Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
41.00 km 8.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Ostbanhof

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 18.11.2011 | Komentarze 8

Sobota, więc znów czas na krótkie przewietrzenie roweru i rozprostowanie kości. Jadę do Berlina, po drodze fotografuję stojącą w szczerym polu łajbę. Skąd sie ona tu wzięła? Może czeka na przypływ?
stateczek czekajacy na przyplyw © benasek

Prowadzi mnie całkiem dobra rowerowa dróżka, obok pędzących aut.
sciezka w okolicy bergfelde © benasek

Mijam jakiś zakład rowerowy, o czym informują te kolorowe bicykle
kolorowe bicykle przed jednym z warsztatow rowerowych © benasek

Potem już Berlin. Na dziedzińcu Ostbanhofu zatrzymała sie milicyjna wołga pamiętająca lata DDR u
milicyjna wolga sprzed lat © benasek

Za to w środku, w hali Ostbanhofu, zebrało się sporo ludzi. Oglądają modele kolejek, dworców i makiet fragmentów terenów po których jeżdżą we wszystkie strony małe pociągi...
Berlin Ostbanhof wystawa modeli kolejowych © benasek

Widać cały przedział wiekowy, dużo dorosłych, ale i dzieci nie zabrakło.
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Wszystko skomputeryzowane i zautomatyzowane po to, by te mikropociągi punktualnie i na czas zawiozły swoich małych pasażerów.
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Z ogromną precyzją pokazano całe części miast
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Na małych ulicach toczy się normalne życie małych mieszkańców
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Najwięcej się dzieje na stacjach i w ich pobliżu
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Pociągi zatrzymują się i ruszają w dalszą droge przewożąc wszystko co się tylko da.
berlin ostbanhof © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

W terenie także interesująco, drwale kończą pracę i też im się zaraz zacznie weekend.
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Bedzie miał juhas problem, gdy w czasie przejscia owiec przez tory nagle wiedzie pociąg, chyba ze te jego dwa pieski mu pomogą...
Tramwaje także mają dziś co robić... Mało kto zwróci uwagę na fakt, że na wozie jest wrona... Dlaczego? Poprzedniej zimy ten dziadek, który ciągnie wózek, przygarnął biedne stworzenie, opatrzył, wyleczył i tak już przy nim została...
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Tymczasem we wsi fest, wszyscy sie bawią, a co niektórzy nawet balonem lecą...
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Takie Regio jeżdżą także do Szczecina i Kostrzynia nad Odrą
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

Co się tutaj stało? Znów ktoś zawinił... to już właściwie mniej ważne. W takich sytuacjach rowerzysta zawsze bardziej ucierpi... Co z tego, że przyjechała policja i wlepią komuś mandat? Potłuczenia będą długo boleć... Na całe szczęście na strachu sie skończyło...
Zyczę wszystkim, by nigdy w takiej sytuacji nie brali udziału...
berlin ostbanhof wystawa modeli kolejek © benasek

To tyle z dzisiejszego wypadu do Berlina.
Z ostatniej chwili: Podobno rowerzysta ma sie juz lepiej, być może kask uratował mu życie...
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
28.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Festiwal Swiateł

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 12.11.2011 | Komentarze 5

Sobota + wolny czas + rower = wycieczka, proste i oczywiste. Pomysł na dzisiejszą wycieczkę dostarczyła mi pewna rowerzystka z Bikestats. Każdego roku w Berlinie najbardziej charakterystyczne budowle miasta są barwnie oświetlone. Pojechałem więc zobaczyć jak to wygląda, przy okazji rozprostować kości i uciec od problemów dnia codziennego. Berlin nocą jest bardzo kolorowy, w okresie festiwalu tych kolorów jest szczególnie dużo.
Dojeżdżam na Alexanderplatz. Po fioletowej wieży spływają różnokolorowe smugi świateł.

widok na wieze na alexanderplatz w berlinie © benasek


Ten budynek jest akurat codziennie tak kolorowy
friedrichstadt palast na friedrichstrasse w berlinie © benasek


Stateczki na Sprewie też dziś świetują
kolorowe stateczki na Sprewie © benasek


I znów Alexanderplatz
berlin okolica alexanderplatz © benasek


Potem Unter den Linden czyli Pod Lipami
berlin unter den linden © benasek


prosto pod Bramę Brandenburską
berlin brama brandenburska festiwal swiatel © benasek


na której kolory zmieniają się dziś jak w kalejdoskopie
berlin brama brandenburska © benasek


potem pod Kolumnę Zwycięstwa upamiętniająca zwycięstwo Prus nad Danią
berlin kolumna zwyciestwa © benasek


pod Reichstag
berlin reichstag festiwal swiatel © benasek


i z powrotem
berlin alexanderplatz i wieza fernsehturm © benasek


obejrzeć jak wygląda katedra
berlin katedra podczas festiwalu swiatel © benasek


Nie tylko mnie przygnało tu z aparatem
mieszkancy berlina przed katedra © benasek


Jeszcze jedno ujęcie katedry
berlin katedra podczas festiwalu swiatel © benasek


a potem równie kolorowymi ulicami pognałem do domu
berlin festiwal swiatel © benasek


Tak dziś Berlin wyglądał...
trojkolowiec podczas festiwalu swiatel © benasek



trojkolowiec podczas festiwalu swiatel © benasek


berlin festiwal © benasek


neon rower © benasek
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
39.00 km 28.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Jak to się mówi " w kolo komina"

Piątek, 21 października 2011 · dodano: 05.11.2011 | Komentarze 13

Dzisiaj miał być Altlansberg. Jednak jak to czasem bywa, musiałem zmienić plany. Wycieczkę odłożyłem na następny raz. Altlansberg nie zając, nie ucieknie. Pokręciłem się więc tylko po okolicy i wróciłem do domu.
W Briese minąłem mostek nad rzeczką o tej samej nazwie.

Mostek w kolonii briese nad rzeczka briese © benasek


Ogromny grzyb - czubajka kania czeka na tego grzybiarza, który zbierając patrzy nie tylko pod nogi, ale i do góry... Swoją drogą, przyrządzona z niej zupa czy kotlety nakarmiłyby chyba z pół miasta.

ogromna czubajka kania czeka az ja ktos zerwie © benasek


w lesie nad briese © benasek


w lesie nad rzeczka briese © benasek


Latem tu musi być dopiero fajnie, teraz cisza i spokój, można się porządnie zastanowić nad sensem życia, albo nad sobą...

rozlewisko rzeczki briese © benasek


rozlewisko rzeczki briese © benasek


rozlewisko rzeczki briese © benasek


W ciszy unosił się jedynie odgłos opukiwania leśnego lekarza dzięcioła wielkiego

dzieciol wielki w lesie w okolicach briese © benasek


Przysłuchiwała się temu spacerująca po gałęzi sikorka modra.

spacerujaca sikorka modra © benasek


Na chwilę pokazał się także dzięcioł czarny, ale dziś nie miał ochoty na jakiekolwiek sesje zdjęciowe.
Pognałem wiec dalej, przez las.

las w okolicy rzeczki briese © benasek


Takie sytuacje lubię, gdy jasno jak na dłoni widać że w mieście rower ma nad autem przewagę.
oranienburg sciezka rowerowa © benasek


Potem przejazd obok obozu w Sachsenhausen. To tutaj wieziono między innymi 169 profesorów i pracowników naukowych Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie. 120 zwolniono po osobistej interwencji Benito Mussoliniego (wikipedia)

muzeum dawnego obozu koncentracyjnego w sachsenchausen © benasek


Tym razem nie wchodziłem, innym razem posłucham, co Niemcy mają do powiedzenia na temat obozów koncentracyjnych...
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
4.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Księżyc, Jowisz i coś jeszcze...

Czwartek, 13 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 10

W nocy 13 pazdziernika nasz poczciwy Ksiezyc mial towarzysza. Blisko przy nim swiecil Jowisz. Pognałem więc wieczorem za miasto (oczywiście rowerem) obejrzeć to niecodzienne zjawisko. Ustawiłem aparat na statywie i zrobilem pare fotek.
ksiezyc i jowisz na niebie 13 pazdziernika 2011 © benasek

Księżyc świecił bardzo jasno, na zdjęciu więc nie widać na nim żadnych szczegółów.
W domu zauważyłem, że mozna na fotce dostrzec oprócz planety także jej księżyce. Ta biała plamka na godz 20 przy Jowiszu to Europa. Obok niego, tuz przy powierzchni Jowisza jest ledwie widoczny Io, a po drugie stronie na godz 2 Callisto. Ganimedesa nie widać, za mały. Znacznie lepiej to widać w powiększeniu.
Prawdopodobnie bym tego wpisu nie umieścił, bo to ani dystans ani jakieś zajefajne fotki... Jednak zainteresowało mnie to, że na niebie pojawił sie jeszcze jakiś obiekt którego nie zidentyfikowałem
Oto te fotki, Oranienburg, godz 22 39 min 38 sek
jowisz, jego ksiezyce i jakis obiekt © benasek

Godz 22 40 min 54 sek
Jowisz, jego ksiezyce i jakis obiekt © benasek


Godz 22 42 min 14 sek

jowisz, jego ksiezyce i jakis obiekt © benasek

Być moze to jakiś sputnik, satelita albo artefakt... Tylko że aparat był cały czas na statywie w jednym miejscu, a obiekt się przesuwał. Czyzby to był jakiś tajemniczy obiekt o którym nie mamy pojęcia ? Ileż to jeszcze tajemnic strzeże niebo? Trzeba częściej na nie spoglądać...
niebieski obiekt sfotografowany 13 pazdziernika na niebie w okolicy jowisza © benasek

a oto Jowisz z księżycami
jowisz i jego ksiezyce © benasek
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
40.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Na mecz hokeja do hali o2

Niedziela, 9 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 9

O murze trochę cz. 2 i mecz hokeja na lodzie
Wyjeżdżając z domu spostrzegam rosnące przy drodze grzybki czernidłaki. Nie tylko, że nie są trujące, ale podobno jadalne i smaczne. Zostawiam, niech ktoś inny spróbuje...
dwa czernidlaki przy drodze do lehnitz © benasek

A oto już w Berlinie przy Badstrasse:
budynek przy badstrasse w berlinie © benasek

Na Alexanderplatz jak zwykle ruch:
trojkolowce na alexanderplatz w berlinie © benasek

Potem wzdłuż muru berlińskiego na Mühlenstrasse gdzie można obejrzeć tzw. East Side Gallery, czyli galerie - pomnik na murze powstał ą na początku lat 90 ubiegłego wieku. Jest to chyba najdłuższy fragment tej budowli zachowany do dziś. Prezentuję kilka, by nie zanudzać:
east side gallery w berlinie © benasek

east side gallery - berlin © benasek

east side gallery - berlin © benasek

east side gallery - berlin © benasek

east side gallery - berlin © benasek

east side gallery - berlin © benasek

east side gallery - berlin © benasek

Oto swoiste curriculum vitae muru. Każda róża przy roku oznacza czyjąś śmierć. Ktoś został zabity tylko dlatego, bo chciał żyć w wolnym kraju. Smutne to.
east side gallery - berlin © benasek

Zmieniam klimaty, bo właśnie po lewej stronie widać ogromną halę O 2 World. Udało mi sie dostać bilety na mecz, głupio by było nie skorzystać...
hala o2 world w berlinie © benasek

Losowanie boisk:
mecz hokeja na lodzie w hali o2 © benasek

Prezentacja poszczególnych zawodników przy ogromnym aplauzie kibiców:
wyjazd zawodnikow na boisko © benasek

A ludzi sie trochę dziś zebrało, ponad 40 000!
wewnatrz hali o2 na meczu hokeja na lodzie © benasek

wewnatrz hali o2 na meczu hokeja na lodzie © benasek

Drużyna z Berlina kontra Mannheim, kto dziś wygra?
druzyna z berlina kontra mannheim © benasek

Do boju!
na meczu hokeja na lodzie w hali o2 © benasek

Krążek bywał wszędzie, tylko nie tam gdzie powinien:
na meczu hokeja na lodzie w hali o2 © benasek

W przerwie trochę pośpiewano:
przerwa na spiew Raffaeli Wais © benasek

Pod bramką często było gorąco:
macz hokeja na lodzie berlin - mannheim © benasek

I z wynikiem 2 : 2 zakończono pierwsze trzy tercje. Po krótkiej przerwie rozpoczęto rzuty karne:
rzuty karne ma meczu w hali o2 © benasek

Jeden z takich strzałów decyduje o tym, że drużyna Eisbären z Berlina wygrywa:
jeden z rzutow karnych © benasek

Mecz się kończy:
zakonczenie meczu berlin - mannheim © benasek

koncowy wynik meczu eisbaren berlin - mannheim © benasek

Kibice berlińscy świetują:
swietowanie kibicow berlinskich © benasek

a niedźwiadek, maskotka zwycięzkiej drużyny właśnie rozdał wszystkie misie jakie miał przed chwilą...
maskotka gospodarzy wlasnie rozdala wszystkie misie © benasek

Kibice zgodnie wychodzą, za kilka minut będą świętować zwycięstwo przy piwku...
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
72.00 km 12.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

W Berlinie...

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 15.10.2011 | Komentarze 19

W Berlinie...
...zawsze się coś dzieje. Korzystam z ostatnich ciepłych dni i wybieram sie, jakże by inaczej, na rowerową wycieczkę. W Hoches Neuendorf przykuwa moją uwagę niezwykła budowla, chińska pagoda. Podobno jej wnętrze jest jeszcze ciekawsze, następnym razem zajrzę, jakieś foty porobię, z właścicielami porozmawiam... Obiecuję sobie.
chinska pagoda w hohen neuendorf © benasek

Po kilkudziesięciu minutach jazdy jestem w granicach Berlina. Po drodze słyszę, trąbiące jak opętane czerwone auto, jadące na wesele. Jakiś strażak (albo strażaczka) zapragnął (zapragnęła) posmakować uroków małżeństwa i chce, by wszyscy dookoła o tym wiedzieli...
strażacki weteran jadący na wesele © benasek

Müllerstrasse - ulica bardziej azjatycka niż europejska
ulica mullerstrasse w berlinie © benasek

Dojeżdżam do centrum. To nie jest Paryż, tam wieża Eiffel´a jest znacznine większa.
wieza eiffle'a w berlinie © benasek

Dwuśladami także można ganiać po chodniku.
segwaye na ulicach berlina © benasek

Do centrum dojechałem sobie, nikomu nie przeszkadzając, środeczkiem...
wjezdzam do centrum berlina © benasek

dorozki na ulicach berlina © benasek

potem znalazłem sie w zupełnie innym Berlinie
bardziej przypominającym kopenhaską Christianię
budynki w okolicy klubu cassiopeia w berlinie © benasek

budynki w okolicy klubu cassiopeia w berlinie © benasek

budynki w okolicy klubu cassiopeia w berlinie © benasek

Sprewa w okolicach Ostbanhof
sprewa w poblizu ostbanhof w berlinie © benasek

a tak wjazd na most obok:
most oberbaumbrucke w berlinie © benasek

Oto Stralauer Platz 35, zdjęć chyba nie trzeba komentować, doskonale oddają atmosferę miejsca. Wiem tylko, że prędzej czy później musiałem się tu znaleźć...
obok wejscia do klubu yaam w berlinie © benasek

wejscie do klubu yaam w berlinie © benasek

na piaskach yaam w berlinie © benasek

na piaskach klubu yaam w berlinie © benasek

sielanka nad sprewa - yaam klub berlin © benasek

maly bebniarz z senegalu © benasek

Normalnie jak na Czarnym Lądzie. Obok piwo z Ghany, w uszach rytmy z Senegalu. Niestety, nie reggae, ale kto lubi bębny, Afrykę, trafia dziś we właściwy moment.
Okazuje się, że znalazłem się na imprezie zorganizowanej przez Gambijczyków. Zostaję tu tak długo, jak się tylko da, czyli kilka godzin.
artysci z senegalu graja na bebnach © benasek

artysci z senegalu graja na bebnach © benasek

Tak to w skrócie wyglądało

Nawiązuje nowe znajomości, Gambijczycy są zdumieni, że tyle wiem o ich najmniejszym na afrykańskim lądzie państwie, że odwiedziłem ich kraj i orientuję sie, jak nazywa się ich prezydent. Gdy opowiedziałem, że byłem w jego wiosce, staję się już ich dobrym kumplem, jeśli nie przyjacielem. Siedzimy, słuchamy reggae, jest prawie jak w Gambii... No prawie. Ceny w sklepiku przypominają, że to jednak Berlin, że to Europa.
sklepik z afrykanskimi ciuchami © benasek

Nie mogę zostać dłużej, wracam. Gdybym wiedział wcześniej że tu będzie taka impreza, może inaczej zorganizowałbym sobie czas...
Żegnam się z dopiero co poznanymi ludźmi z obietnicą, że ich jeszcze odwiedzę. Gnam znów przez centrum, chociaż właściwie to gdzie jest w Berlinie centrum?
Mijają mnie takie wehikuły:
trojkolowiec na ulicach berlina © benasek

trojkolowiec na ulicach berlina © benasek

Czy nie fajnie by było wybrać się w podróż takim pojazdem dookoła świata?
W świetle zachodzącego słońca mijam berlińską katedrę
widok na katedre w berlinie © benasek

Ostatnie dziś spojrzenie na wieżę przy Aleksanderplatz
wieza telewizyjna w centrum berlina © benasek

Tak na marginesie, być może nie każdy zwróci uwagę na krzyż pojawiający się w słoneczne dni na kuli. Ten krzyż spędzał kiedyś sen z oczu komunistycznym władzom DDR. Próbowali temu jakoś zaradzic, ale się nie udawało... Krzyż w słoneczne dni jest do dzisiaj, co widać choćby na fotce a po DDR tylko wspomnienie, raczej te niemiłe...
Na Müllerstrasse w Rolls Royce świeżo upieczona turecka para również trąbieniem informowała wszystkich dookoła, że już są małżeństwem, na dobre i na złe...
mloda turecka para w rolls-royce © benasek

Postanowiłem zmienić środek lokomocji, bo zrobiło sie ciemno, a ja nie zabrałem przedniej lampki. Nakulałem dziś ponad 70 km, nie jest to imponująca ilość kilometrów, ale myślę, że wystarczy. W końcu od czego jest U-Bahn?
w berlinskim s-bahnie © benasek

w którym nasz kraj zaprasza Berlińczyków do odwiedzin i zmiany stolicy na inne miasto, na przykład Wrocław, kulturalną stolicę Europy w roku 2016:
reklama naszego kraju w s-bahnie © benasek

Jasne, popieram. Mamy tyle pięknych miejsc... Zawsze to powtarzam, gdziekolwiek jestem na świecie...
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
61.00 km 12.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Tegel

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 08.10.2011 | Komentarze 10

Z Oranienburga do Berlina jest kilka rowerowych szlakow. Dziś postanowiłem sprawdzić jak wygląda biegnący niedaleko odcinek szlaku rowerowego Kopenhaga - Berlin. Tak więc najpierw przez miasto ścieżką rowerową:
bernauer str jedna z ulic w oranienburgu © benasek

Potem w pobliżu najbardziej chyba znanej budowli miasta, zamku zbudowanego w 1652 przez holenderską ksieżniczkę Louise Henriette von Oranien-Nassau:
palac holenderskiej ksieznej oranie w oranienburgu © benasek

Zostawiam miasto. Sporo kanałów w okolicy, jak w Holandii:
barka na jednym z kanalow w oranienburgu © benasek

Nie mam nic przeciwko graffiti, jeśli jest estetyczne:
graffiti obok sciezki rowerowej w okolicy lehnitz © benasek

Przejeżdzam nad ''berlinskim ringiem'', stąd do Karup jeszcze 600 km. Znajomi wiedzą o co chodzi, nieznajomi zawsze moga zapytać.
widok na berlinski ring w okolicy oranienburga © benasek

W większosci trasa wiedzie przez las i w otoczeniu natury. Gdy jednak wjeżdżam w takie okoliczności przyrody, zatrzymuję się.
naturalne srodowisko w okolicy hohen neuendorf © benasek

Mam szczęście, bo jak na zawołanie zjawia sie jakis duży ptak... Co to może być?
czapla lecaca nad bagnem © benasek

Dosłownie po krótkiej chwili piekny ptak prezentuje sie w całej okazałości, jakby chcial powiedzieć: Zobacz jaki jestem piekny! Rob mi fotke, masz na to ułamek sekundy! Naciskam na spust migawki...
czapla siwa w calej swej okazalosci © benasek

Wszystko trwa co najwyzej 3 sekundy i czapli siwej, dość płochliwego ptaka już nie ma:
odlatujaca czapla siwa © benasek

bagna w okolicy hohen neuendorf © benasek

Na tym nie koniec kontaktu z fauna. Na nagrzanym asfalcie odpoczywa w najlepsze zaskroniec:
zaskroniec zwyczajny w okolicy hohen neuendorf © benasek

- Uciekaj mały gadzie, jeszcze cie tu ktoś przejedzie i nie doczekasz wiosny. Wąż chyba posłuchał, bo trochę niezadowolony udaje sie w pobliskie krzewy:
zaskroniec zwyczajny w okolicy hohen neuendorf © benasek

Jadę wzdluz rzeki Haweli, gdzie ruch jak na Grand Canal w Wenecji:
motorowka na haweli w ok. poln-zach berlin © benasek

Gdy docieram do jeziora, rzeka zaczyna przypominać Mississipi, brakuje tylko Tomka Sawyera i jego kompana Huckleberry Finna:
hawela w okolicy tegel - polnocno zachodni berlin © benasek

Za to kormoranów pod dostatkiem:
kormorany nad jeziorem tegel © benasek

Szlaków rownież mnóstwo, musimy wiec bardzo uważac, by nie zjechac z wyznaczonej trasy..
wybor szlakow pieszych i rowerowych © benasek

Startujące co 3-4 minuty samoloty bezbłędnie informuja, ze zbliżam się do celu naszej wycieczki - lotniska Tegel w Berlinie:
samolot startujacy z lotniska tegel w berlinie © benasek

Okrążamy je, siadamy, odpoczywamy i obserwujemy te ktore lądują. Właśnie jeden z Londynu zniża sie do powierzchni lotniska:
samolot british airways ladujacy na lotnisku tegel © benasek

No i wylądował, aż sie zakurzyło...
ladujacy samolot british airlines na lotnisku tegel w berlinie © benasek

Gdyby komuś było mało samolotow, zapraszam TU. Po zapoznaniu sie z tą stroną białe smugi czy migajace punkty na niebie przestaną być obce. OSTRZEGAM jednak, ta strona wciąga!
Obserwuję w blasku zachodzącego słonca kilka lądujących maszyn a potem gonię do domu...
zachod slonca nad lotniskiem tegel w berlinie © benasek
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
18.00 km 4.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Mur berlinski czesc 1

Poniedziałek, 19 września 2011 · dodano: 21.09.2011 | Komentarze 9

Mur Berlinski czesc 1
W Berlinie jest wiele interesujacych rzeczy do zobaczenia, w zupelnosci starczy na kilka lat rowerowych wycieczek. Nalezy do nich takze Mur Berlinski. 13 sierpnia 1961 roku, miasto, a wraz z nim rodziny, przyjaciele, znajomi zostali nagle na dlugie lata rozdzieleni. Komunistyczne wladze DDR zabronily jakiegokolwiek kontaktu z osobami zza muru. 9 listopada 1989 roku bylem w Berlinie i widzialem jego zburzenie. Chcialem zobaczyc jak to teraz wyglada. Korzystam z faktu, ze moge sie przejechac i posluchac tego, co opowiada znawca tych spraw – Matthias Rau Oprowadza wycieczki po Berlinie w okolice gdzie przebiegal mur i barwnie o tym wszystkim opowiada. Moja wycieczka zaczyna sie na dworcu Berlin Friedrichstrasse, skąd ulicą o tej samej nazwie
ulica friedrichstrasse w berlinie © benasek

docieram do sklepu rowerowego:
sklep wypozyczalnia i naprawa rowerow w berlinie przy friedrichstrasse 129 © benasek

Tu razem z pozostalymi uczestnikami wycieczki wypozyczamy rowery. Sami uczestnicy to mozaika narodowosci. Reprezentowana jest Australia, Rosja, Serbia, Szwajcaria, Turcja, Wegry. Ja reprezentuję Polskę a Niemcy nasz przewodnik – Herr Matthias Rau.
matthias rau i reszta uczestnikow wycieczki © benasek

Placimy 4 euro ubezpieczenia i wiooo, gnamy przez miasto. Matthias prowadzi, co chwile zatrzymuje sie i opowiada.
Matthias Rau opowiada o historii muru berlinskiego © benasek

Mur mial okolo 160 km dlugosci. Zostal zbudowany w ciagu jednej nocy na zlecenie wladz komunistycznych by oddzielic Niemiecka Republike Demokratyczna (DDR) od Berlina Zachodniego. Obecnie w miejscu, gdzie istnial mur, jest pozostawiony na slad na ziemi.
matthias rau opowiada na temat muru berlinskiego © benasek

napis na ziemi w miejscu gdzie przebiegal mur berlinski © benasek

matthias rau opowiada o historii muru berlinskiego © benasek

Mur faktycznie tak naprawde skladal sie conajmniej z dwoch murow, wysokich na 3-4 metry oddzielonych miedzy soba pasem ziemi po ktorej chodzili straznicy z psami i prawem strzelania do uciekinierow. Wybudowano takze caly system urzadzen zdolnych zabic kazdego, kto tam bez zezwolenia wtargnal. Oto czesc muru od wnetrza:
mur berlinski od wnetrza © benasek

Jedna z ok 300 wiez strazniczych:
wieza straznicza dawnego muru berlinskiego © benasek

Miejsca obserwacyjne byly rowniez na domach:
wieza straznicza na jednym z domow © benasek

Wzdluz muru biegnie teraz sciezka rowerowa, wiec kazdy moze rowniez bez przewodnika wybrac sie na taka wycieczke:
szlak rowerowy wzdluz muru berlinskiego © benasek

Oto jeden z fragmentow muru
fragment muru berlinskiego © benasek

Jedziemy dalej.
a my jedziemy dalej © benasek

w kierunku alexanderplatz © benasek

Te dzieciaki jeszcze maja czas na takie historie:
poranny spacer dzieci w berlinie © benasek

A tak wozi sie poczte w Berlinie:
rowerowa poczta w berlinie © benasek

Kolejny fragment, nad nim mozna sobie polazic i zabawic sie w Tarzana:
park linowy wzdluz muru berlinskiego © benasek

Dojezdzamy do Bernauer Strasse, gdzie znajduje sie jeden z wiekszych fragmentow muru i tablica pamiatkowa.
wzdluz muru berlinskiego © benasek

Mur przebiegal rowniez wzdluz scian domow
fragment muru wzdluz kamienicy © benasek

Ucieczka do Berlina Zachodniego udala sie ponad 5000 osobom, 178 niestety, zgineli zastrzeleni lub zabici w inny sposob.
fragment muru przed laty © benasek

ocalaly fragment muru przy bernauer strasse © benasek

Wysluchawszy Matthiasa popedzilismy dalej, zamysleni o tamtych czasach.
w drodze powrotnej na friedrichstrasse © benasek

trabant na ulicach berlina © benasek

Dopiero na Friedrichstrasse wrocilismy do rzeczywistosci, jakze innej od tej sprzed ponad 20 laty... Dalsze fragmenty muru czekaja na kolejne wycieczki i relacje...
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

U pana Józefa w Gołębiu

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 21

Być w Dęblinie i nie zajrzeć do pana Józefa, który o rowerach potrafi opowiadać jak mało kto z pewnościa byłoby niewybaczalnym błędem. Rano, razem z Krzysztofem (jeszcze raz dzięki za gościnę) zabieramy rowery i gnamy do odległego o ok 10 km Gołębia. On pędzi na swoim a ja, jak zwykle w takich sytuacjach na pożyczonym:
deska rozdzielcza roweru pozyczonegpo od krzysztofa © benasek

Nad Wieprzem obserwujemy dęblińską odmianę Sieroty Marysia – wędkarza który przy okazji wypasa gęsi:
wedkarz z gesmi nad wieprzem © benasek

By porozmawiać z panem Józefem, trzeba sie wcześniej umówic, co też zrobilismy wczoraj. Zjawiamy sie wiec punktualnie:
muzeum nietypowych rowerow w golebiu © benasek

Zastajemy na miejscu sympatycznego człowieka, który po chwili zaczyna opowiadac o historii bicykli. Pan Józef Konstanty Majewski od wielu lat jest właścicielem muzeum nietypowych rowerow. Dlaczego na rowerze tracimy mniej energii niż chodząć? (Bo srodek ciężkosci jest cały czas na jednym poziomie). Od czego wzięła sie nazwa kolarz? (Od nazwy koło – jednej z dawnych określeń roweru). Dlaczego cykliści wozili kiedyś ze sobą kije? (Do odpędzania sie od psów)
O tych i wielu innych interesujących informacji dowiemy sie tu na miejscu.
pan jozef z golebia opowiada na temat rowerow © benasek

Po chwili gospodarz muzeum zaczyna nam prezentować poszczególne rowery. Przy okazji opowiada różne ciekawostki. Na każdym, o ile ktoś ma ochote moze spróbować pojeździć:
krzysztof na jednym z bicykli © benasek

krzysztof na bicyklu bez lancucha © benasek

Każdy z nich jest faktycznie nietypowy, ten ma na przykład zamiast łańcucha pasek, sam rower składa sie do wielkosci dwóch, trzech reklamówek:
skladany rower pana jozefa © benasek

skladak pana jozefa z paskiem zamiast lancucha © benasek

pan jozef prezentuje zlozony rower © benasek

Na tym sie nie pedałuje, na tym sie naciska:
rower naciskowy z muzeum w golebiu © benasek

Na tej najprostszej konstrukcji udało mi się nie wywalić na trawę:
rowerohulajnoga z muzeu w golebiu © benasek

Na tym skacze się jak zając albo kangur. To dlatego, bo tylne koło ma przesunieta oś:
rower na ktorym sie skacze i jedzie © benasek

tylne kolo roweru z muzem w golebiu © benasek

Tu można wozic kany, butle i nie tylko:
rower do przewozenia butli © benasek

Na rower, posiadający taki mechanizm z przodu, nie odwazylem sie wsiąść.
mechanizm przy kierownicy nietypowego roweru z muzeum w golebiu © benasek

Szczerze mówiąc, to nawet prowadzić nie jest go łatwo: To dlatego, bo gdy kierownica w prawo,, przednie koło w lewo i odwrotnie. Mózg musi sie do tego przestawic, a to wymaga treningu:
tym rowerem latwiej prowadzic niz jechac © benasek

A teraz poziomki, a ilez ich...
jeden z poziomych rowerow w muzeum w golebiu © benasek

poziomy rower z muzeum w golebiu © benasek

Tu kierownicę mamy pod siodełkiem:
rower poziomy z muzeum w golebiu © benasek

Pierwszy raz na poziomce nie nalezy do latwych:
pierwszy raz krzysztofa na poziomce © benasek

Jazda na tym wehikule także wymaga pewnych przygotowań. Każde koło może skręcać niezależnie:
rower z dwoma niezaleznymi kolami © benasek

rower z dwoma niezaleznymi kolami © benasek

Panie Józefie, na tym pan chyba nie pojedzie?
dwukolka z muzeum w golebiu © benasek

Jak nie... !
pan jozef na dwukolce z muzeum w golebiu © benasek

I na tym też!
jazda na snake'u z muzeum w golebiu © benasek

Podziwiamy zgrabne wygibasy na snake'u. Załujemy, że nie możemy dłuzej zostać, choc do obejrzenia jest jeszcze sporo. Poza tym fajnie nam sie rozmawia. Na koniec więc, by zachęcic do ponownego przyjazdu, pan Jozef pokazuje zupelnie co innego:
muzeum pijanstwa w golebiu © benasek

Panie Jozefie, przyjeżdzamy tu za rok, na pewno!
Kategoria Polska


Dane wyjazdu:
40.00 km 12.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Znowu stary młyn...

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 5

Późnym popołudniem wskakuję na rower by rozprostować kości. Jadę do Szczepankowa, a potem przez pola i łąki do Kluczewa. Nagle pojawia sie błotniak stawowy: (Tak przynajmniej mi się wydaje)
blotniak stawowy w okolicach kluczewa © benasek

Przez chwilę obserwuje tego pięknego ptaka:
blotniak stawowy w okolicach kluczewa © benasek

a potem dojeżdżam do Wronek. Tu odwiedzam Monikę, Artura i Kubę (dzięki za uzupełnienie zapasów napojów!) We Wronkach wre praca po wykolejeniu się wagonów kolejowych na tym wiadukcie. Kilka dni temu spadły z niego na ulicę wykolejone wagony, szczęście, że nikt tędy nie szedł... Znów byłoby ”Dlaczego, kto zawinił?” Być może powstała by jakaś nowa spiskowa teoria. A oto i wspomniany wiadukt:
praca przy wiadukcie we wronkach © benasek

Zatrzymuję się na chwilę by sfotografować Wartę w okolicy Wartosława. Wygląda trochę jak z filmu ”Nad Niemnem”
warta w okolicach wartoslawia © benasek

Dojeżdżam do Wróblewa. Byłem tu kiedyś kilka lat temu i chciałem znów odwiedzić te okolice. Skręcam w pierwszą polną drogę w las. Po kilku kilometrach dojeżdżam do jakichś leśnych zabudowań:
leśna czesc wroblewa © benasek

Komary tną niemiłosiernie. Wystarczy przystanąć, by zrobić fotke a przy okazji zapłacić haracz w formie kropli krwi... Wiem, że gdzies w tych okolicach jest stary młyn, zastanawiam sie, czy go znajdę.
Wjeżdżam głębiej w las, coraz więcej komarów... Ale oto ukazuje się prześwit i docieram do miejsca które chciałem znależć:
staw w okolich wroblewa mlyn © benasek

staw przy mlynie we wroblewie © benasek

Po drugiej stronie widać zabudowania starego młyna, obok nowsze budynki, pośrodku podwórze. Dostrzegam kilku ludzi. Wjechać, zagadać ich? Zastanawiam się: Przecież mnie nie zabiją, podjeżdżam zasięgnąć języka:
zabudowania starego mlyna we wroblewie © benasek

- Witam. Byłem tu kilka lat temu, pamieta mnie pan? Spodobało mi sie to miejsce, chciałem je znów odwiedzić, dodaję.
- Coś nie bardzo, odpowiada jeden z mężczyzn.
Zaczynamy rozmawiać i po dłuzszej chwili jednak jeden z nich coś sobie zaczyna przypominać. Potem oprowadza mnie po ruinach jak dobrego znajomego, pokazuje gdzie sie mieściły urządzenia młyna:
urzadzenia starego mlyna we wroblewie © benasek

Mam lepszy pomysł. Umawiamy sie na pogawędke przy piwku na następny raz. Chętnie posłucham historii tego niezwykłego miejsca... Dziś nie mam za dużo czasu, do zachodu słońca niedaleko, a ja jeszcze muszę wrócić. Wymieniamy sie numerami komórek, będzie okazja do kolejnego przyjazdu w to miejsce, może znów dowiem sie czegoś ciekawego?
Wracam tą samą drogą, przez wąwóz w kierunku słońca, chcę wrócić do Szamotuł jeszcze za dnia z postanowieniem, że niedługo znów tu będę...
slonce w wawozie w okolicach wroblewa © benasek

(1-Z)
Kategoria Polska