Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
45.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Berlin - Bücherwald

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 21

Bücherwald

W Berlinie jest mnóstwo bibliotek, jednak jedna wypożyczalnia jest z pewnością niezwykła. Znajduje się w dzielnicy Pankow. Korzystając z tego, że nie grzmi, nie pada, wyciągam rower, pakuję coś do jedzenia, do picia i jazda... Dlaczego niezwykła napiszę potem, bo właśnie zatrzymuję się przed jakimś graffiti w Hohen Neuendorf.



Nieco dalej pozdrawia mnie Spiderman. Właśnie się przechadza po ścianie jednej z kamienic miasteczka.



Potem zmieniam klimaty i znajduję się sam na sam z cudowną przyrodą.



Nieszczęścia jak widać tu też chodzą a raczej palą się parami...



Wagoniki S-Bahnu tak kiedyś wyglądały.



Kurt Lade Klub.



Nie ma to jak usiąść przy piwie i zastanowić się nad sensem życia... Właśnie poczęstowałem się browarkiem Roter Oktober, dla nielubiących języków obcych „Czerwony Październik”. Piwo nie zachwyciło smakiem, ale próbowałem już w życiu gorsze... To cena jaką człowiek czasem płaci za swoje hobby. Kapsel po degustacji wędruje do kieszeni a ja jadę dalej. (W Niemczech po jednym piwku można śmigać na rowerze)



Hostel Alcatraz – przystanek dla lubiących niecodzienne klimaty. Ceny pokoju, niekoniecznie jedynki, zaczynają się tu od 11 euro za noc. Taniej w centrum Berlina jest chyba już tylko pod mostem...





Kobitka w ciąży z papierosem w ustach, za nią wyjący berbeć, drugi z piwem w wózku, w tle wściekły S-Bahn. Chcę więcej takich graffiti.





Zatrzymuję się, bo słucham jak gra Iguana Band. W domu żałuję, że nie kupiłem od nich CD z muzyką.



Te uchwycone 100 sekund nie oddają tego, co można było usłyszeć i zobaczyć...



Znów sztuka na murze, ale jaka! Żadne tam bazgroły wandali i hodowców mózgojadów...



Skrzyżowanie Sredzkistrasse i Kolwitzstrasse. Tak wygląda wspomniana na początku wypożyczalnia.



Stoi sobie razem pięć porozcinanych konarów w których znajdują się otwory z książkami w środku. Masz człowieku ochotę, podnosisz przezroczystą plastikową klapkę, wyjmujesz książkę, a wkładasz inną, taką która nie jest ci potrzebna i zalega w domu półki i zbiera kurz.

Zaglądam i ja, właśnie widzę, że ktoś zostawił przygody opisane przez Karola Maya. Kto nie zna Winnetou i Old Shatterhanda? Tu zaś opowieść "O pięknym rumianym marzeniu".



Zainteresowanie jest spore, dopiero co zatrzymała się pewna kobieta, wyjmuje książki z okienka, wkłada te które przyniosła i lokuje je w miejsce zabranych... Minutę potem inny gość z plecakiem na grzbiecie robi podobnie...
Zaczynam bliżej interesować się tą sprawą i dowiaduję się o idei ruchu Bookcrossing. Można zarejestrować się na tej stronie, zostawiane przez siebie książki dostaną ID – Numer a następnie je śledzić w internecie. Dowiemy się wtedy, gdzie zawędrowały i komu sprawiły frajdę. Książkę możemy zostawić wszędzie, w S-Bahnie, przystanku, basenie, nie tylko w tych konarach. Wiem, że podobne akcje były organizowane i w Polsce, jednak tu to działa już od lat.



Jadę dalej. Mam w planach kilka miejsc, niestety, deszcz krzyżuje plany.
Zaglądam na plac Ernsta Thälmanna. Hitler go nie lubił, na jego osobisty rozkaz zamordowano go w Sachsenhausen. Wprawdzie był komunistą, (startował dwukrotnie do prezydentury Niemiec), swoje miejsce w Berlinie jak widać ma.





Jadę dalej.





Uciekam przede deszczem na bazar. Jest ich w Berlinie ponad 80 i w każdy weekend zaczynają żyć swoim rytmem. Kiedyś ktoś mnie się pytał, czy można kupić „garderobę” Bundeswehry. Odpowiadam – oczywiście że można. Tu do wyboru i rozmiaru, jak na załączonej fotce widać 5 euro za porządną niemiecką kurtę. Toż to jak za darmo!



Kręcę się jeszcze tu i tam, na koniec fotografuję wózeczek wielkości średniej wielkości psa i zmoczony wracam do domu...



No tak, gdyby nie padało, piątek by się z niedzielą spotkał...
Kategoria Niemcy



Komentarze
http://katzebemol.blogspot.com/ | 05:56 środa, 12 czerwca 2013 | linkuj bardzo fajne zdjęcia :D
pozdrawiam!
fifka98 | 15:59 poniedziałek, 10 czerwca 2013 | linkuj Drzewna biblioteka - cudowna - poza tym uwielbiam wszelaką przydrożną sztukę - szczególnie w postaci muzykowania - ekstra - widzę wycieczka jak najbardziej udana.

pozdrawiam
fifka
anwi
| 18:11 czwartek, 6 czerwca 2013 | linkuj Fajna muzyka i tyle sztuki wokół. Ciekawie.
krzara
| 19:51 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Berlin od podszewki! Sporo tu się dzieje jednak akcenty rowerowe dominują.
benasek
| 17:32 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj oelka, domyślałem się, że wagoniki mogą Cię zainteresować. Dopiero w domu zauważyłem, że stoją dwa. W ich najbliższym otoczeniu nie ma żadnej ulicy z nazwą, więc podaję współrzędne:
N 52º 36'' 26,60" 13º 21'' 13,56" E Oczywiście to Berlin Märkisches Viertel
oelka
| 15:04 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Gdzie fotografowałeś tą jednostkę [b=http://www.stadtschnellbahn-berlin.de/baureihen/br165/index.php]ET165[/b] z S-bahnu?
Sprawa jest o tyle ciekawa, że z tyłu za jednostką stoi jeszcze wagon do ruchu lokalnego [b=http://www.donnerbuechse.eu/]tzw. donnerbuchsen - byc może BCi29 lub Ci30[/b].
Ciekawi mnie czyja to kolekcja. Łatwiej się szuka znając miejsce.

Co do jednostek ET/EB165 warto dodać, że doskonale mogą je pamiętać mieszkańcy trójmiasta z SKM-ki przed 1976 rokiem, gdzie kursowały jako EW90.
teich
| 07:45 wtorek, 4 czerwca 2013 | linkuj Dziekuję za informację, na odległość wszystko wydaje się trudniejsze do ogarnięcia.
benasek
| 22:47 poniedziałek, 3 czerwca 2013 | linkuj teich, Bücherwald, to ta ekologiczna biblioteka. Pod taka nazwa mozna ja znalezc w internecie. Tez sie zastanawialem dlaczego tak sie nazywa. W wolnym tlumaczeniu znaczy tak jak napisales ksiazkowy las, ale tam zadnego lasu nie zauwazylem.
teich
| 21:06 poniedziałek, 3 czerwca 2013 | linkuj Tylko nie zrozumiałem czy rzeczony Buecherwald (książkowy las) to jakieś osiedle czy rzeczony ruch wymiany książek?
rowerzystka
| 08:54 poniedziałek, 3 czerwca 2013 | linkuj W Szczecinie działa tak forma wymiany książek, z tym, że nie w takiej postaci, jak ta pokazana przez Ciebie, w Berlinie. Muzyka na filmie bardzo klimatyczna, chętnie bym nabyła taką płytkę :)
Graffiti z kobietą w ciąży..., niestety, niekiedy to samo życie :(
panther
| 20:23 niedziela, 2 czerwca 2013 | linkuj Bardzo ciekawa fotorelacja.
Czekam na większą ilość :-)
Pozdrawiam
memento
| 18:35 niedziela, 2 czerwca 2013 | linkuj Nie jest źle jak książki znikają... Byłoby gorzej jeśli nikt by się nimi nie zainteresował.

Po kilku takich akcjach w PL pewnie ludzie by zrozumieli o co w tym wszystkim chodzi i też byśmy mieli takie fajne "drzewa". Na razie rodacy przekonują się do rowerów miejskich i drożejących produktów(żeby było prawie jak w EU) ;) Ze schodami ruchomymi, supermarketami, płatnymi reklamówkami w sklepach już się oswoiliśmy... Jeszcze trochę i będzie dobrze... Może nawet przestaniemy wyrzucać niedopałki papierosów na chodniki, perony i ulice
tunislawa
| 18:02 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj dzięki za ciekawą przejażdzkę ...czułam się jakbym tam była ....a kiedyś byłam , kilka razy ..ale żeby takie cacuszka poznajdowac , to trzeba lat ....tyle tam tych ciekawostek , nie ?
shem
| 13:58 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Podobna akcja z książkami była również w Krakowie. Zostawiano książki w tramwajach czy na ławkach w parku, ludzie w zamyśle mieli przysiadać i czytać. Niestety wszystkie książki poznikały.
siwobrody
| 11:21 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj A ja powiem , że wbrew temu co niektórzy myślą , to nie miejsca są niezwykłe lecz osoba która je potrafi "wyłowić"
Gewehr
| 10:59 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Cały czas wyciągasz perełki w Berlinie:) Fajna wycieczka. Pogoda widać taka sama jak u mnie, cały czas jak nie pada, to straszy deszczem:( Fajnie że możesz legalnie wypić browarek. Ja po jednym piwie jestem potencjalnym rowerowym mordercą, który może zabić pięcioosobową rodzinę, jadącą np. Audi Q7, lub Tico;)
Pozdrawiam!
Gość | 05:42 sobota, 1 czerwca 2013 | linkuj Świetna, obfita w atrakcje wycieczka. Ta wymienna biblioteka, to wspaniały pomysł godny skopiowania. Sama wciąż mam pełno książek, które chętnie bym oddała.
Oglądając film odniosłam wrażenie, że to miasto młodych. Może się mylę...

Pozdrawiam
Anka Wrocławianka
Nefre
| 21:46 piątek, 31 maja 2013 | linkuj Biblioteka - super pomysł- u nas by juz dawno zdemolowali..
Nuta | 20:06 piątek, 31 maja 2013 | linkuj Ale Ty to masz klawe życie! Nawet spidermana widziałeś! Zafascynowała mnie ta biblioteka w drzewie! Super sprawa. U nas nie miałoby to chyba racji bytu w takiej formie( brak nadzoru), bo by rozkradli! Zdjęć kilka z Raichstagu mam, nawet całkiem świeże :) małżonek przywiózł niedawno, ale o tym to już z nim pogadasz! Pozdrawiam jak zawsze Twoją Żabcię i Ciebie! Buziaczki!
jewti
| 19:35 piątek, 31 maja 2013 | linkuj Super...muszę w końcu kiedyś zaplanować wypad do Berlina...
Trendix
| 19:27 piątek, 31 maja 2013 | linkuj I kolejna udana klimatyczna wycieczka :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa yluzl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]