Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Wpisy archiwalne w kategorii

Dania

Dystans całkowity:862.30 km (w terenie 63.60 km; 7.38%)
Czas w ruchu:50:26
Średnia prędkość:16.01 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:41.06 km i 2h 31m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
11.50 km 4.50 km teren
00:50 h 13.80 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Niewidomi na rowerach

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 01.07.2010 | Komentarze 13

Znajoma zapytala, czy nie mam ochoty zastapic przewodnika w tandem klubie do ktorego nieformalnie naleze i przejechac sie z nimi pare kilometrow. Brakuje wlasnie jednego ktory by zabral osobe niewidoma na rower. Co srode spotykaja sie niewidomi z tymi co widza i jezdza po okolicy na tandemach. Odpowiedzialem, ze nie ma problemu i o 18.30 bylem na miejscu spotkania. Na moj tandem zabralem Henrika ze Skive, reszta gotowa, za chwile wyruszamy:


Przez pola, laki, lasy…

W polowie drogi krotka przerwa:

Po niecalej godzince Przejazdzki bylismy z powrotem:


Te pare km to troche za malo wiec przejechalem sie przez prawie puste miasto:





A to dla Tych co lubia zachody slonca:

Nawet nie probuje sobie wyobrazic, jak to jest byc niewidomym i jezdzic na rowerze...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
5.50 km 0.00 km teren
00:17 h 19.41 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

zimno wszędzie, biało wszędzie...

Niedziela, 21 lutego 2010 · dodano: 24.02.2010 | Komentarze 12

Czas przerwać tą złą passę na rowerowe wojaże. Mimo, że dzień nie zapowiadał się korzystnie, wyciągnąłem bicykla. Ten zaskrzypiał, westchnął i pokręcił wesoło pedałkami. Zrobiłem niewielką rundkę na mieście, poobserwowałem mieszkańców, okoliczne zięby, dzwońce i mazurki. Zrobiłem jedyną w miarę interesującą fotkę ptasiego M-5.

Lód na drodze dla rowerów, zmieszany z piaskiem i sniegiem. Przy okazji o mało co nie wywaliłem sie na najblizszym zakręcie i nie wpakowałem się na resztki butelki po piwie: "Doctor Diesel". O pogodzie więcej nie piszę, bo wiadomo o co chodzi.

W drodze powrotnej przywitał mnie mój kot Tigon. Chciał jak najszybciej przebiec jezdnię i dostał od jakiegos blachosmroda zderzakiem po lędźwiach. Odbił się od niego tyłeczkiem i odleciał w pobliskie krzaki na ok 3 metry. No tak zabili mi kota pomyślałem. Kotek jednak wstał, otrzepał się i żwawo pogonił w swoją stronę. Na szczęście nic mu się nie stało.
- Coś mi się wydaje, że jak tak dalej będzie brykał, to się wnuków nie doczeka...Pomyślałem. Chyba ze mu kupię kask na łepek. Tylko gdzie ja mogę dostać takie małe kaski?
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
00:52 h 17.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Mistrzostwa Danii W Orce: Frederiks 2009

Sobota, 24 października 2009 · dodano: 25.10.2009 | Komentarze 6

Krotki wypad w okolice Frederiks i przy okazji przetestowanie nowego Gianta. Wczoraj i dzis odbywaja sie tu niecodzienne zawody: Mistrzostwa Danii w Oraniu Pola! Liczy sie dokladnosc i jakosc orki. Oto kilka fotek z tej imprezy:





Tak ladnie zaoranego pola jeszcze w zyciu nie widzialem:




Oto Mistrz Danii w tej niezwyklej dziedzinie z roku 2005:


Byli takze goscie z Polski, ciekawe komu kibicowali...


Rozbawione krowki zajely sie soba i mialy w nosie zawody.






Nastepne mistrzostwa za rok...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
13.20 km 5.10 km teren
00:58 h 13.66 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Niewidomi też mogą jeżdzić!

Środa, 29 lipca 2009 · dodano: 30.07.2009 | Komentarze 7

Czy niewidomi mogą jeździć na rowerze? Oczywiście że mogą, i nie musi to być wcale stacjonarna maszyna. Korzystam z zaproszenia Dorrit, która udziela się w Tandem - Klubie w Środkowej Jutlandii. Przyjeżdżam punktualnie, witam się z niewidomymi entuzjastami dwóch kółek, robimy ostatnie przygotowania i wsiadamy na rowery.

Decydujemy się na wycieczkę wokół jezior w Viborgu. Jadę pierwszy raz na tandemie i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, zastanawiam się, czy sie przypadkiem nie wywalę. Trzeba w miarę mozliwości umieć się razem "zgrać". Oto krótka fotorelacja:
Ten z prawej to "mój" bicykl.

Jedynie pogoda za bardzo nie dopisała, ale już sie zdążyłem do tego przyzwyczaić:


Po drodze mijalismy fajne widoki, niestety, nie wszystkim było dane je oglądać:




Pod koniec zaczął padać deszcz na dobre, musieliśmy skrócić dystans. Zmoknięci, ale zadowoleni zostawilismy tandemy tam skąd je wzieliśmy.

Nastepne spotkanie za tydzień.
Mam nadzieję, że deszcz nas nie przywita tak jak dzisiaj. Takie spotkania są organizowane co środę od kilku lat, na kazdego niewidomego cyklistę przypada przewodnik jadący na przodzie. Swoją drogą, myślę, że to bardzo fajna akcja. Ciekawy jestem, czy u nas w kraju też się coś takiego organizuje.
Po tej wycieczce przypomniał mi się taki jeden napis z Pienin:

Podziękuj Stwórcy, że masz oczy...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
48.00 km 2.00 km teren
03:10 h 15.16 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Fanø 2009

Sobota, 2 maja 2009 · dodano: 02.05.2009 | Komentarze 23

Fanø 2009
Wyspa Fanø znajduje się na Morzu Północnym i należy do Południowozachodniej Jutlandii. By się na nią dostać, najlepiej wybrać się do Esbjerga, piątego pod względem wielkości miasta w Danii:

Kilka kilometrow za miastem czterech wielkich mężczyzn patrzy na morze:

Mnie i towarzyszące mi dwie damy zabiera taki oto promik:

Po kilkunastu minutach kończymy kurs w Nordby - tutejszym głównym porcie i zaczyna się zwiedzanie wyspy. Nordby wydaje się być bardzo sympatycznym miejscem:



Jedziemy dalej, przed nami cała wyspa. Do nastepnego miasteczka prowadzi całkiem fajna droga:

Na której można spotkać różne zwierzątka, np jeża:

W Sønderho, najładniejszym miasteczku na wyspie wita nas wiatrak:

Robimy foty w naróżniejszych pozach i gnamy dalej, gdzie robi się jeszcze ciekawiej:




To dopiero trzeba lubieć dwa kółka by do ślubu wieźć swoją ukochaną kobietę rowerem!


Szczęśliwym Nowożeńcom życzę wszystkiego najlepszego i jadę dalej. W międzyczasie gubię moje współtowarzyszki, ganiam tu i tam by je znaleźć. Zapadły się pod ziemię!
Ja bez komórki, bez bębenka by tam-tamami je przywołać. Jezdżę i ogladam więc dalsze rejony wyspy:

Na Fanø koty mają różne oczy, w ogóle ich prawa strona jest inna niż lewa:

Może są na plaży? Spokojne dziś Morze Północne:

Korzystam z tego że jest odpływ i jeżdżę po dnie morza:

Dziewczyn nie ma. Wracam więc w koncu do Nordby by złapać prom do Esbjerga.

Na szczęście zguby się znajdują po drodze. Dla nich niestety to ja byłem tą zgubą! Jakie to wszystko jest względne!
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
25.00 km 4.00 km teren
01:25 h 17.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wokół komina.

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 26.04.2009 | Komentarze 7

Dziś wokół komina, więc kilometrów nie za wiele. Do Frederiks prowadzi fajna rowerowa ścieżka:

Po ok. 8 km pedałowania wjeżdżam do miasteczka. Tu mieszka Lars, hoduje sokoła górskiego. Ptak, którego w Europie jest tylko ok 200 par to niezwykła rzadkość. Obiecał, że w sierpniu pokaże jak lata na wolności. Ptak doskonale poznaje swego pana, do mnie pozostawał nieufny:

W drodze powrotnej obserwuję sikorkę bogatkę:

a potem pszczołę:

Zaglądam także na cmentarz na którym leżą niemieccy żołnierze, w większości lotnicy z okresu II wojny światowej.


Co ciekawe, w ok 10% noszą oni polskie nazwiska. Pytanie: Czy podobny odsetek był wśród lotników niemieckich atakujących Polskę? Ci ludzie musieli mieć przecież polskie korzenie! Z takimi refleksjami wracałem bez żadnych przygód do domu...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
44.10 km 0.00 km teren
02:45 h 16.04 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

skive

Sobota, 28 lutego 2009 · dodano: 28.02.2009 | Komentarze 11

W tak paskudny dzien (100% chmur, zimno i deszczowo) wybralem sie do Skive. Miasto jest polozone nad fiordem o tej samej nazwie 35 km na polnoc od Karup. Slynie m.in. z tego ze ma 11 rond i na kazdym z nich jest inne dzielo sztuki. Od strony poludniowej wjezdza sie na pierwsze o nazwie Solen czyli Slonce:

Oto kilka pozostalych:
To o nazwie: Tegnet (Znak):

Torvet (Rynek):

Przy jednym z rond o nazwie UFO'en zauwazylem wbity w ziemie talerz latajacy:

Przejezdzam obok Fiordu Skive:

Nad ktorym ledwo udaje mi sie sfotografowac czaple siwa:

Jedno z ostatnich zdjec (nie zamieszczam wszystkich, by za bardzo nie zanudzac) o nazwie "Er" zrobione krotko przed zmierzchem:

W drodze powrotnej zastanawialem sie nad zagadka jaka zadala mi pewna sympatyczna Basia:
Masz 8 jednakowych z wyglądu kul, z których jedna ma mniejszą masę.
Dysponujesz wagą do porównania mas na szalkach. Masz 2 ważenia do
dyspozycji. Znajdź kulę o mniejszej masie. Fajna zagadka, zdazylem znalezc rozwiazanie przed powrotem do domu. Ciekawe kto rozwiaze...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
16.00 km 0.00 km teren
00:55 h 17.45 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Korzystajac z wolnego dnia postanowilem

Poniedziałek, 15 grudnia 2008 · dodano: 15.12.2008 | Komentarze 11

Korzystajac z wolnego dnia postanowilem sprawdzic na wlasne oczy jak sie maja ostatnie przygotowania Swietego Mikolaja do godziny "0" czyli do jego wizyt z prezentami w poszczegolnych domach. Ta zacna osoba poprzez swoich pomocnikow najpierw sprawdza w jaki sposob mozna sie do kazdego domu dostac. Pomocnicy sprawdzaja to i wracaja z meldunkiem do Jego Wysokiej Mosci by ten potem mogl latwo wejsc do domu podac dziecku prezent i pognac dalej. Gdyby nie pomocnicy, sam nie dalby rady, to przeciez oczywiste. Tego zdazylem "zlapac" na dachu garazu, na chwile przystanal a potem popedzil jak opetany:

Ten nie mial nawet czasu na mnie spojrzec:

Nastepny o malo co nie spadl z balkonu... No tak to wcale nie jest takie bezpieczne zajecie:

Ten znow wyczynial wygibasy na linie, i przez jakis czas mialem wrazenie ze przed chwila wypil sobie spora porcje czegos mocniejszego:

Kolejny pomylil chyba okno z drzwiami:

A oto inne przy pracy:



Wszystkie Mikolaje pracowaly zawziecie procz takich dwoch podobnych do siebie. Staly, nic nie robily tylko sie usmiechaly i gaworzyly wesolo...

Wracam do domu, nie chce przeszkadzac Mikolajom przy ich jakze waznej misji. Tu czekaja na mnie inne swiateczne akcenty:

Wszystkim tu zagladajacym i nie tylko zycze: Wesolych Swiat!
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
102.20 km 23.00 km teren
06:10 h 16.57 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do Vejle...Pierwsza

Sobota, 6 grudnia 2008 · dodano: 07.12.2008 | Komentarze 9

Do Vejle...
Pierwsza wycieczka w grudniu. Jak na ten miesiac to nawet nie jest tak zimno. Niestety slonce gdzies sie wybralo na wczasy a na termometrze pare stopni powyzej zera. Po drodze sympatyczne krowki machaja wesolo ogonami, pewnie dlatego ze nie musza odganiac much.

Wystawy w oknach przypominaja ze juz niedlugo Swieta!

Wlasnie skonczyla mi sie droga i musze troche po polu pogonic.

Jezioro Brunkulsø, ciekawe po co te boje wzdluz jego brzegu...

Krece sie wokol niego jak przyslowiowe g.... w betoniarce. Objechalem je prawie cale dookola potem wracam z powrotem. Troche gubie droge. GPS by sie przydal, ale ja nawet w aucie takiego sprzetu nie mam a co dopiero przy rowerze! Motocykl na dachu kusi by go zdjac i "zrobic" nim dzisiejszy plan; jednak dziekuje, jade tym co mam.

Niektorym nacjom to juz, jakby to jeden z moich przyjaciol powiedzial: "w d..... sie przewraca". Po lewej stronie sciezka dla rowerow, potem szosa, potem znow sciezka a po prawej jeszcze jedna, chyba dla vip-ow:

Wjezdzam na Hærvajen, dawny liczacy setki lat szlak laczycy Jutlandie z reszta Europy. Ile tu juz przemaszerowalo ludu wszelkiej masci. Rycerzy, vikingow, chlopow, zakonnikow... Od dzis mozna takze i mnie do nich zaliczyc :)

Gdy dojezdzam do Jelling, jest juz niestety ciemno. Zaluje, bo sa tu dwa bardzo wazne dla Danii kamienie - zabytki z listy UNESCO. To na nich po raz pierwszy w historii jest wspomniana pismem runicznym najstarsza znana nazwa Danii: Tanmarka

Jak ktos ciekawy jak to wyglada w dzien, odsylam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kamienie_runiczne_w_Jelling
Do Vejle zostalo tylko 12 km. Jest noc. Nie przepadam za jazda w ciemnosciach mimo ze oczywiscie lampka dziala. Po drodze slysze w krzakach odglosy zwierzat i roslin... a moze trolli?
Ale oto i Vejle, oraz charakterystyczny wiatrak:

Przejezdzam przez deptak. Wszedzie juz swiateczne akcenty:

A tu lodowe kociaki: Niestety, jutro juz ich nie bedzie, stopnieja i utworza mokra plame ktora jesli pieski nie wypija, wyparuje:

W drodze powrotnej jedynym godnym miejscem gdzie mozna zrobic fotke jest ulica w Ikast, calkowicie zadaszona. Ikast, wspaniale miasto, jest tu najtansza w Danii benzyna. Welcome to Ikast !
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
49.30 km 0.00 km teren
02:40 h 18.49 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Taki sobie jesienny wyjazd

Sobota, 8 listopada 2008 · dodano: 08.11.2008 | Komentarze 15

Taki sobie jesienny wyjazd by rozprostowac gnaty. Kierunek Randers. Z Silkeborga prowadzi w tym kierunku ladna rowerowa trasa na ktorej mozna spotkac nie tylko rowerzystow: Po kilkudziesieciu kilometrach chwila odpoczynku:
Potem mijam koci pensjonat. Gdyby kogos kot albo kotka miala zamiar wybrac sie na wczasy, to tu w miejscowosci Langaa w srodkowej Jutlandii gwarantuja, za nasz siersciuszek wroci z wczasow wypoczety i zadowolony... Swoja droga ci Dunczycy chyba nie wiedza juz co wymyslec dla tych swoich zwierzakow.

Potem byl most nad najdluzsza rzeka w Danii - Gudenaa:

a potem juz bylem w miescie gdzie jezdza z kwiatami na rowerach:

No, ale mamy juz Randers z charakterystycznymi kopulami w ktorym znajduje sie namiastka tropikalnego lasu.
Jest niestety tak tutaj wilgotno, ze aparat zaparowany na maksa. Dopiero po chwili moge robic fotki...

Wlasnie widac, jak sie sumy bija o pokarm i wychodza doslownie na brzeg:

a tu inne rybie klimaty, tym razem bardziej kolorowe:

Oswietlenie niestety nie pozwala na zrobienie wielu fajnych fotek. Jest tu bardzo goraco, wilgotno i niezbyt jasno, tak jak w prawdziwej dzungli...

Ledwo udaje mi sie uwiecznic ta zabke, obok widze napis: Jedno z najbardziej trujacych zwierzat swiata... Taka niepozorna zabka... - drzewołaz malarski (Dendrobates tinctorius) Jej podskorny jad byl stosowany przez poludniowoamerykanskich indian do zatruwania strzał.

I to by bylo na tyle, jesli chodzi o żabie klimaty...
Kategoria Dania