
FreeWebsiteTranslation.com
Info

Więcej o mnie.
Archiwum bloga
- 2017, Czerwiec1 - 4
- 2016, Maj2 - 15
- 2015, Grudzień1 - 6
- 2015, Listopad4 - 49
- 2015, Październik1 - 10
- 2015, Wrzesień1 - 7
- 2015, Sierpień1 - 10
- 2015, Maj1 - 5
- 2015, Marzec1 - 10
- 2015, Styczeń1 - 14
- 2014, Listopad1 - 9
- 2014, Październik1 - 11
- 2014, Wrzesień1 - 4
- 2014, Sierpień1 - 6
- 2014, Lipiec1 - 5
- 2014, Czerwiec4 - 28
- 2014, Styczeń2 - 19
- 2013, Grudzień1 - 12
- 2013, Wrzesień1 - 7
- 2013, Lipiec1 - 8
- 2013, Czerwiec3 - 39
- 2013, Maj2 - 34
- 2013, Kwiecień1 - 11
- 2013, Marzec1 - 21
- 2013, Luty2 - 30
- 2013, Styczeń1 - 16
- 2012, Grudzień2 - 34
- 2012, Listopad2 - 36
- 2012, Październik1 - 17
- 2012, Wrzesień2 - 35
- 2012, Sierpień3 - 52
- 2012, Lipiec3 - 50
- 2012, Czerwiec7 - 108
- 2012, Maj4 - 60
- 2012, Kwiecień3 - 45
- 2012, Marzec3 - 53
- 2012, Luty2 - 34
- 2012, Styczeń5 - 77
- 2011, Grudzień3 - 58
- 2011, Listopad1 - 14
- 2011, Październik7 - 69
- 2011, Wrzesień2 - 19
- 2011, Sierpień2 - 26
- 2011, Lipiec4 - 26
- 2011, Czerwiec8 - 71
- 2011, Maj2 - 10
- 2010, Wrzesień3 - 18
- 2010, Sierpień1 - 16
- 2010, Lipiec4 - 31
- 2010, Czerwiec3 - 31
- 2010, Kwiecień1 - 7
- 2010, Marzec3 - 60
- 2010, Luty1 - 12
- 2009, Listopad1 - 6
- 2009, Październik1 - 6
- 2009, Sierpień1 - 10
- 2009, Lipiec1 - 7
- 2009, Czerwiec4 - 39
- 2009, Maj1 - 23
- 2009, Kwiecień4 - 45
- 2009, Luty1 - 11
- 2009, Styczeń1 - 7
- 2008, Grudzień2 - 20
- 2008, Listopad1 - 15
- 2008, Październik1 - 4
- 2008, Wrzesień3 - 32
- 2008, Sierpień5 - 29
- 2008, Lipiec2 - 15
- 2008, Czerwiec2 - 27
- 2008, Maj7 - 47
- 2008, Kwiecień1 - 7
- 2008, Styczeń1 - 12
- 2007, Grudzień3 - 55
- 2007, Listopad3 - 34
- 2007, Październik2 - 15
- 2007, Wrzesień3 - 5
- 2007, Sierpień1 - 2
Dane wyjazdu:
21.00 km
3.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Do Baborówka
Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 8
Dzisiejszy dzień przynosi lepszą pogodę: Słońce, lekki wiatr, optymalna temperatura. Wsiadam, gnam przed siebie, niedaleko, do Baborówka. Po drodze fotografuje trzcinniaka, obserwuję, jak co chwila wychyla się spośród trzcin wylatuje gdzies a potem wraca, do swoich piskląt w gnieździe.
trzcinniak przed kolejnym polowaniem© benasek
Chłopaki właśnie złowili rybe, ale jest na tyle mała, że wypuszczają ją z powrotem do jeziorka...

chlopcy wlasnie zlowili rybe© benasek
Jadę na Pamiątkowo, a po kilku kilometrach za miastem skręcam w lewo.
Oto pałac w Baborówku. Miesci sie tu teraz hotel na 70 miejsc i ośrodek jeździecki.

XIX palac w baborowku© benasek
Drewniana figura Chrystusa w parku palacowym:

drewniana figura chrystusa w parku palacowym© benasek
Na podwórzu dawnych pgr-ów obserwuję jaskółki oknówki.

jaskolka oknowka w baborowku© benasek
a dosłownie metry dalej trwa festyn: Miedzynarodowy Festiwal Jezdziecki. Tu nawet policja jest dziś na koniach!

policja konna na festiwalu w baborowku© benasek
Oto pare migawek z tej imprezy:

amazonka na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek

jezdziec na koniu na festiwalu w baborowku© benasek

amazonka z koniem na festiwalu w baborowku© benasek

amazonka na koniu na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek

amazonka z koniem na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek

amazonka na koniu na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek

zawodnik na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek

zawodnik na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek
Tu się myje konie:

mycie koni na festiwalu jezdzieckim w baborowku© benasek
Wracając mam do wyboru dwie drogi, przez las albo ściezke rowerową. Wybieram tą pierwszą, bo moze znów jakieś motyle sie trafią... Z początku jednak trafiam na ule, wokół których az rojno od pszczół:

ule w lesie w okolicy baborowka© benasek
Na pierwszego motyla nie muszę długo czekać. To przestrojnik trawnik. Opinia o tym motylu jest taka, że trudno go sfotografować z rozłożonymi skrzydełkami. Mi jednak w pełni zapozował, chociaż nie było łatwo.

motyl przestrojnik trawnik w okolicy baborowka© benasek
Dobrze, że wybrałem las. Osadnik egeria to leśny motyl i na łące raczej sie go nie spotyka. Pstrykam mu zdjecie.

motyl osadnik egeria w okolicy baborowka© benasek
Dwa motyle niestety nie chciały mi się w dniu dzisiejszym zaprezentować tak jak bym sobie tego życzył. Próbowałem to zrobić, ale niestety, fruwały albo wysoko albo szybko i siadały na bardzo krótko. Zreszta, to przecież blog rowerowy a nie fotograficzny. Pierwszy to listkowiec cytrynek którego skrzydełka podobno pachna cytryną (nie sprawdzałem)

motyl listkowiec cytrynek w okolicach baborowka© benasek
Drugim jest jeden z najpiękniejszych naszych motyli - paź króloowej: Oba "obiecały", że bedę mógł je w pełni sfotografować następnym razem. Może sie uda...

motyl paz krolowej w szamotulach© benasek
(Z-L)
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
18.00 km
8.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
W okolice Szczuczyna
Piątek, 15 lipca 2011 · dodano: 16.07.2011 | Komentarze 3
Wieczorem kręcenie w okolicach Szczuczyna. Tego wpisu miało nie byc. A bo pogoda była kiepska, za duzo nie widziałem i fotek tez nie za wiele. Potem pomyślałem, że pies drapał fotki, 18 kilometrów zrobiłem i należy to udokumentowac. Tak wiec najpierw pogoniłem na osiedle popatrzeć na jaskółki oknówki:
jaskolka oknowka przy gniezdzie© benasek
Oto ledwo opierzony pisklak, dopiero co z gniazda wyszedł:

pisklak jaskolki oknowki w oczekiwaniu na rodzicow© benasek
Dlaczego te dzieci nie jadą?

dzieci z rowerami na drodze za szczuczynem© benasek
Bo przy jednym rowerze urwał sie pedał...
Żałuje, że nie zabrałem lornetki. Nie wiem co to są za ptaki, być może szpaki...

ptaki na polu i drutach w okolicach szczuczyna© benasek

ptaki wsrod pol i lasow w okolicy szczuczyna© benasek
Wracam, ściemnia sie. Jutro bedzie lepiej
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
85.00 km
28.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Do Sierakowa
Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 11.07.2011 | Komentarze 9
Do Sierakowa czyli motyli dzień cz.2 Zaczęło się nieźle, ale po 5 km zorientowałem sie, że mapa została w domu... Nie wracam, język za przewodnika w razie zgubienia drogi. W Ostrorogu fotografuje miejsce, jakie pozostało po zamku
kopiec zamkowy pozostalosc po zamku w ostrorogu© benasek
I juz wyobrazam sobie, jak tu było wieki temu.. Rycerstwo, szlachta, konie... Po zamku został już tylko kopiec.
No tak, ale miało być znów o motylach... Oto pierwszy w dniu dzisiejszym – rusałka ceik.

rusałka ceik w okolicach ostroroga© benasek
Nazwę ten motyl wziął stąd, że na spodzie skrzydeł ma malutką literkę „C” Sprawdziłem, faktycznie jest!
Oj, przeszkadzały mi podczas tej wycieczki takie stwory:

mucha sfotografowana w lesie w okolicach ostroroga© benasek
Czyżby tu kiedyś płynęła rzeka?

pola ilaki w okolicy gnuszyna© benasek
Drugim spotkanym motylem jest rusałka kratnik (kratkowiec) Do ciekawostek należy fakt, że są dwie odmiany tego motyla, wiosenna i letnia. Obie kompletnie inne i kiedys były traktowane jako odrębne gatunki. Tu odmiana letnia:

rusalka kratnik - odmiana letnia© benasek
Po prawej stronie mijam najwyższy w Wielkopolsce wiadukt kolejowy. O ile pamiętam, ma 30 m wysokosci. Nie mam czasu, by na niego wejść. Widok z niego musi być niezwykły. Trzeba wiec bedzie kiedys znów tu przyjechać:

najwyzszy w wielkopolsce wiadukt kolejowy© benasek
Bocian właśnie wraca z kolejną porcją smakołyków. (tylko gdzie on je trzyma?)

bocian powracajacy do gniazda© benasek
Polowiec szachownica to kolejny spotkany przeze mnie motyl. Zimuje on w ten sposób, że lezy sobie na ziemi, gdy w tym czasie śnieg po pachy i swęty Mikołaj rozdaje prezenty... Na wiosne taki motyl wstaje z gleby, otrzepuje sie i witaj wiosno! Ech motyle, z każdym z nich związana jest jakaś ciekawostka.

polowiec szachownica w okolicach chrypska© benasek
Powoli dojeżdżam do Sierakowa, jeszcze tylko pod wiaduktem i w lewo.

wiadukt w okolicy sierakowa© benasek
Dostojka malinowiec to takze motyl posiadający dwie odmiany a gąsiennice żerują na fiołkach. Czasem bywa tak, że nad fiołkami są złozone jajeczka. Gąsiennicom wtedy do fiołków niedaleko, wystarczy spaść.

motyl dostojka malinowiec - samica© benasek
W Sierakowie właśnie trwa festyn: Dni Ziemi Sierakowskiej. Zostaje, regeneruje siły, odpoczywam i wracam...

festyn dni ziemi sierakowskiej© benasek
Ostatnim motylem jest rusałka żałobnik. Jego skrzydełka potrafią się rozpiąć do 9 cm!

rusalka zalobnik pozujaca do zdjecia© benasek
Co ciekawe, nie tylko w Polsce ten piękny motyl ma smutną nazwę. Na przykład w Ameryce mówią na niego „Płaszcz żałobny” za to w Anglii „Piękność z Cambrwell.
Wracam przez Ostroróg, tym razem już najkrótszą drogą:

ulica kaplanska w ostrorogu© benasek
Mam wiatr w plecy, więc śmigam szybko. Jeszcze tylko fotka powoli zachodzącego słońca. Niedługo „moje motyle” ulożą sie do snu, zastąpia je motyle nocne, czyli ćmy. Może się kiedys na nie wybiorę...

zachod slonca w ololicach ostroroga© benasek
(Z-L)
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
50.00 km
26.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Do Poznania
Wtorek, 5 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 6
Z Szamotuł do Poznania prowadzi fajna droga, w większości wśród lasów i pól. Sama wycieczka z pewnością będzie mi sie kojarzyć z trzema motylami. Pierwszego zauważyłem parę km za Szamotułami. To rusałka admirał, motyl musiał już niejedno w życiu przejść:
rusalka admiral za szamotulami© benasek
Ten rower takze miałby co opowiadać, myślę, że pamięta czasy gdzie w kolejkach stało się po wszystko:

stary rower w pamiatkowie© benasek
Do Pamiatkowa droga rowerowa biegnie najpierw obok szosy a potem w lesie.

pociag relacji poznan krzyz© benasek

droga w lesie na odcinku szamotuly poznan© benasek
Łabędzie nieme na moim blogu jeszcze nie gościły:

labedzie nieme w kiekrzu kolo poznania© benasek
Dojezdzam do Poznania:

stary most z cegiel w poznaniu w okolicach rusalki© benasek
Mijam znajome Jeżyce:

ulica staszica w poznaniu© benasek
kolejny rower:

czerwony rower w poznaniu na jezycach© benasek
... i spotykam drugiego motyla - rusałkę pawik - odpoczywającego w słońcu, które na chwilę się pokazało. Ten motyl do rozmnażania potrzebuje pokrzywy, gdy jej nie ma, nie ma też pawików...

rusałka pawik pozujaca w sloncu© benasek
Do Euro 2012 własnie zostało 338 dni, 22 godzin, 22 minuty i 2 sekundy!

zegar odmierzajacy czas do euro 2012© benasek
Czy widać tu coś niezwykłego?

rynek starego miasta w poznaniu© benasek
Tak, po prawej stronie na rynku gra facet na fortepianie (a chłopiec - rowerzysta cały czas go słucha):

muzyk grajacy na fortepianie na starym miescie w poznaniu© benasek
Jadę dalej przez rynek

ratusz na rynku starego miasta w poznaniu© benasek

ulica klasztorna w poznaniu widok na fare© benasek

ostrow tumski katedra w poznaniu© benasek
Stąd juz tylko kilka kilometrów do miejsca, gdzie spotykam trzeciego motyla - José-Manuela Thomasa Arthura Chao czyli Manu Chao
Niestety, na koncercie nie można było mieć lustrzanek z wymiennymi obiektywami (co za czasy!) Zdjecia robilem więc tym, co mi jeszcze pozostało. Grupa zagrała reggae - ska, rocka z elementami latynoskimi. W niektórych krajach zespól ten ze względu na głoszone tresci antyglobalistyczne miał zakaz koncertowania.

koncert manu chao w poznaniu na malcie© benasek

koncert manu chao w poznaniu na malcie© benasek

wystep manu chao w poznaniu na malcie© benasek

wystep manu chao w poznaniu na malcie© benasek

wystep manu chao w poznaniu na malcie© benasek

wystep manu chao w poznaniu na malcie© benasek
Manu dał taki koncert że długo bedę go pamiętał. Zdjęciami muzyki nie da sie wyrazić...
Tu utwór: "Les Rues de L'Hiver"
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
27.00 km
17.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Młyn Ruks - podejście drugie
Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 19
Dziś Młyn Ruks podejście drugie. Po drodze nie fotografuję, nie obserwuję ptaków, nie marudzę. O 10 jestem w domu obok ruin umówiony z sympatycznym starszym małżeństwem. Rodzina ze strony pani domu od pokoleń zamieszkuje te włościa. Wyjeżdżam o 8.30, nie chcę sie spóźnić. Na szczęście jestem przed czasem.
osada ruks polozona w srodku lasu© benasek
Miejsce jest niezwykłe. Połozone w samym sercu lasu, niedaleko Warty, w pobliżu rzeki Samicy, obok staw, kumkają żaby, wtóruje im ptasi koncert. Nie dochodzi tu żadna bita droga, czasem trudno tu dojechać autem. Za to jest przyroda, są ruiny, jest historia...

staw w okolicy ruksa© benasek
Zaglądam znów do ruin młyna, tym razem wchodzę na pięterko. Muchy trochę psują nastrój.

pieterko w ruinach mlynu ruks© benasek
O 10 zjawiam sie u gospodarzy. Siadam wygodnie, słucham. Opowiadają o historii tego niezwykłego miejsca. Sam dom w którym jestem ma ponad 200 lat. Dzisiaj zamieszkuje te okolice już ósme pokolenie.

jeden z domow w osadzie ruks© benasek
Pytam o młyn Ruks. Z opracowania gospodarza na ten temat dowiaduję sie, że "(..) Ruks (z niem. Rux) był majątkiem ziemskim na lewym brzegu Warty, przy ujściu rzeki Samicy 9 km na północny wschód od Szamotuł. Teren Ruksa na pierwszy rzut oka posiada wyraźne warunki obronne. Należał on też w średniowieczu do opola grodów obronnych - Obornik i Objezierza. Granica opola stanowiła Samica i Warta. Ruks leżący w widłach tych rzek musiał stanowić bastion obronny a Samica dotąd jeszcze bagienna w swym dolnym przebiegu, trudną do przebycia zaporę dla najeźdźców z zachodu. Istnieją dotąd ślady umocnień w postaci rowów o niewytłumaczalnym pochodzeniu na granicy Ruksa i Przeciwnicy, stanowiące prawdopodobnie resztki obwarowań przedpola. Nad Samicą po prawej jej stronie można napotkać wysoki kopiec, wśród płaskich brzegów, który może być również śladem istniejących niegdyś umocnień obronnych.
Ruks leży na starym trakcie z Szamotuł do Obornik przez Mutowo, Sycyn, Ruks, Uścikówiec, dochodzącym do Obornik w pobliżu istniejącej tu już od dawna przeprawy przez Wartę. Trasa ta, prawdopodobnie jest dużo starsza od późniejszej, biegnącej przez Popówko, Chrustowo do Obornik. Ta ostatnia krzyżowała się w Chrustowie z drogą biegnącą przez Sławienko i przechodzącą w pobliżu Ruksa przez Dołęgę II i przeprawę promową przez Wartę, łączyła miejscowości położone po drugiej jej stronie.
Usytuowanie Ruksa na skrzyżowaniu lokalnych dróg nad Samicą o przebiegu umożliwiającym spiętrzenie jej wód, zdecydowało o budowie w tym miejscu dwóch młycnów wodnych z olejarnią. Bliskość spławnej Warty i korzystne układy komunikacyjne umożliwiały dogodny transport surowców i wytworzonych produktów.
Ruks stanowił posiadłość o łącznym obszarze gruntów 79 ha, w tym ok. 20 ha stanowił las, 5 ha przypadało na łaki i pastwiska położone nad brzegiem Samicy. Na wzniesieniu nad młynówką znajdowały się dom mieszkalny i zabudowania gospodarcze.
Ruks został kupiony w 1771 roku od Józefa Mycielskiego, ówczesnego właściciela Szamotuł w latach 1742-1789, wojewodę inowrocławskiego(...) syna Macieja. (...)". To tyle informacji o historii tego miejsca, jakie udało mi się zebrać z w/w opracowania.

Mlyn Ruks w latach kiedy funkcjonował naszkicowany przez wnuczkę gospodarzy© benasek

Mlyn Ruks czasy obecne© benasek
Właścicielem osady w 1880 r. Był Ludwik Golisz. Z opowiadań mojej rozmówczyni dowiaduję się również, że do majątku często przyjeżdżali bracia Scharwenkowie – Franz_Xavier i Philipp, polsko-niemieccy kompozytorzy i pianiści którzy z moimi gospodarzami byli spokrewnieni. Urodzili się w Szamotułach (niem. Samter) w 1850 r. Matka była Polką, ojciec Niemcem. W początkowym okresie życia mieszkali w Szamotułach, potem los rzucił ich w świat - do Berlina i Nowego Jorku. Choć uznawani za Niemców, nie wyrzekali się polskich korzeni. Przez około dwie godziny dowiaduję się o ich historii i twórczości.

franz xavier scharwenka - fotka ze zdjecia ze zbiorow wlascicieli ruksa© benasek
Czy ktoś wie, że w jednym z dzieł Xaviera jest motyw Mazurka Dąbrowskiego? Wystarczy tu kliknąć, a potem na nutkę przy Nr 4: Moderato. To jedno z dzieł wchodzących w skład Czterech Tańców Polskich. Na YouTube tego utworu, gdzie jest fragment Mazurka nie znalazłem. Jakież to były inne czasy... To przecież okres zaborów. Obserwuję pokoje, w których kiedyś spędzali Scharwenkowie jeszcze jako dzieci, słucham ich muzyki, dzięki tym opowiadaniom przenoszę się w inny wymiar. Oto młyn Ruks za czasów swojej świetności: Niestety, musiał zostać rozebrany ok. 40 lat temu z powodu irracjonalnych przepisów prawnych. Po jakimś czasie uświadamiam sobie, że, muszę wracać. Żegnam gościnnych gospodarzy. Na koniec pani pomaga znaleźć mi grobowiec znajdujący się w środku lasu. Obserwuję wynik działalności bobrów, powalone drzewa i gałęzie na rzeczce oraz podgryzione konary:

tama zbudowana przez bobry na rzece samica© benasek

podgryzione konary przez bobry© benasek
Do celu nie jest daleko, tylko 12 km. Wracam przez las z postanowieniem, ze ja tu jeszcze wrócę...

las w okolicach warty kolo ruksa© benasek
Tutejsze lasy skrywają mnóstwo ciekawych historii...
(z/l)
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
61.00 km
2.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Objezierze, Oborniki
Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 19.06.2011 | Komentarze 7
Jade dzis do Objezierza, po drodze spotykam dobrego znajomego. Mówi: - Zawróc, skręć potem w lewo, pełno tam żurawii. Wracam wiec, skręcam, ale żurawii nie ma. Za to widzę czaplę i czym predzej ją fotografuję, bo wiem, że ten płochliwy ptak zaraz odleci:
czapla siwa nad wodą w okolicach szamotul© benasek

czapla siwa w okolicach szamotul© benasek
W Pamiątkowie kot leniwie mi sie przygląda jakby chciał zapytać: a ty znowu tutaj?

kot na parapecie okna domu w pamiatkowie© benasek

tabliczka konkursowa w lulinie© benasek
Dojezdżam do Objezierza. Znajduje sie tu pałac w którym przebywało sporo znanych osób, m.in. Adam Mickiewicz, Józef Ignacy Kraszewski. Na bramie witaja mnie dwa sfinksy:

sfinks na bramie do parku palacowego w objezierzu© benasek

sfinks na bramie do parku palacowego w objezierzu© benasek
Konflikty tutejszych rodzin stały się pierwowzorem do sporu Horeszki z Soplicami ukazanego na kartach Pana Tadeusza. Oto pałac:

palac klasycystyczny w objezierzu© benasek
Aleja grabowa:

aleja grabowa w parku w objezierzu© benasek
Obecnie w pałacu mieści sie zepól szkół rolniczych, stąd ten traktor:

zabytkowy traktor ursus w objezierzu© benasek
Z Objezierza jest 7 km do Obornik, jadę i trafiam akurat na świeto tego miasta połączone z imprezą o nazwie Wianki 2011.

swieto dni obornik wielkopolskich© benasek

lotnia na swiecie obornik© benasek
Nie brakuje ich takze na wodzie:

splyw kajakowy nawarcie w obornikach© benasek
Tu widać sprytną konstrukcję katamaranu zbudowanego z dwóch kajaków:

katamaran na bazie dwoch kajakow na warcie© benasek
Czyzby przeprowadzka?
Dojeżdżam do mostu kolejowego z 1897 roku, na jego południowym przyczółku jest bunkier, niestety, nie sprawdzałem w jakim jest stanie:

most kolejowy na warcie w obornikach wlkp© benasek

pociag na moscie na warcie w obornikach wlkp© benasek
Odwracam od mostu uwage z powodu sójek, wesoło baraszkujących i proszących sie o zdjęcie:

sojka zwyczajna w okolicach obornik wlkp© benasek

sojki w okolicach obornik wlkp© benasek
Z Obornik do Szamotul ok. 16 km i w 90% jest ścieżka rowerowa! Co za luksus!

sciezka rowerowa pomiedzy obornikami wlkp a szamotulami© benasek
Wieczorem jadę zobaczyc, jak wygląda koncert zespołu Bajm. W Szamotułach jest pierwszy raz. Ludzi, jak na stołecznym odpuście. Koncert zaczyna się z 40 minutowym opóźnieniem, do tego okazuje się, że zdjęć podczas imprezy robić nie wolno. Mogę wiec tylko pokazać jak było przed koncertem... Sam występ udowadnia, że Beata to jedna z najlepszych artystek w naszym kraju i to pewnie ona gdyby chciała, mogłaby się okrzyknąć królową.

przed koncertem zespolu bajm w szamotulach© benasek
Na koniec film:
Wniosek? Kask, kask jest ważny!
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
12.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Szamotuły nocą
Piątek, 17 czerwca 2011 · dodano: 17.06.2011 | Komentarze 9
Co można robić w nocy, gdy już miasto śpi i ładuje akumulatory na nastepny dzień? Oczywiscie, wsiąść na rower i je zobaczyć...Zabieram pożyczony statyw (co prawda geodezyjny, bo mój gdzieś daleko, ale spełnia swoja rolę) i wyjeżdżam na puste ulice Szamotuł. Towarzyszy mi Żabka i Księżyc, który wczoraj, gdy było zaćmienie, miał mnie gdzieś i schowany był za chmurami:

ksiezyc dzien po zacmieniu w szamotulach© benasek
W dzień wszystko tętni tu życiem, teraz częściej mozna spotkać kota niż człowieka. Oto rynek:

rynek noca w szamotulach© benasek

rynek noca w szamotulach© benasek
Kolegiata:

kolegiata w szamotulach noca© benasek
Puste ulice:

ulica ratuszowa w szamotulach noca© benasek
Co chwila mijają mnie patrole policyjne. Nie maja dzisiaj zbyt dużo roboty, jutro w piątkową noc będzie jej zapewne więcej. Zastanawiam sie, zaczepią mnie czy nie... Z rozkładaniem statywu i montowaniem aparatu sprawiam co najmniej dziwne wrazenie. Wjeżdżam zatem do parku, gdzie także pusto:

park jana iii sobieskiego w szamotulach© benasek
budynek poczty:

budynek poczty w szamotulach noca© benasek
Miasto jest oswietlone, ale są miejsca, gdzie zdecydowanie ciemniej. W okolicach starego młyna trzy słowiki już od kilku miesięcy organizują koncerty. Obiecuje, że ich fotki kiedys zamieszczę.

stary mlyn w szamotulach© benasek

sklep meblowy w szamotulach noca© benasek
Budynek Starostwa Powiatowego i Urząd Miasta

budynek starostwa powiatowego i urzedu miasta w szamotulach noca© benasek
Od tego momentu zawracam.

stare budynki obok starostwa powiatowego w szamotulach© benasek

ulica krótka w szamotulach noca© benasek

ulica koscielna w szamotulach noca© benasek

jedna z uliczek w szamotulach noca© benasek

ulica braci czeskich w szamotulach noca© benasek
Przy Baszcie Halszki zatrzymuję się i czekam... Może ukaże mi się jej duch... Ponoć zdarza się, że jej postać pokazuje sie tu czasem w nocy:

baszta halszki w szamotulach noca© benasek
Do obejrzenia jest dużo, nikt nie przeszkadza, mozna jeździć, fotografować, miasto śpi...
Jeszcze tylko budynek muzeum Górków, dopiero tu w końcu ktoś się mną interesuje.
- Dobry wieczór, Szamotuły nocą sobie fotografuje – informuje.
- W porzadku, miłej nocy – odpowiada nocny straznik cennych zbiorów. Obecnie w muzeum dużo sie dzieje, organizowane są koncerty a w środku mozna obejrzeć jedna z największych w kraju kolekcji ikon

muzeum zamek gorkow w szamotulach noca© benasek
Wracam i kończę dzisiejszy dzień francuskim piwem pszenicznym Britt Blanche. To nie jest zwykłe pszeniczne piwo, mozna w nim wyczuć jeszcze jakies przyprawy, których skład i proporcje z pewnością są tajemnicą browaru...

francuskie piwo pszeniczne Britt© benasek
Gdy wypijam i kładę się spać, słyszę za oknem pierwsze krople deszczu, które po chwili zamieniają się w ulewę...
Oto historia, która ostatnio zrobiła na mnie ogromne wrazenie:
Pewnego dnia syn spytał ojca:
- Tato, przebiegniesz ze mną maraton?
Ojciec zgodził się. Przebiegli razem swój pierwszy maraton. Innym razem syn znów spytał ojca:
- Tato, czy przebiegniesz maraton jeszcze raz?
Ojciec powiedział: Tak synu, przebiegnę jeszcze raz.
Syn znów zapytał ojca:
- Tato, wystartujemy razem w Ironman? (4 km pływania, 180 km rowerem, 42 km biegu)
Ojciec odpowiedział:
- Tak synu, zrobię to z Tobą.
Oto jak to wyglądało:
Dane wyjazdu:
70.00 km
32.40 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Do Kiekrza
Niedziela, 12 czerwca 2011 · dodano: 12.06.2011 | Komentarze 12
Za oknem idealna pogoda na rower. Nie zastanawiam się długo i jadę przez pola, łąki, lasy w kierunku Poznania. Oto krajobraz z cyklu flagi świata. Wczoraj była Polska, dziś Litwa:
krajobraz w kolorach flagi litewskiej© benasek
Do Pamiatkowa nic szczególnego się nie dzieje, jadę wzdłuż jeziora na którym jedni walczą o jedzenie a inni o życie:
Oto własnie perkoz dwuczuby dorwał rybę, męczy się już z nią 15 minut...

perkoz dwuczuby zlowil wlasnie rybe© benasek
Ma do wyżywienia gromadkę dzieci, kazde głodne jak wilk:

perkoz dwuczuby z piskletami© benasek
A to najprawdopodobnie pokrzewka ogrodowa, ale głowy nie dam...
(bo nóżki ma w innym odcieniu) Chociaż spiewa jak pokrzewka. Wrócę do siebie, sprawdzę w atlasie.

najprawdopodobnie pokrzewka ogrodowa© benasek
Prostym jak strzała Traktatem Napoleońskim dojeżdżam do Kiekrza. Tu sezon już otwarty:

zaglowki na jeziorze kierskim© benasek
Siadam na brzegu jeziora i patrze:

kobieta plywajaca na pontonie na jeziorze kierskim© benasek
Niedaleko mnie przysiadł właśnie piękny motyl, mieniak strużnik:
I już teraz sam nie wiem, na co wybałuszać gały:

motyl mieniak struznik nad jeziorem kierskim© benasek
Kobieta odpływa, motyl odlatuje... Ot, w życiu piękne są tylko chwile...

zaglowki na jeziorze kierskim© benasek
Na drogach mnóstwo rowerzystów:

grupa rowerzystow na drodze w kiekrzu© benasek
W Tarnowie Podgórnym trafiam na taką oto postać:

festyn w tarnowie podgornym© benasek
Chwilę rozmawiamy, no bo jakże nie zagadać? Potem dalej wio... Do celu jakies 35 km... Ten ma więcej, a i tak pewnie bedzie predzej:

samolot lotu startujacy z lawicy w poznaniu© benasek
W Każmierzu robie tylko jedna fotke, zjadłem wszystkie kanapki, robię sie głodny i marzę o schabowym...

widok na kosciol w kazmierzu kolo szamotul© benasek
Okazuje sie, że to nie schabowy na mnie czeka a kurczak z ananasem a sponsorem dzisiejszej wyprawy były duńskie browary Ølfabrikken z Roskilde.

piwo Ølfabrikken z Roskilde© benasek
Polecam, to jedno z najlepszych Pale Ale jakie kiedykolwiek próbowałem.
Kategoria Polska
Dane wyjazdu:
34.00 km
14.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Popołudniowe fotografowanie ptaków
Sobota, 11 czerwca 2011 · dodano: 11.06.2011 | Komentarze 6
Wybieram sie do Lizbony... Nie, nie do tej w Portugalii. Lizbona to także wioska niedaleko Szamotuł. Niestety, ta nawet tablicy informacyjnej się nie dorobiła. Mieszka tu 20 ludzi i nie ma tu nic ciekawego. Psy tylko mnie obszczekują. Fotografuje więc pola gdzie maki, pełno maków. Całość wygląda jak flaga narodowa:
maki w okolicach lizbony kolo szamotul© benasek
Na drutach obserwuje mnie dzierlatka:

dzierlatka w okolicach szamotul© benasek
na drodze spotykam perlicę:

perlica zwyczajna w okolicach lizbony kolo szamotul© benasek
a kilometr dalej drozda spiewaka:

drozd spiewak w okolicach lizbony kolo szamotul© benasek
Niestety, nie śpiewał. Podobnie jak dzierzba srokosz:

dzierzba srokosz na drzewie w okolicach lizbony kolo szamotul© benasek
Ptak ten znany jest z tego, że swoje ofiary nabija na ciernie.
Dojeżdżam do Obrowa, gdzie trwa w najlepsze festyn. Dziewczyny tak kręcą tyłkami, że niektórzy łapią się za głowę:

wiejski festyn w obrowie kolo szamotul© benasek
a potem do Obrzycka, gdzie życie jakby zwolniło dziś tempo:

jedna z uliczek w obrzycku© benasek

fragment rynku w obrzycku© benasek
Za miastem zjeżdżam z głównej drogi i w las, a potem na łąke, wzdłuż rzeki Samy. Obserwuję bociana, któremu właśnie udało się upolować padalca. To się pani bocianowa ucieszy! Żab miała już dosyc...

bocian wlasnie upolowal padalca© benasek
Kilkadziesiąt metrów od bociana spotykam zadowolona jaszczurkę zwinkę:

jaszczurka zwinka w okolicach szamotul© benasek

jaszczurka zwinka w okolicach szamotul© benasek
Zadowoloną dlatego, bo dzis bocian jej nie zjadł, a jutro ten ptak ma polować gdzie indziej...
Dane wyjazdu:
68.00 km
41.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
W okolicach Warty...
Czwartek, 9 czerwca 2011 · dodano: 09.06.2011 | Komentarze 5
Wyjeżdżam i nareszcie jestem zadowolony z pogody. Słońce, trochę chmur, wiaterek w plecy, rower sam się rwie do jazdy. Na drutach potrzeszcz oznajmia wesoło, że wszystko bedzie ok, mam gnać, niczym sie nie przejmować...
spiewajacy potrzeszcz w okolicach szczuczyna© benasek
Mijam Sycyn a potem wjeżdżam w las, kręcę sie po nim i szukam drogi do pewnego starego młyna. W końcu udaje mi sie znaleźć rzekę Samicę:

rzeka samica w okolicach mlynu ruks© benasek
i ruiny starego młyna o nazwie Ruks. Niestety, nie ma zbyt wiele informacji na ten temat w necie. Kiedys przyjadę tu jeszcze raz i zasięgnę języka u okolicznych mieszkańców na temat ruin:

ruiny mlynu ruks w powiecie obornickim© benasek

czesc mechanizmu z mlyna ruks© benasek
Tu widać jeszcze żarna:

zarna z mlyna ruks© benasek

ruiny mlynu ruks i silnik parowy© benasek
Wokół ptasi koncert, w stawie grzybienie białe;

grzybien bialy w okolicy mlynu ruks© benasek
Po sfotografowaniu czego sie tylko da, jade dalej, dojeżdżam do Warty. Na mapie prom jest, ale tu jakby sie zapadł pod ziemie a może i wodę?

prom na warcie w okolicach kiszewa© benasek
W okolicach Jaryszewa, na lotnisku stoi gotowy do lotu metalowy ptak – samolot rolniczy dromader:

samolot rolniczy dromader w okolicy jaryszewa© benasek
Inny ptak, dzięcioł duży wystukuje alfabetem Morse'a bym juz powoli wracał...

dzieciol duzy w okolicach mlynu ruks© benasek
Nie słucham, słoneczko, wiaterek, ptaszki śpiewają, gnam dalej... Dojezdzam do Obrzycka a stamtąd rowerowym szlakiem do Wronek. Tu piach jak na pustyni i nie radzę się tam wybierać bicyklem, chyba że z napędem na wszystkie koła.
Gdzieś w połowie tej Sahary spotykam umęczonego rowerzystę i pytam:
- Kolego, ile tego piachu jeszcze będzie?
- Do samego Koźmina, jakieś dobre trzy kilometry...
- No to przerąbane!
- A no przerąbane...
i ruszyłem w swoją droge, a on w swoją:

mezczyzna z rowerem wlecze sie po piachu© benasek
Czy wjeżdżać można?

wyrab lasu w okolicach kozmina© benasek
We Wronkach w pewnym dobrym domu zostaję napojony i nakarmiony. (Pozdrowienia dla Moni, Artura i Kuby). Wracam więc ze zregenerowanymi siłami.
Oto chyba najbardziej znany budynek Wronek - więzienie – miasto w mieście:

budynek wiezienia we wronkach© benasek
Po pewnym czasie dobry humor zaczyna mnie opuszczac, z coraz wiekszym niepokojem spoglądam w góre. Słońce dawno znikło za chmury, umilkł ptasi śpiew, a niebo robi sie granatowe.

granatowe niebo w okolicach cmachowa© benasek
Ulewa, nie pozostawiająca na mnie suchej nitki nie jest jeszcze taka zła. Zmywa ze mnie brud i pot. Kiedy jednak zaczyna się zabawa z piorunami i grzmotami, gdy kilka razy spadł grom z jasnego nieba i jak biczem walnął w ziemie, odpuszczam... Nie mam ochoty mieć święta 1 listopada.
A dzięcioł stukał bym wracał...