Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
55.00 km 2.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pinke - Panke

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 04.06.2012 | Komentarze 14

Goszczą u mnie moi dobrzy znajomi: Siwobrody, Trendix i Brawin. Zastanawiamy sie gdzie jechać.
-- Nie byliście jeszcze na Pinke Panke? Zapytałem ich.
-- Nie, a co to i gdzie to?
-- Zobaczycie. Jedziemy więc do Pinke Panke, a potem dalej, jak zwykle przed siebie.
Szczerze mówiąc, to tak mi, jak i moim przyjaciołom, którzy przyjechali na jutrzejszą berlińską imprezę pod nazwą Sternfahrt było obojętne, co dziś zobaczymy i gdzie będziemy. Ważne, że na dwóch kołach.
Wojtek vel Trendix sprawdza czy wszystko gra.
Trendix sprawdza czy wszystko gra © benasek

Przy wyjeździe z miasta zatrzymujemy się na chwilę na moście nad kanałem.
Pływający domek na kanale © benasek

To musi być dopiero frajda, płynąć takim domkiem po kanałach całej Europy.
W Hohen Neuendorf skręcamy w las. Pogoda dopisuje, ptaki buszują w koronach drzew, zaznaczając swoją obecność śpiewem. W pewnym momencie natrafiamy na wioskę indiańską.
Wigwam w lesie © benasek

Wnętrze wigwamu © benasek

Wszędzie porządek, więc Indianie tu cały czas mieszkają, tylko pewnie poszli na polowanie.
Zwiedzamy ostrożnie okolicę.
Wigwam © benasek

Ławeczka z totemem © benasek

Totem indiański © benasek

Drewniany wąż © benasek

Żyrafa © benasek

Drewniany zwierzak © benasek

Kolorowy krokodyl na drzewie © benasek

Indianin na drzewie © benasek

-- Jedziemy stąd – mówię, bo jak Indianie wrócą, to nas za to buszowanie po ich terenie oskalpują.

Po niecałej godzinie pedałowania przyjechaliśmy do Pinke Panke.
Berlin Pinke-Panke © benasek

Co to jest? To bardzo ciekawy plac zabaw dla dzieci i ich rodziców. Położona w środku miasta wiejska enklawa z zagrodami, poletkami uprawnymi, placem budowy, miejscem na sztukę i wiele jeszcze innych atrakcji. Dzieciaki mogą tu podejrzeć, i uczyć się, jak się uprawia warzywa i inne rośliny potrzebne człowiekowi do egzystencji. Mogą zobaczyc i dotknąć różnych zwierząt. Jest to miejsce w którym oprócz zabawy można sie wiele nauczyć.
Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Zwierzęta:
Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Przyglądały sie nam leniwie świnki
Berlin Pinke Panke © benasek

A osła można było śmiało pogłaskać:
Berlin Pinke Panke © benasek

Zwierząt jest tu jeszcze więcej, niektóre się pochowały, inne na swoją sesję zdjęciową jeszcze muszą zaczekać.
Tutaj dzieciaki pod nadzorem dorosłych budują i remontują. Walenie w deski było słychać na kilometr.
Trzeba tylko wypożyczyć potrzebne narzędzia:
Berlin Pinke Panke © benasek

i można zaczynać budowę:
Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Kto nie ma ochoty bawić się w stolarza czy murarza, może robić tysiące innych rzeczy.
Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Berlin Pinke Panke © benasek

Można też coś sobie upiec na ognisku:
Berlin Pinke Panke © benasek

Gdy mimo wszystko komuś się znudziło to, co się dzieje na dole, zawsze może popatrzeć na lądujące samoloty.
Samolot Airberlin © benasek

Przyznajemy zgodnie, że pomysł na taką zagrodę jest fajny. Po wyjściu Siwobrody przypomina sobie że już był w tych okolicach i robimy przerwę na coś do jedzenia a potem ja im proponuję byśmy wjechali na tamto wzgórze:
-- Na rowerach?
-- Jasne!
Berlin Wzgórze w Parku Humboldthain © benasek

Wbrew pozorom wjechać tam za jednym „kopnięciem” nie jest wcale łatwo, ale jest to możliwe. Roztacza się stąd ładna panorama na część miasta. Spotkanym tu rodakom mówimy „dzień dobry”
W czasie drugiej wojny światowej stacjonowała tu bateria obrony przeciwlotniczej Berlina.
Berlin widok ze wzgórza w parku Humboldthain © benasek

Berlin panorama ze wzgórza w parku Humboldthain © benasek

Potem oglądamy „koncert dla jednego widza”
Berlin koncert © benasek

Obserwujemy demonstrację Syryjczyków protestujących przeciwko dyktaturze w swoim kraju. Głośno tu. Słychać arabską muzykę, żałuję, że nie mam kamery i nie mogę tego nagrać. Naprawdę, te dźwięki z bliska robia wrażenie...
Berlin demonstracja przeciwko dyktaturze w Syrii © benasek

Berlin i segway'e © benasek

Dalej przez Kreuzberg
Trzej muszkieterowie na Kreuzbergu © benasek

Berlin Kreuzberg © benasek

Oglądamy East Side Gallery
Berlin East Side Gallery © benasek

i znajdujemy się w miejscu które każdy kto lubi reggae i afrykańskie rytmy powinien odwiedzić w Berlinie.
Berlin Klub YAAM © benasek

Tu zamawiamy sobie domodę – specjał z Gambii.
Berlin YAAM © benasek

Domoda to potrawa z ryżem, mięsem i sosem. Nawet smaczna, polecam. Sprzedający dodaje nam do tego półlitrowy słoik z czerwoną przyprawą o konsystencji sosu.
-- Cały ten słój dla nas? Pytam się Gambijczyka.
-- Tak, możecie zjeść z niego wszystko.
Trochę się zdziwiłem, że dają nam coś za darmo i mówią, że możemy zjeść tego nawet pół kilograma.
-- Dobre to? Pytam się Siwobrodego o tą przyprawę.
-- Jasne, spróbuj.
To spróbowałem, całą łyżeczkę i po chwili wydawało mi się, że włożyłem do ust rozżarzony węgiel, a fala tego gorąca stuknęła o oba bębenki w uszach. Czym prędzej łyknąłem piwa, które w tym momencie wydało mi się słodkie jak syrop.
-- Co to jest do diabła?! Pytam i wskazuje na przyprawę z piekła rodem. Ledwo udało mi się sklecić pytanie pomiędzy łykami browaru.
Widziałem, że Siwobrody miał taki ubaw, jak mało kiedy. Drugim co się rechotał był Gambijczyk.
-- Mówiłem, ostrzegałem, dodał.
Właściwy smak odzyskałem chyba po pół godzinie, z wrażenia zapomniałem zapytać, co to było. Dowiem się następnym razem.
Najedzeni, z nową dawką humoru skierowaliśmy sie na dworzec S Bahnu Warschauer Strasse i kolejką dojechaliśmy do domu. Jutro czeka na nas Berliner Sternfahrt 2012!
Kategoria Niemcy



Komentarze
iskiereczka74
| 16:54 środa, 6 czerwca 2012 | linkuj No i kolejne punkty do obejrzenia nam przybyły... Ten sosik obowiązkowo :-)

Pozdrower-y

edith & syl
tunislawa
| 18:44 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj no to sobie poszaleliście ...i sporo zwiedziliście z okazji Zlotu ....i to mi się podoba ! Pozdrawiam wszystkich ! :)
urszulaml
| 18:24 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Ponownie witam. Bylam na Pinke Panke.Kinderbauernhof. Swietna sprawa. Dzieci ucza sie odpowiedzialnosci za siebie i zwierzeta.Swietna organiazacja przy pomocy ludzi ktorzy sie temu poswiecaja. Oby dalo im sie to dlugo utrzymac. Zwiedzanie polaczone z fachowa instrukcja prowadzacych wioske zakonczylo sie grilem. Wspaniale przyzycia.Pozdrawiam. Urszula
Kajman
| 13:21 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Niemcy zawsze byli zafascynowani Karolem Mayem. Kiedyś zwiedzałem jego muzeum w Dreźnie, fantastyczna sprawa:)
O dzieci też dbają co widać na załączonych obrazkach:)
shem
| 12:02 wtorek, 5 czerwca 2012 | linkuj Plac zabaw jest niesamowity. Świetnie imituje wiejskie klimaty, jest oczywiście zardzewiały stary samochód na którym bawią się wszystkie dzieci z okolicy :-)
siwobrody
| 22:12 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Taaaa , wycieczka z Benaskiem to zawsze zagadka
Nigdy nie wiadomo co po drodze nas spotka.
Miała być wycieczka po Berlinie a ...... był Dzień Dziecka z nie planowanymi atrakcjami.
A i tak to była tylko część wrażeń jakie nam zafundował ( wg. opisu , bo było tego wiecej.)
A gdzie zdjecie z degustacji piwa ?
Po powrocie , już w domu Krzyska i Ewy odbyła sie degustacja kilkunasu gatunków piwa .
A w ogóle to trzeba było to przeżyć , bo opisać się tych wszystkich atrakcji sie nie da.
anwi
| 19:45 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Świetna wycieczka. Toście sobie zrobili prawdziwy Dzień Dziecka :)
Nefre
| 18:08 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj No tak jak zwykle ciekawa wycieczka po Berlinie. Indiańska wioska szczególnie przypadła mi do gustu:)))
jotwu
| 18:00 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Bardzo piękna bogata relacja z egzotycznej wycieczki. Z pewnością Twoim gościom na zawsze zostanie w pamięci, życzliwej pamięci.
nuta | 17:26 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj No i znowu fajną wycieczkę miałeś. Chyba weselej jest jechać całą kompanią niż samemu co.....????!!!!! Pozdrowienia dla Ciebie i Ewci
niradhara
| 16:22 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Aż by się chciało znów być dzieckiem!
Z Twoich relacji zawsze można się dowiedzieć mnóstwo ciekawych rzeczy :-)
rowerzystka
| 16:01 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Już widzę te wybudowane przez Ciebie budowle po tym piwopiciu
Trendix
| 16:00 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Ja się na przyprawę nie dałem namówić :) Małgosia to Pinke Panke nie tylko dzieciakom się podoba. Też bym tam mógł posiedzieć gdyby jeszcze piwo sprzedawali :)
Krzysiek skasuj poprzedni komentarz bo mi się ręka na klawiaturze obsunęła i zająłem pół strony.
rowerzystka
| 14:45 poniedziałek, 4 czerwca 2012 | linkuj Świetne miejsce dla dzieciaków, mogą do woli rozwijać swoje zainteresowania. Akcaj z przyprawą dobrze mnie rozbawiła :))))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eszcz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]