Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
108.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Z rowerzystką po Berlinie

Sobota, 30 czerwca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 13

Rozpocznę od tego, że zjawiła się u nas rowerzystka! Nie będę jej bliżej przedstawiał, bo któż jej nie zna? Przejechała na rowerze ponad 140 km za ”jednym kopnięciem” ze Szczecina do Oranienburga z uśmiechem na twarzy i wcale nie wyglądała na zmęczoną...
-- Małgosia, wiem, że jeszcze byś sobie popedałowała po okolicy, ale popatrz, właśnie zaczyna grzmić i deszcz lada chwila spadnie. Wchodź do domu!
Witamy w Oranienburgu!
W sobotę postanowiliśmy oczywiście się trochę powłóczyc po Berlinie.
-- Co chcesz zobaczyc, gdzie chciałabyś pojechać? Zapytałem
-- Jedź gdziekolwiek, do miasta, wszystko jest dla mnie ciekawe - dodała.
Po śniadaniu ruszamy. Jedziemy przez znane już z wcześniejszych relacji okolice, więc nie będę zanudzał tymi samymi fotkami. Jej wpis z pewnością będzie pełniejszy i bogatszy. Najpierw Hohen Neuendorf, potem wzdłuż szlaku muru berlińskiego do wioski indiańskiej, gdzie na chwilę udało mi się ją zamknąć w wigwamie:
rowerzystka w wigwamie © benasek

Czasem musieliśmy przeprawiać się jak w jakiejś dżunglii. Połamane drzewa przypominały, że niedawno przeszła tędy niezła wichura.
Szlakiem dawnego muru berlińskiego © benasek

Do domków na drzewie ciągnęło mnie zawsze.
Domek na drzewie © benasek

Trafiamy na ekipę kręcącą film:
Kręcenie filmu w plenerze © benasek

Potem jedziemy około kilometra i przyjeżdżamy znów w to samo miejsce!
Okazuje się, że źle skręciliśmy. Naprawiamy błąd, i po kilkunastu minutach dojeżdżamy do zagrody Pinke – Panke.
Osioł w zagrodzie Pinke - Panke © benasek

Świnia w zagrodzie Pinie - Panke © benasek

Wjeżdżamy na Wzgórze w Parku Humboldthain. Małgosia podziwia widoki, a ja właśnie uciąłem sobie pogawędkę z kolegą z Kongo (pierwszy po lewej) który czystą polszczyzną wyjaśnił mi, co robi ze swoimi przyjaciółmi z Belgii. Poza tym bardzo lubi nasz bigos...
W towarzystwie na Wzgórzu Humboldta © benasek

Potem obserwujemy wspinających się na dawne wieże obrony przeciwlotniczej:
Wspinający się na wieże dawnej obrony przeciwlotniczej © benasek

W pewnym momencie zauważyłem nie pasującą do reszty bloku nadbudówkę i postanowiłem zrobić jej zdjęcie:
Blok z nadbudówką © benasek

Przechodzący właśnie Berlińczyk wytłumaczył mi, że jest tam najprawdopodobniej szyb z windą lub coś podobnego. Przy okazji zdumiał się.
-- Mieszkam 60 lat w Berlinie, a nigdy tego nie widziałem, powiedział.
-- No to fajnie, że mnie pan spotkał!
Życząc sobie dobrego weekendu, zakończyliśmy na tym rozmowę. Przybliżyłem nieco ten trochę niepasujący do reszty fragment bloku. Dopiero w domu dostrzegłem, że jest na tej fotce coś jeszcze.
Fragment bloku z nadbudówką i niezidentyfikowanym obiektem © benasek

Na niebie jest widoczny jakiś obiekt, co to jest? Gdy przyjrzeć się uważnie powyższemu zdjęciu, są tam jeszcze trzy, choć słabiej widoczne.
Niezidentyfikowany obiekt latający nad Berlinem © benasek

Podobno takich obiektów na niebie jest sporo. Sam mam w swojej kolekcji kilka zdjęć, wystarczy tylko dokładnie przejrzeć swoje zdjęcia.
Przy Bernauer Strasse zapoznajemy się z historia muru berlińskiego, tu schemat jak przebiegał w mieście:
Makieta przebiegu muru berlińskiego przy Bernauer Strasse © benasek

Zastanawiamy się, co znaczy napis „Malbork” na chodniku przy Nordbanhof:
Napisa Malbork na chodniku w Berlinie © benasek

Z polskich miast najdujemy jeszcze nazwę Lęborka.
Przejeżdżamy przez eleganckie podwórka Hackeschen Hofe
Hackeschen Hofe © benasek

Przez te mniej eleganckie też:
Berlin Hackeschen Hofe © benasek

Na ścianach których aż roi sie od graffiti. Jak to mówią: „Diabeł tkwi w szczegółach”.
Hackeschen Hofe - graffiti © benasek

Berlin Hackeschen Hofe © benasek

Podwórko przy Hackeschen Hofe © benasek

Przejeżdżamy obok wypoczywających nad kanałem:
Berlin - wypoczynek nad kanałem © benasek

Trójslad © benasek

I będę Cię nosił do końca życia... © benasek

I tak wśród rozbawionych Berlińczyków (fotka Gosi)
Taniec pod chmurką © benasek

Taniec pod chmurką © benasek

dojeżdżamy do ścisłego centrum w okolice Reichstagu:
Nad Sprewą © benasek

Skąd po kilku minutach przejeżdżamy obok pomnika - muzeum żydowskiego
Pomnik pomordowanych Żydów © benasek

Berlin - pomnik pomordowanych Żydów © benasek

Przez Sony Center
Berlin - Sony Center © benasek

Berlin - Sony Center © benasek

Dawne przejscie graniczne Checkpoint Charlie © benasek

Jedziemy w grupie innych rowerzystów
Berlin Stralauer Platz © benasek

Wzdłuż East Side Gallery
Wzdłuż East Side Gallery © benasek

Tu także musieliśmy wstapić:
Berlin - wejście do klubu YAAM © benasek

Gdzie rowerzystka dała się namówić na tradycyjne gambijskie jedzenie. Spróbowała także piekielnej przyprawy!
W końcu dojeżdżamy do celu naszej dzisiejszej wycieczki – do „betonklotza”, osobliwej budowli o właściwej nazwie Schwerbelastungskörper.
Berlin - Schwerbelastungskorper © benasek

Co to jest ten betonklotz?
W czasach Niemiec nazistowskich były plany przebudowy Berlina na niespotykana skalę. Projekt nazywał się „Germania”. Jego twórcy nie trzeba chyba przedstawiać, powinny wystarczyć inicjały A.H. (zdjęcie z informacji obok budynku)
Wizja Germanii © benasek

By zbadać, czy podmokły berliński grunt zniesie ciężar ogromnych budowli, postawiono ten budynek i sprawdzano, czy z biegiem czasu nie zacznie się zapadać. (Po trzech latach budynek osiadł 18 cm) Waży on ponad 12 000 ton. Nie wiem, gdzie jeszcze w świecie stoi coś podobnego...
Berlin - Schwerbelastungskorper © benasek

Szkoda, że przyjechaliśmy tak późno (jest juz po 20) Ten ciekawy budynek mozna zwiedzać, nie kosztuje to nic. Oczywiście mowa o otoczeniu budynku, wewnątrz bowiem jest cały z betonu. Robimy zdjęcia i gonimy z powrotem. Do domu ponad 40 km a my w południowej części miasta!
Droga powrotna mija juz szybciej. Przystajemy na chwile obok Bramy Brandenburskiej
Berlin Brama Brandenburska © benasek

Zastanawiamy się, czy nie posłuchać Don Giovanniego, który właśnie zrobił sobie przerwę (Co za pech!)
Don Giovanni w Berlinie © benasek

Rozsądek jednak zwycięża. Nie czekamy, aż artysta znów się pojawi na scenie, tylko zapalamy swiatła i pędzimy do domu, gdzie czeka na nas Żabka, dwa koty i schłodzone piwko...
Pięć piw © benasek

Małgosia, dzięki...
Kategoria Niemcy



Komentarze
N. | 08:11 niedziela, 22 lutego 2015 | linkuj Graffiti,taniec pod chmurką i miejsca "mniej eleganckie" mnie urzekły :-) Swietna wycieczka★
jotwu
| 04:12 czwartek, 5 lipca 2012 | linkuj Jako przewodnik @rowerzystki spisałeś się wybornie, której i w tym miejscu składam wyrazy podziwu i szacunku. A co do Bramy Portowej to zaglądnij pod adres http://pl.wikipedia.org/wiki/Brama_Portowa_w_Szczecinie. Pozdrawiam - Janusz
chrissjakob
| 13:11 środa, 4 lipca 2012 | linkuj Oglądałeś film "Goście, goście" z Jean Reno? Podziwiam Ciebie, że masz do nas tyle cierpliwości, co tydzień nowi goście, a ja już zapowiedziałem się na weekend 13-15. Masz wzięcie. Fotoreportaż z wycieczki jak zawsze profesjonalny. Przyznam, że najlepsze foto jest ostatnie a to ze względu na upały, które nawiedziły Lubelszczyznę, mamy od paru dni po 34 stopnie. Dęblin leży nad Wisłą i Wieprzem i wszędzie grzmi i pada tylko nie u nas. No prawie, była burza w niedzielę podczas finału Euro. Jak coś nie huknęło i błysnęło i zabrało obraz pierwszej połowy. Dobrze, że chociaż 2 bramki widziałem na żywo. Do zobaczenia :)
Jaszek
| 22:49 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Niezłe zwiedzanie Berlina.
Właśnie mi przypomniałeś, że 108 to taka niezwykła liczba...
tunislawa
| 21:44 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj ale dużo zobaczyliście ! I to w jeden dzień ! niesamowite ! :)
rowerzystka
| 20:52 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Hmmmm................. ;))))))))))))
siwobrody
| 20:36 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Fajnie się czyta i ogląda wycieczkę ludzi których sie zna i miejsca które już się widziało.
Takie spojrzenie z innej perspektywy.
I tylko nie moge zrozumieć (podobnie jak Wojtek) jak to możliwe że nam ogladanie tych samych miejsc zajęło kilka dni a tym "koksom " wystarczył jeden i to jeszcze zwiedzili wiecej niż my.
rowerzystka
| 20:23 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Wojtku musisz zobaczyć tego betonowego kloca, bo "osobliwa budowla" :)
Trendix
| 14:24 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Pamiętasz?? ostatnio tam jechaliśmy tylko jakoś nie dojechaliśmy:)
benasek
| 12:33 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj Wojtku, ale betonklotz był właśnie najciekawszy! Musisz sie znów pojawić!
Trendix
| 09:00 wtorek, 3 lipca 2012 | linkuj No Krzysiek oprócz tego betonowego klotza, wszystko już widziałem :) no ale nie za jednym razem :) trzasnęliście kilometrów:)
rowerzystka
| 21:06 poniedziałek, 2 lipca 2012 | linkuj I myślicie, że to takie proste... ;)
Dopiero zmierzam ku zakończeniu pierwszego dnia :)

Wielki pokłon za wspaniałą gościnę dla Ewy i Ciebie, za przewodnictwo dla Ciebie, za akceptację dla milusińskich kotków, za całokształt :))
Nefre
| 20:18 poniedziałek, 2 lipca 2012 | linkuj No to mieliście super weekend, a Ty w roli przewodnika, już się nie mogę doczekać relacji Gośki:)))
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa piewa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]