał mi się ten rowerek Gazelle. Ciekawa konstrukcja przełożenia skrętu kierownicy. Nie za bardzo kumam na jakiej zasadzie to działa. Dziękujemy za kolejną wycieczkę i pozdrawiamy......
tunislawa
| 22:18 sobota, 17 grudnia 2011 | linkuj w tamtym roku trochę bywałam w Berlinie ....i nocą i w dzień i na rowerku i na pieszo ...i rzeczywiście czułam się bardzo bezpiecznie ....czuć było przychylność ludzi i to różnych narodowości ....i to mi się podobało ! Uściski dla kotków ...kiedyś nie lubiłam tych zwierzątek , ale na starość mi się odmieniło ! :)))
anwi
| 22:10 sobota, 17 grudnia 2011 | linkuj Bardzo ciekawy ten Berlin, który pokazujesz.
Koty pozdrawiam i drapię wirtualnie pod (niegrzecznymi zapewne) pyszczkami.
rowerzystka
| 21:39 sobota, 17 grudnia 2011 | linkuj Zawsze bałam się takich zakamarków w nocy. A co do pierwszej fotki, to ja mam tak zawsze po wyjściu z dużych marketów, wtedy szukam mojego auta :)
benasek
| 21:27 sobota, 17 grudnia 2011 | linkuj rowerzystka, byłem w tych okolicach w nocy wiele razy, niestety, nie rowerem więc wpisów jeszcze nie ma. Jest bezpiecznie... Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.
rowerzystka
| 21:23 sobota, 17 grudnia 2011 | linkuj Podwórza ciekawe, ale zastanawiam się, czy tam wieczorem jest bezpiecznie?
Graffiti u sąsiadów to sposób na zamalowanie nieefektownych miejsc, szkoda, ze u nas się to nie przyjęło.
Koty zapewne były grzeczne, tak przynajmniej oświadczyły :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ubyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]