
FreeWebsiteTranslation.com
Info

Więcej o mnie.
Archiwum bloga
- 2017, Czerwiec1 - 4
- 2016, Maj2 - 15
- 2015, Grudzień1 - 6
- 2015, Listopad4 - 49
- 2015, Październik1 - 10
- 2015, Wrzesień1 - 7
- 2015, Sierpień1 - 10
- 2015, Maj1 - 5
- 2015, Marzec1 - 10
- 2015, Styczeń1 - 14
- 2014, Listopad1 - 9
- 2014, Październik1 - 11
- 2014, Wrzesień1 - 4
- 2014, Sierpień1 - 6
- 2014, Lipiec1 - 5
- 2014, Czerwiec4 - 28
- 2014, Styczeń2 - 19
- 2013, Grudzień1 - 12
- 2013, Wrzesień1 - 7
- 2013, Lipiec1 - 8
- 2013, Czerwiec3 - 39
- 2013, Maj2 - 34
- 2013, Kwiecień1 - 11
- 2013, Marzec1 - 21
- 2013, Luty2 - 30
- 2013, Styczeń1 - 16
- 2012, Grudzień2 - 34
- 2012, Listopad2 - 36
- 2012, Październik1 - 17
- 2012, Wrzesień2 - 35
- 2012, Sierpień3 - 52
- 2012, Lipiec3 - 50
- 2012, Czerwiec7 - 108
- 2012, Maj4 - 60
- 2012, Kwiecień3 - 45
- 2012, Marzec3 - 53
- 2012, Luty2 - 34
- 2012, Styczeń5 - 77
- 2011, Grudzień3 - 58
- 2011, Listopad1 - 14
- 2011, Październik7 - 69
- 2011, Wrzesień2 - 19
- 2011, Sierpień2 - 26
- 2011, Lipiec4 - 26
- 2011, Czerwiec8 - 71
- 2011, Maj2 - 10
- 2010, Wrzesień3 - 18
- 2010, Sierpień1 - 16
- 2010, Lipiec4 - 31
- 2010, Czerwiec3 - 31
- 2010, Kwiecień1 - 7
- 2010, Marzec3 - 60
- 2010, Luty1 - 12
- 2009, Listopad1 - 6
- 2009, Październik1 - 6
- 2009, Sierpień1 - 10
- 2009, Lipiec1 - 7
- 2009, Czerwiec4 - 39
- 2009, Maj1 - 23
- 2009, Kwiecień4 - 45
- 2009, Luty1 - 11
- 2009, Styczeń1 - 7
- 2008, Grudzień2 - 20
- 2008, Listopad1 - 15
- 2008, Październik1 - 4
- 2008, Wrzesień3 - 32
- 2008, Sierpień5 - 29
- 2008, Lipiec2 - 15
- 2008, Czerwiec2 - 27
- 2008, Maj7 - 47
- 2008, Kwiecień1 - 7
- 2008, Styczeń1 - 12
- 2007, Grudzień3 - 55
- 2007, Listopad3 - 34
- 2007, Październik2 - 15
- 2007, Wrzesień3 - 5
- 2007, Sierpień1 - 2
Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2007
Dystans całkowity: | 241.00 km (w terenie 4.50 km; 1.87%) |
Czas w ruchu: | 03:30 |
Średnia prędkość: | 16.57 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 80.33 km i 3h 30m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
55.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Karup - Herning - Karup.<br
Piątek, 30 listopada 2007 · dodano: 30.11.2007 | Komentarze 1
Karup - Herning - Karup.Po pracy korzystajac z jako takiej pogody pojechalem na pizze do Herning. Trasa jest o tyle fajna ze prowadzi przez caly czas stara droga kolejowa. Szyn juz nie ma, rozebrane zostaly dawno temu, za to wykorzystano teren, polozono kostke i asfalt i jest ok 50 km pieknego szlaku. Mozna tu zerwac nogi. Ja jednak spokojnie, ok 20km/h zblizalem sie do miasta. Po drodze nic szczegolnego nie widzialem, wiec zaczalem juz fotografowac mijajace stare domy. Oto jeden z nich. To przy okazji restauracja o wdziecznej nazwie: Røde Okse czyli Czerwony Wol. Obiecalem sobie ze zajrze tam kiedys.

- Pizze poprosze - mowie
- Na miejscu ?
- Zjem na zewnatrz.
Za pewien czas facet, wygladajacy na mieszkanca Bliskiego Wschodu podaje mi to co chcialem.
- Place cos? Pytam grzecznie.
- ??
- Nie jestem przypadkiem milionowym klientem tej pizzerni? Pytam znow.
Nie nie, nareszcie do niego dotarlo ze probowalem zartem zjesc na tzw "krzywy ryj"
- Wszystko 25 Koron
- Tak, dziekuje.
Zabieram pizze i wychodze. Zjadam i wracam do domu. Powrot - ta sama droga ale juz w innych warunkach bo o zmroku.
Kategoria Dania
Dane wyjazdu:
128.00 km
4.50 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Rano wyjmuje rower a
Sobota, 24 listopada 2007 · dodano: 24.11.2007 | Komentarze 11
Rano wyjmuje rower a tu sasiad wita mnie pytaniem:- Gdzie sie dzis wybieramy?
- Jade... szukac wiosny.
- Wiosny? W listopadzie? Chyba zimy. Zatrzymuje sie na chwile myslac zapewne ze mi sie cos pomylilo.
- Zima wlasnie sie zaczela, teskno mi juz za wiosna, jade sprawdzic czy gdzies jej nie ma - mowie.
Wydawalo mi sie ze mruknal slowo wariat, ale nie bylem pewny. Nie jest w takim razie jedynym co mnie tak nazywa... Najpierw jade na Viborg, pedze i sie smieje. Mam dzis wiatr w plecy, moge gnac jak opetany... O powrocie nie mysle. Na pewno wieczorem sie wiatr zmieni i bedzie ok - mysle zadowolony. Na drodze pusto, na trawie szron. Towarzysza mi buszujace w krzakach kosy. Probuje im zrobic fotke, ale nie maja na to ochoty i uciekaja. Nie to nie. Jade dalej, widze obok lezacy rower. Ten musi lezec od ok 2 tygodni. Gdzieniegdzie widac juz slady rdzy. Za kazdym razem jak jade widze ich conajmniej kilka. Nie wiem, dlaczego ktos je porzuca, czyzby sie na dany model obrazil ? Nadal z grubsza funkcjonuje tu zasada: Nie twoje nie dotykaj. Trzymam sie jej. Moze jednak ktos go sobie na chwile "pozyczyl" i tu oddal?





- Kiedy tu otwieraja? Pytam sie kogos.
- Dopiero na wiosne. Odpowiada. No ladnie.
- Przyjechalem 60 km na rowerze by to zobaczyc mowie.
- Wiosna bedzie, otworza.
A niech to...Wiosna...
Robie w takim razie zdjecie jednemu z domkow w tej wsi.



Dane wyjazdu:
58.00 km
0.00 km teren
03:30 h
16.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Nareszcie niedziela, czas rozprostować kości
Niedziela, 11 listopada 2007 · dodano: 11.11.2007 | Komentarze 22
Nareszcie niedziela, czas rozprostowac kosci po krotkiej (5dni) i lekkiej (zap. gardla) na cale szczescie chorobie. Patrze przez okno: zamowione slonce jest, wiec juz mi sie morda smieje. Wstaje, myje sie, cos jem i nie ma mnie w domu. Tym razem chce sie wybrac na polnoc. Wyjezdzam z osiedla, stoi z rowerem maly chlopiec. Ma moze 7-8 lat.- Fajny masz rower - zauwazam.
- Tez masz fajny - odpowiada
- Eee tam fajny - mowie. Ani klimy ani abs-u. Kierownica nie ma wspomagania, a o podgrzewanym siodelku zapomnij. Zobacz, dzis by sie to przydalo. Po czym chuchnalem i ukazala sie para jak u smoka ogien. Spojrzal na mnie jak na kogos kto zamiast kasku ma na glowie maly ogrodek.
-...
- Trzymaj sie stary, i juz bylem 10 m dalej. Najpierw znajoma trasa na Viborg a potem Frederiks. Nastepnie na rondzie skrecam na polnoc. Cholera, jak dzis zimno. Slonce tak ja chcialem, ok ale zeby mroz? Mijam oszklone kaluze. Mam rekawice, ale sa cienkie i siegaja do polowy palcow. Do tego zaczela mnie bolec lewa noga. No ladnie... Ze mnie kolarz jak z kota kon pociagowy - pomyslalem. Nie, noga musi przestac bolec, nie ma innej opcji, a rece pewnie sie rozgrzeja. Nie zawracam, to by byla porazka. Na drodze umiarkowany ruch. Mam swoje pol metra szerokosci szosy i zaluje ze nie zabralem mp3. Wieje i to wlasnie w pysk. Co widze? Nie wierze wlasnym oczom. 5 m od szosy lezy wrak auta, ale jakiego... BMW. Ludzie, na razie ta marka skutecznie wygrywa z reszta swiata w pewnej dyscyplinie. Jej wlasciciele sieja najwiecej zlomow po drogach, przynajmniej w Danii. Trzy zdezelowane auta widzialem dotychczas w ciagu 2 m-cy i bylo to zawsze bmw. No comments. Teraz to z pewnoscia ktos pomysli ze mam cos do tej marki. BMW - Reszta swiata - 3 : 0 Dalszy ciag rozgrywek wkrotce.





- Tata powiedzial, ze nie ma rowerow z abs-em ani z podgrzewanymi siodelkami...
- Nie ma? Zapytalem tym razem ja zdziwiony ze nasza dyskusja ma ciag dalszy.
- Nie ma - powiedzial jakby ze smutkiem
- To moze beda...Z pewnoscia beda. I pojechalem.
Jejku, co ja nagadalem temu malcowi...