Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
h 0:00 km/h:
Maks. pr.: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

W Szczecinie na tandemach

Sobota, 29 sierpnia 2015 · dodano: 30.08.2015 | Komentarze 10

Niedawno zadzwoniłem do siwobrodego.
- Kolego, zabrałbyś Wojtka i rowery i zjawił się w najbliższym czasie u mnie, zaproponowałem.
- Teraz twoja kolej na wizytę, odpowiada siwobrody. Zbieraj się i ty przyjeżdżaj. Nie ma o czym mówić. My byliśmy ostatnio u ciebie.
Znam go i wiem, że nie popuści. Nie zjawi się dopóki ja go nie odwiedzę. Kilka dni potem dzwoni znowu. Z nadzieją, że zmienił plany odbieram telefon.
- Nie miałbyś nic przeciwko temu, gdybyśmy się wybrali z kilkoma osobami na tandemach, niewidomymi i z osobą, która ma pewne problemy z poruszaniem się na zwykłym rowerze?
- Oczywiscie, ze nie, wręcz przeciwnie.
Tak więc w piątek wieczorem zjawiam w progu domu siwobrodego na rogatkach Szczecina. Razem z nim wita mnie Wojtek.
Chwilę potem siedzimy przy szklaneczce piwka, rozmawiamy i oglądamy Księżyc. Robię mu fotkę (z ręki, bez statywu) i chwalę się wiedzą z astronomii.
- Tu krater Kopernika, tam Keplera a najniżej to krater Tycho, objaśniam.
Nikt mnie oczywiście nie słucha.

Prawie pełnia Księżyca z balkonu siwobrodego
Prawie pełnia Księżyca widziana z balkonu siwobrodego © benasek

Omawiamy jutrzejszą wycieczkę. W stajni siwobrodego czekają już gotowe rumaki do jazdy.

Metalowe rumaki w stajni siwobrodego
Metalowe rumaki w stajni siwobrodego © benasek

Zabytkowy rower sprzed około 60 lat w garazu siwobrodego
Zabytkowy rower sprzed około 60 lat w garażu siwobrodego © benasek

Zresztą gdzie człowiek nie spojrzy, tam u niego rower. Jak nie rzeczywisty to na koszulkach, zdjęciach i w jego głowie oczywiście.

Gdy mieszkałem w Danii, jeździłem na tandemach z niewidomymi. Opisałem to tutaj i tutaj. Siwobrodemu spodobał się ten pomysł i był jednym z tych którzy zaczęli realizować projekt "Niewidomi na tandemach" na terenie Szczecina i okolic. 

Siwobrody prezentuje koszulkę niewidomi na tandemach
Siwobrody prezentuje koszulkę niewidomi na tandemach © benasek

Projekt niewidomi na tandemach w Szczecinie
Projekt niewidomi na tandemach w Szczecinie © benasek

Ostatnia kontrola ciśnienia w oponach.

Pompowanie koła do jednego z tandemów
Pompowanie koła do jednego z tandemów © benasek

Wojtek jedzie autem po pierwszą uczestniczkę naszej wycieczki - Monikę, osobę niewidomą od dziecka.

Tandem, na którym pojadę prezentuje się doskonale, zresztą jak większość stacjonujących bicykli. Jest własnością Aleksandra - osoby niedowidzącej - który udostępnia swój rower dla innych gdy sam nie może wziąć udziału w wycieczce, tak jak na przykład dzisiaj.

Tandem ze stajni siwobrodego
Tandem ze stajni siwobrodego © benasek

Po chwili przyjeżdża Wojtek z Moniką. Poznajemy się, chwilę rozmawiamy i jedziemy do centrum Szczecina, gdzie mamy zamiar spotkać się z pozostałymi uczestnikami dzisiejszej wycieczki. Jadę na razie sam. Moja pasażerka dołączy do mnie w mieście.
- Będą na ciebie wołać, że zgubiłeś pasażera, śmieje się Wojtek widząc tylne siodełko bez pasażera.
- To im odpowiem, że wiozę ducha.

Po drodze fotografuję "Ptaki Hasiora".
Ptaki Hasiora rzezba w Szczecinie
Ptaki Hasiora rzeźba w Szczecinie © benasek
- Wojtek, przytrzymaj rower na chwilę.
Siwobrody z Moniką pojechali dalej. Mają wprawę w jeżdżeniu razem. Nie jest to ich pierwsza wyprawa.

Wojtek czeka z moim tandemem
Wojtek czeka z moim tandemem © benasek
W ogóle, to Szczecin bardzo "rowerowy" się zrobił. Takiej infrastruktury, ścieżek rowerowych wraz z ławeczkami i stolikami przy nich nie widziałem nawet na Zachodzie. Niech mi teraz kto powie, że w kraju nic się nie dzieje dobrego. Zmiany widać na każdym kroku, przynajmniej w Szczecinie.

Poziomka na terenie parku w Szczecinie
Rower poziomy na terenie parku w Szczecinie © benasek
Dojeżdżamy do Placu Lotników, gdzie już spora ilość osób na rowerach czeka na nas. Są osoby niewidome i mające pewne problemy z poruszaniem się, są też takie, które takich problemów nie mają. Jednym słowem integracja na 100%

Spotkanie przy pomniku Bartolomeo Colleoniego
Spotkanie przy pomniku Bartolomeo Colleoniego © benasek

Siwobrody, informuje wszystkich o planie wycieczki, objaśnia co i jak oraz gdzie pojedziemy. Jest także Natalia, dziewczyna z którą pojadę.

Na jakiś czas pojawia się drobny problem z hamulcem, jednak po chwili zostaje on zażegnany.

Drobny problem z hamulcem zostaje zażegnany
Drobny problem z hamulcem zostaje zażegnany © benasek

Jazda tandemem wymaga większej kontroli nad rowerem, to oczywiste. Szczególnie trzeba uważać podczas jazdy w mieście. Utrzymać równowagę jest trudniej. Muszę pochwalić zarówno pozostałych organizatorów wycieczki, imion nie pamiętam, jak i policji w Szczecinie. W tym czasie odbywało się kilka rowerowych spotkań w mieście i niejako przy okazji także nam zespoły policyjnie pomagały, by cała wycieczka sprawnie przejechała przez najbardziej newralgiczne punkty miasta.
Za miastem skręciliśmy w las w kierunku Jasienicy, która obecnie jest częścią Polic. Dziś jest tam festyn średniowieczny.
Bardzo dobrym pomysłem było robienie częstych przerw. Był czas na rozmowy, odnowienie i przypomnienie kontaktów. Słowem, udana przejażdżka.

Jedna z przerw podczas jazdy
Jedna z przerw podczas jazdy © benasek

Jadą tandemy przez las
Jadą tandemy przez las © benasek

Trójka tandemów na przedzie wycieczki
Trójka tandemów na przedzie wycieczki © benasek

Tandemy z przodu, reszta wycieczki daleko w tyle. Przypadkowo ustawiamy się w trzech kolorach, czerwonym, żółtym i zielonym. Zawsze zabieram kask. Dzisiaj nie zabrałem, efekt - rozczochrana głowa.

Oczywiście pamiątkowe zdjęcie musi być.

Zdjęcie z Natalią, uczestniczką wycieczki
Zdjęcie z Natalią, uczestniczką wycieczki © benasek

Przez całą wycieczkę rozmawiamy. To z pewnością jeden z największych plusów jazdy na tandemie. Jest do kogo gębę otworzyć.

Cała wycieczka do Jasienicy
Cała wycieczka do Jasienicy © benasek

Dojeżdżamy do Jasienicy. Tutaj każdy robi co chce.

Jarmark Augustiański w Jasienicy
Jarmark Augustiański w Jasienicy © benasek

Jest co oglądać. Zapinamy rowery i rozglądamy się, co też ciekawego dziś na tym festynie. Od pewnego momentu towarzyszy mi mały piesek.
- Gdzieś ty swego pana zgubił piesku?

Piesek, który mi przez pewien czas towarzyszył
Piesek, który mi przez pewien czas towarzyszył © benasek

Pan się na szczęście odnajduje. Zabawę mieli wszyscy. Zresztą wiadomo, jak to na festynach bywa.

Festyn w Jasienicy, zabawa dla dzieci
Festyn w Jasienicy, zabawa dla dzieci © benasek

Teatr dla dzieci na festynie w Jasienicy
Teatr dla dzieci na festynie w Jasienicy © benasek

Można było pooglądać wczesnośredniowiecznych rycerzy podczas musztry i walk

Sredniowieczni woje na chwilę przed walką
Średniowieczni woje na chwilę przed walką © benasek

Sredniowieczni woje na chwilę przed walką
Średniowieczni woje na chwilę przed walką © benasek

Pokaz mody na Jarmarku Augustiańskim
Pokaz mody na Jarmarku Augustiańskim © benasek

Osobiście spróbowałem jadła według średniowiecznego przepisu.

Sredniowieczne jadlo na Jarmarku Augustiańskim
Średniowieczne jadło na Jarmarku Augustiańskim © benasek

Można było posłuchać wróżby z run. Pozdrawiam :)

Wróżenie z run na Jarmarku Augustiańskim
Wróżenie z run na Jarmarku Augustiańskim © benasek

Zespół folkowy z Niemiec (Targelow)
Zespół folkowy z Niemiec (Torgelow) © benasek

Dowiedziałem się ciekawych rzeczy od tego sokolnika. Obok niego sowa płomykówka.

Sokolnik, obok ptak - sowa płomykówka
Sokolnik, obok ptak - sowa płomykówka © benasek

Sokól Harrisa czyli myszołowiec, ptak do polowan
Jastrząb Harrisa czyli myszołowiec, ptak do polowań © benasek

Średniowieczne towarzystwo na Jarmarku Augustianskim
Średniowieczne towarzystwo na Jarmarku Augustianskim © benasek

Pokaz średniowiecznego tkactwa na jarmarku
Pokaz średniowiecznego tkactwa na jarmarku © benasek

Średniowieczna para z tandemem na festynie
Średniowieczna para z tandemem na festynie © benasek

Dwaj brodacze

Dwaj brodacze, średniowieczny i współczesny
Dwaj brodacze, średniowieczny i współczesny © benasek

Monika była również bardzo ciekawa wszystkiego. Jeśli miała tylko możliwość, odbierała świat pozostałymi zmysłami, dotykiem, smakiem, słuchem, węchem...

Monika - osoba niewidząca podczas festynu w Jasienicy
Monika - osoba niewidząca podczas festynu w Jasienicy © benasek

Monika - osoba niewidząca podczas festynu w Jasienicy
Monika - osoba niewidząca podczas festynu w Jasienicy © benasek

Monika - osoba niewidząca podczas festynu w Jasienicy
Monika - osoba niewidząca podczas festynu w Jasienicy © benasek

Po powrocie, już w domu siwobrodego długo rozmawialiśmy. Dolaczyl do nas hombredelrio. Zostałem zaskoczony wiedzą i bogatym światem naszej nowej znajomej. Pomimo, że nie widzi ma ogromne pojęcie na temat muzyki, filmów, przyrody. Rozmawialiśmy o takich rzeczach, o których teoretycznie nie mogła za dużo wiedzieć na przykład o owadach. Temat patyczaków czy straszyków absolutnie nie był jej obcy.  Doskonale radzi sobie z internetem. Ma profile na portalach społecznościowych, surfuje w sieci. Ma duże poczucie humoru. Już jako dziecko zbierała widokówki, chociaż nigdy nie widziała co na nich jest. Słowem, znowu ktoś, zarówno Monika jak i Natalia, poszerzył moje horyzonty i rozjaśnił umysł. Mam ogromną nadzieję, że kiedyś medycyna znajdzie sposób na to, by można było pomóc takim osobom. Póki co, warto czasem rozejrzeć się wokół, bo potrzebujących jest więcej.
Siwobrody, Wojtek, dziękuję za kilka zdjęć, jakie sobie od Was pożyczyłem.
Oby więcej takich spotkań. .


Kategoria Polska


Dane wyjazdu:
45.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wsród ogrodów i nie tylko.

Sobota, 16 maja 2015 · dodano: 23.05.2015 | Komentarze 5

Jadąc północno-wschodnim odcinkiem obwodnicy Berlina można zauważyć tablice informujące, że w tej okolicy znajdują się Gärten der Welt  czyli Ogrody Świata. Wybrałem się, by na własne oczy sprawdzić, jak to wygląda. Wycieczkę zaczynam więc z północno-wschodniego kierunku i kieruję się ku dzielnicy Berlina zwanej Marzahn.
Po drodze mijam dom - pamiątkę po rozpoczęciu ostatniej fazy bitwy o Berlin
w kwietniu 1945 roku. Poniżej napis:
W drodze do wyzwolenia Berlina spod hitlerowskiego faszyzmu wywieszono
w Berlinie Marzahn czerwoną flagę zwycięzców.

Berlin, tędy przechodził front
Berlin, tędy przechodził front © benasek

Zastanawiam się, czy w Polsce budynek z takim napisem by przetrwał. W Niemczech miejsc, upamiętniających przemarsz wojsk radzieckich jest bardzo dużo, praktycznie w każdym mieście, które to pamięta. Także nie zmienia się tu ulic dawnych komunistów. Ja na przykład pracuję na ulicy Karola Marksa, która krzyżuje się z ulicą Fryderyka Engelsa.
Marzahn to obecnie ogromne blokowisko powstałe w latach 70 ubiegłego wieku, ma ponad 100 000 mieszkańców
i właściwie samo w sobie mogłoby stanowić cel niejednej rowerowej wycieczki. Może się kiedyś skuszę, by obejrzeć tą wielką betonową dżunglę. Tym razem tylko przejeżdżam. Fotografuję niezbyt często widok: Tramwaj i stary wiatrak. Ten ostatni jest symbolem tego osiedla.

Berlin Marzan - Tramwaj i wiatrak
Berlin Marzan - Tramwaj i wiatrak © benasek

Tutaj dwa wiatraki. Robię przy okazji darmową reklamę strony praktyki weterynaryjnej.

Berlin Marzahn - Dwa wiatraki
Berlin Marzahn - Dwa wiatraki © benasek

Marzahn został zbudowany na terenie wsi o tej samej nazwie, pełno tu śladów związanych z jej dawnym rolniczym charakterem.

Berlin Marzahn - Wysłużony traktor
Berlin Marzahn - Wysłużony traktor © benasek
Oto ogrody. Jest ich tutaj kilka. Zostawiam rower przypięty do stojaka na parkingu. Płacę 5 euro i zaczynam spacer. Najpierw zaglądam do ogrodu orientalnego.

Berlin - Ogród orientalny
Berlin - Ogród orientalny © benasek

Berlin - Palma w ogrodzie orientalnym
Berlin - Palma w ogrodzie orientalnym © benasek

Berlin - Ogród orientalny
Berlin - Ogród orientalny © benasek

Berlin - Ogród orientalny, sala przyjęć
Berlin - Ogród orientalny, sala przyjęć © benasek

Potem do labiryntu.

Berlin - Wewnątrz labiryntu
Berlin - Wewnątrz labiryntu © benasek

Berlin - Labirynt
Berlin - Labirynt © benasek
Zapewniam, można tu trochę pobłądzić.

Berlin - Kamienna głowa przy labiryncie
Berlin - Kamienna głowa przy labiryncie © benasek

Berlin - kwiaty w jednym z ogrodów
Berlin - kwiaty w jednym z ogrodów © benasek

Ogród chiński. Jest prawdopodobnie największym tego typu miejscem w Europie.

Berlin - Ogród chiński
Berlin - Ogród chiński © benasek

Berlin - Ogród chiński
Berlin - Ogród chiński © benasek

Berlin - Ogród chiński
Berlin - Ogród chiński © benasek

Ogród chrześcijański

Berlin - Ogród chrześcijański
Berlin - Ogród chrześcijański © benasek

Berlin - Ogród chrześcijański
Berlin - Ogród chrześcijański © benasek

Berlin - Ogród chrześcijański
Berlin - Ogród chrześcijański © benasek

Ogród japoński

Berlin - Ogród japonski
Berlin - Ogród japonski © benasek

Berlin - Ogród japonski
Berlin - Ogród japonski © benasek

Podobno patrząc na te odpowiednio zaorane kamyczki na ziemi można doznać spokoju. Ja już od samego patrzenia przy ładowaniu zdjęcia tak się uspokoiłem, że o mało co nie zasnąłem.

Berlin - Ogród japonski
Berlin - Ogród japonski © benasek

Ogród koreański

Berlin - Ogród koreański
Berlin - Ogród koreański © benasek

Berlin - Ogród koreański
Berlin - Ogród koreański © benasek

Ogród balijski

Berlin - Ogród balijski
Berlin - Ogród balijski © benasek

Berlin - Ogród balijski
Berlin - Ogród balijski © benasek

Berlin - głowa przy ogrodzie balijskim
Berlin - głowa przy ogrodzie balijskim © benasek

Berlin - Kwaity przy ogrodach świata
Berlin - Kwiaty przy ogrodach świata © benasek

Jest jeszcze jeden ogród - włoski renesansowy, ale niestety, nie jest obecnie dostępny do zwiedzania. W 2017 roku ma się tutaj odbyć Międzynarodowa Wystawa Ogrodnicza. W wielu miejscach widać prace ziemne.

Opuszczam ogrody z zamiarem odwiedzenia innej dzielnicy miasta - Köpenick. To miejsce ma słowiański rodowód. Żyli tu kiedyś słowiańskie plemiona Sprewian. W XII wieku urzędował tu książę Jaksa z Kopanicy. Dopiero od XIII wieku tymi terytoriami zaczęli rządzić Brandenburczycy.

Berlin Kopenick - w centrum
Berlin Kopenick - w centrum © benasek

Zaczęło padać, więc znalazłem miejsce, gdzie mogłem się na chwilę schować przed wodą. Gdzieś tam nagle pojawił się nad głową helikopter. Co on jednak unosił nie wiem do dzisiaj. Za to ustawił mi ładnie i symetrycznie łopatki wirnika przy fotografowaniu.

Berlin Kopenick - helikopter z ładunkiem
Berlin Kopenick - helikopter z ładunkiem © benasek

Podczas, gdy obserwowałem unoszący ładunek przez helikopter, w pewnym momencie podszedł do mnie mężczyzna, pchający stary wózek dziecięcy, wyglądający na bezdomnego.
- On tu co tydzień przenosi te ładunki, odezwał się. Ralf jestem, mieszkam tutaj.
Spojrzałem na budynek obok.
- Tu, w tym budynku? Zapytałem.

Berlin Kopenick - opuszczony budynek
Berlin Kopenick - opuszczony budynek © benasek

- Mieszkam tu od 10 lat, nie sam. Razem z dwoma Niemcami, trzema Polakami. Oprócz tego są ludzie z Rosji i Rumunii.
No ładnie, pomyślałem... Trochę zdziwiony, że taka rudera ma mieszkańców.
- Można tak tu mieszkać? Pytam o cokolwiek, nieco zaskoczony.
- Można.
Tu Ralf zaczyna opowiadać, że mieszkają tu razem w zgodzie i chętnie mi pokaże jak. Mam mieszane uczucia, ale po dalszej dyskusji w końcu decyduję się na wizytę. Mówiąc szczerze mam duszę na ramieniu.
- Prowadź, mówię.

Berlin Kopenick
Berlin Kopenick © benasek

Berlin Kopenick - opuszczony budynek
Berlin Kopenick - opuszczony budynek © benasek

Wewnątrz spotykam jeszcze dwóch facetów, coś tam grzebią przy futrynie.
Potem wchodzę do "mieszkania". Jeden pokój, trzy łóżka. Ralf mieszka z ojcem i kolegą. Jestem skromnie mówiąc pod wrażeniem.
- Ralf, czy państwo nie mogło by wam dać mieszkania?
- Dałoby nam, ale nie chcemy.
- Dlaczego nie chcecie?
Tutaj nie odpowiedział kompletnie nic a ja już nie pytam o więcej. Wiem, że  czasem lepiej za dużo nie pytać.
W pokoju nie ma elektryczności, jest za to latarka i kilka świeczek. Wszędzie pełno najróżniejszych drobiazgów, na ścianie obrazki, zdjęcia. Włącza kuchenkę gazową służącą do ogrzewania pomieszczenia. Pokazuje gazety, które sprzedaje w S-Bahnie. Z tego się utrzymuje. Jest to specjalna gazeta, którą sprzedają bezdomni w środkach komunikacji publicznej w Berlinie.
Ralf Pozwala robić zdjęcia w środku.
No niezły kontrast, myślę najpierw o tych ogrodach a teraz o tym, co tu widzę.
- Ralf, lubisz piwo? Zagaduję na koniec.
- Jasne, że lubię.
- To następnym razem wlatuję do was z piwem.
Żegnam się z dopiero co poznanymi ludźmi, Ralf odprowadza mnie do miejsca, gdzie mnie spotkał.
Wracam do domu. Już zapomniałem o ogrodach, kwiatkach, kolorowych motylkach...
Ci ludzie chcą tak mieszkać, nie chcą całej tej cywilizacji, właściwie to nawet dokładnie nie zapytałem, jakie oni mają spojrzenie na tą całą rzeczywistość. Dyskusja na pół dnia. Takich ludzi żyje wielu obok nas, wszędzie.
Po drodze zatrzymuję się tylko na chwilę przy ulicznej małej bibliotece. Bardzo podoba mi się ta akcja z książkami. Tu te biblioteki są zawsze pełne. Oglądam, jakie tu książki można znaleźć i przyznaję, wcale nie jakieś ostatnie pozycje.
Mickiewicz by się ucieszył, gdyby to widział... Książka dostępna dla każdego.

Berlin - wypożyczalnia książek na ulicy
Berlin - wypożyczalnia książek na ulicy © benasek

Nie mam nic na wymianę, więc nic nie wymieniam. Może następnym razem?
Jadę dalej... Ralf tak od wielu lat tam mieszka. Trzeba mieć charakter, by chcieć tak żyć. Nie wiem, czy bym potrafił...








Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
90.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Rheinsberg, Zechlin i wizyta u Pino

Niedziela, 29 marca 2015 · dodano: 31.03.2015 | Komentarze 10

Zajrzałem rano do pomieszczenia, gdzie trzymam rowery i rzekłem: Jadę się przewietrzyć. Zaczepiłem sakwę różnymi drobiazgami, czymś do picia, zjedzenia i już mnie nie było. Zatrzymałem się dopiero w Alt Ruppinie, gdzie sfotografowałem śluzę na kanale. Przed sezonem rzadko jest czynna, w sezonie za to jest tu spory ruch przez cały dzień.
Śluza na kanale w Altruppinie
Śluza na kanale w Alt Ruppinie © benasek

W lesie budka transformatorowa, chwila i już sfotografowana.

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek
Jak można się domyślić, w pobliżu wody obfitują w pstrągi.

Domek gdzieś na trasie w lesie
Domek gdzieś na trasie w lesie © benasek

Z Alt Ruppina do Rheinsberga prowadzi droga rowerowa, w większości przez las.

Przed siebie, gdzie mnie jeszcze nie było
Przed siebie, gdzie mnie jeszcze nie było © benasek

Drozd śpiewak. Podobny jest paszkot, ale drozd jest mniejszy.

Drozd śpiewak
Drozd śpiewak © benasek

Drozd ganiał to w tą, to w tamtą stronę, po czym odleciał.

W Rheinsbergu zabytkowy wagon czeka na pomalowanie

Rheinsberg Część peronu z wagonem
Rheinsberg Część peronu z wagonem © benasek

Kolejna budka transformatorowa

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek

Dojeżdżam najpierw do nowego osiedla - portu w Rheinsbergu, do Hafendorfu. Oczywiście, wita mnie znowu kolorowa budka

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek

Oto Hafendorf. Latem jest tu dopiero gwarno i głośno. Obecnie jeszcze spokój. Mieszkają tu w większości wodniacy, można też wynająć któryś z domków.

Hafendorf, widok na wieżę i kanał
Hafendorf, widok na wieżę i kanał © benasek

Hafendorf, widok z wieży
Hafendorf, widok z wieży © benasek

Uliczki w Hafendorfie
Uliczka w Hafendorfie © benasek

Hafendorf, widok z wieży
Hafendorf, widok z wieży © benasek

Hafendorf, widok z wieży
Hafendorf, widok z wieży © benasek

Stąd można ruszyć wszędzie, do Berlina, Szczecina, Wrocławia, w świat...

Hafendorf - widok na jezioro
Hafendorf - widok na jezioro Großer Rheinsberger © benasek

Oczywiście znowu kolorowa budka

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek

Wracam do centrum, przejeżdżam obok starego portu.

Rheinsberg, stary port w mieście
Rheinsberg, stary port w mieście © benasek

Najbardziej charakterystyczną i znana budowlą w Rheinsbergu jest pałac na wschodnim brzegu jeziora Grienerick. Zbudowany w XVII wieku na miejscu dawnego średniowiecznego zamku. W następnym wieku ówczesny król pruski Fryderyk Wilhelm I podarował go swojemu synowi i przyszłemu następcy tronu Fryderykowi II, zwanego potem Wielkim. (Temu odpowiedzialnemu m.in. za rozbiory Polski)

Rheinsberg. Pałac widoczny od strony jeziora Grienerick
Rheinsberg. Pałac widoczny od strony jeziora Grienerick © benasek
Zarówno w pałacu jak i wokół jest sporo do zobaczenia i zwiedzania, więc polecam, bo warto.
Za Rheinsbergiem znowu kolorowa budka.

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek

Po drugiej stronie, tej, która nie jest widoczna, jest namalowany pewien ptak. Kto pierwszy zgadnie jaki, ma zagwarantowaną butelkę Berlinera Kindla. (Z ewentualną zamianą na inne, do uzgodnienia). Słowa do tej pory dotrzymywałem i każdy, komu obiecałem, nagrodę dostał. Nazwę ptaka można podać w komentarzu.

Z Rheinsberga pogoniłem drogą rowerową, zbudowaną po rozebraniu linii kolejowej. Trasa bajka. Dojeżdżam do miejscowości Dorf Zechlin. W czasie jazdy rzucam okiem na podwórze gościńca Pino's. Zainteresowały mnie te kolorowe drobiazgi w głębi podwórka na ścianie budynku. Wracam się więc i zaglądam do środka. Ciekawość mnie kiedyś zgubi, pomyślałem.

Dorf Zechlin Pino's Gaststatte - kolekcja Pino
Dorf Zechlin Pino's Gaststatte - kolekcja Pino © benasek

Z daleka wyglądało na jakieś kolorowe posegregowane foldery...

Dorf Zechlin - kolekcja Pino
Dorf Zechlin - kolekcja Pino © benasek

Nie, to nie obrazki...

Dorf Zechlin - kolekcja Pino
Dorf Zechlin - kolekcja Pino © benasek

To modele ciężarówek, na każdej jest nazwa browaru. Jest ich pełno... dziesiątki, setki... Nie, tego kilka tysięcy musi być, bo wszędzie dookoła tylko te ciężarówki widzę, w większości z nazwami browarów.

Dorf Zechlin - kolekcja Pino
Dorf Zechlin - kolekcja Pino © benasek

Za chwilę wychodzi starszy mężczyzna z pobliskiego domu.
- Pino jestem, przedstawia mi się.
- Krzysztof, mówię i podajemy sobie ręce.
Tu zaczyna się rozmowa. Pino to właściciel tego gościńca i przez całe swoje życie kolekcjonuje modele ciężarówek z całego świata na których jest nazwa browaru. Wszystkie zapakowane w plastikowe, przezroczyste pudełka. Nie przypuszczałem, że tyle można tego nazbierać.
- Ile pan tu tego ma? Pytam.
- Ponad trzy tysiące siedemset, żaden się nie powtarza.
- Piękna kolekcja, imponujące - dodaję.
Chodzę i fotografuję.
Pino otwiera knajpę a tam w środku całe ściany wyłożone małymi ciężarówkami, w wielu miejscach od podłogi po sufit. Nigdzie wolnego miejsca tylko te modele.

Dorf Zechlin - kolekcja Pino
Dorf Zechlin - kolekcja Pino © benasek

- Z Polski też pan ma?
- Mam, ale teraz nie wiem gdzie, trzeba by było poszukać.
Próbuję znaleźć jakiś polski browar, ale mi się nie udaje.
Dorf Zechlin - kolekcja Pino
Dorf Zechlin - kolekcja Pino © benasek

Pino otwiera kolejne pomieszczenia, a tam znowu wszystko w ciężarówkach, pod zadaszeniem długim na osiem metrów nie widać ścian tylko ciężarówki. On ma ich chyba więcej niż ja kapsli, pomyślałem. (Kapsli piwnych też mam sporo).

Dorf Zechlin - kolekcja Pino
Dorf Zechlin - kolekcja Pino © benasek

Przyznaję, jestem pod wrażeniem. Ciekawe hobby, no i ładnie to wygląda. Będę musiał tu jeszcze kiedyś zajrzeć. Na koniec informuję Pino, że pokażę światu tą jego kolekcję.
Żegnam się z sympatycznym gospodarzem i ruszam dalej, do Flecken Zechlina.
Tu akurat gil samczyk nawinął się pod obiektyw.

Flecken Zechlin - gil
Flecken Zechlin - gil © benasek

Kolorowa budka także się trafiła, a jakże.

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek

Flecken Zechlin to miasteczko pięknie położone nad jeziorem. Latem jest tu szczególnie ładnie.

Flecken Zechlin centrum
Flecken Zechlin centrum © benasek

Wracam. Muszę więc znowu dojechać do Dorf Zechlina, w którym wita mnie kot.

Kot, biało czarny, gdyby ktoś nie zauważył
Kot, biało-czarny, to na wypadek, gdyby ktoś nie zauważył © benasek

Kot, jak kot, każdy widzi.
- Cześć kot, wołam. Trzeba by Ci jakieś imię wymyślić na potrzeby bloga.
Kotek długo się nie zastanawia i po chwili jest już przy mnie.

Kot juz przy mnie
Kot już przy mnie © benasek

Zwierzak widać, że ma dom, jest czyściutki i zadbany. Minutę potem zaczyna się kulać na chodniku. Następnie udaje nieżywego.

Taniec kota na grzbiecie
Taniec kota na grzbiecie © benasek

No, ty jesteś widzę dobry, jak moja kotka Mroczka. Wy wszystkie koty jesteście dobre, już ja was cwaniaki znam.

Wyjeżdżając ze wsi, rzucam jeszcze okiem na klinikę, w której leczy się choroby obrzękowe.

Dorf Zechlin - klinika leczenia chorób obrzękowych
Dorf Zechlin - klinika leczenia chorób obrzękowych © benasek

We wsi Wallitz spotykam ofertę sprzedaży domu. Domek nie ma raczej wielkich gabarytów, ale może są ludzie, którym nie zależy na metrażu. Chodzą słuchy, że piwnica jest tu na miarę szejka arabskiego a sam domek to ściema. Piwnica ważna...

Wallitz, domek na sprzedaż
Wallitz, domek na sprzedaż © benasek

Robi się coraz ciemniej na dworze, więc na koniec fotografuję ostatnią budkę i śmigam do domu.

Budka transformatorowa z graffiti
Budka transformatorowa z graffiti © benasek

Baterie mi padły od tylnej lampki, do stu kilometrów już więc nie dociągam, bo bez oświetlenia nie jeżdżę.
Myślę o kolekcji Pino. Ciekawe, czy kiedyś zobaczę w jednym miejscu więcej piwnych ciężarówek niż dzisiaj...



ck
Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kolejki w Neuruppinie

Sobota, 31 stycznia 2015 · dodano: 09.02.2015 | Komentarze 14

Na początku wyjaśniam, nie chodzi tu o długie ogonki stojących osób. Raz zdarzyło mi się w tym mieście zobaczyć bardzo długą kolejkę. Było to w lato, ludzie stali, bo mieli ochotę na lody. Strzeliłem nawet fotki, ale w ogólnym rozrachunku wpisu nie dałem, dodaję tylko co ciekawsze wypady. Na przejazd tym razem zabrałem lizarda czyli jaszczurkę, srebrnego składaczka. Do miasta nie jest zbyt daleko, więc najpierw pokręciłem się za miastem. Bez zimowych opon nie pojeżdżę coś dzisiaj, pomyślałem...


Okolice Wustrow
Okolice Wustrow © benasek

Okolice Wustrow
Okolice Wustrow © benasek

Po drodze minęła mnie pierwsza kolejka. W niecałą godzinę przywiezie nas z Berlina do Neuruppina, za około 7 euro.

Neuruppin, pociąg Berlin - Neuruppin
Neuruppin, pociąg Berlin - Neuruppin © benasek

W pobliskim domu kultury entuzjaści modeli kolejek z Oranienburga urządzili dzisiaj wystawę. jakże nie iść, gdy to parę minut pedałowania od domu?

Plakat z informacją o wystawie modeli kolejek
Plakat z informacją o wystawie modeli kolejek © benasek

Pierwszy raz się zjawiam w tutejszym domu kultury. Całkiem tu przyjemnie... Jestem chwilę po otwarciu, nie chciałem się tu kręcić wśród tłumów. Na pierwszy plan rzucają się makiety na których mkną po malutkich torach maleńkie pociągi, przewożąc jeszcze mniejszych pasażerów, którym wiecznie się gdzieś spieszy. By nad taką makietą zapanować, najczęściej są zaprzątnięte do roboty komputery. Kto by tam czuwał nad dziesiątkami składów przez 12 h bez przerwy.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Same makiety zostały wykonane pięknie, z wielką precyzją. Zresztą, co tu dużo pisać jak można pokazać. Zostały przedstawione najróżniejsze sytuacje, jak w bajkowym równoległym świecie.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Przybliżmy nieco sytuację na stacji

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Ktoś zadał sobie niezły trud, by to wszystko poustawiać i przez weekend pokazać.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Właśnie cyrk Sarrasani do miasta przyjechał!

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Ulicami przechadzają się słonie, wielbłądy i co tam jeszcze w zagrodzie żyje. Widać jak na dłoni, gdzie mieszkają artyści, i całą cyrkową społeczność.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Nie przepadam za cyrkami, więc ruszam dalej dalej. Słonie z pewnością wolałyby sobie hasać po sawannie a nie kłaniać się rozbawionej gawiedzi. Pewnie nawet nie jeden jej procent zastanawia się nad tym, co te biedne słonie musiały przeżyć, by nauczyć się tańczyć i kłaniać.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Oto kolejna stacja. Budują nowe zadaszenie. Na peronie dzieciak leżący na brzuchu, manifestujący swoje prawa. Bezstresowe wychowanie. Matka wypierze ubrania. Za 10 lat prawdopodobnie sobie z nim już rady nie da. Na szczęście pojawią się wtedy psycholodzy, psychiatrzy, pedagodzy i pies wie kto jeszcze gotowi takiemu dziecku pomóc.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Także i tu zima zajrzała. Z komina ulatnia się dym...

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Niektóre detale zostały odwzorowane z niesamowitą dokładnością. Tutaj facet chyba naprawia rynnę, która jest cieńsza niż wkład do długopisu.

Neuruppin wystawa modeli kolejek
Neuruppin wystawa modeli kolejek © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin wystawa modeli kolejek
Neuruppin wystawa modeli kolejek © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Dopiero, co wyprane skarpetki, koszule i inne takie... Pierwszy raz widzę suszące się skarpetki wielkości mrówki.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Przy praniu oczywiście kobiety. Facet pewnie piwo żłopie albo w najlepszym wypadku w parowozie węgiel wrzuca...

Prawie jak ułan pod okienko na tym koniu... Domek, skoda na podwórzu, w tamtych czasach marzenie...

Neuruppin - wystawa modeli kolejek
Neuruppin - wystawa modeli kolejek © benasek

Dwie babcinki z Klausdorfu wybierają się do miasta. Jedna do wnuka, druga do lekarza. Pociąg za minutę się wtłoczy na tory i babcie dalszą dyskusję dokończą w wagonie.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Znowu rura pękła i trzeba kopać. Huk od młota pneumatycznego nie pozwala towarzystwu dziś podyskutować. Siedzą więc i przyglądają się tej sytuacji.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Jedna lampa się nie pali. Tak już od miesiąca. Mieszkańcy zgłaszali, kilka razy, ale widocznie za "cicho"..

Neuruppin - wystawa modeli kolejek
Neuruppin - wystawa modeli kolejek © benasek

Rowerzystka we fioletowych barwach miała szczęście. Kierowca w niebieskiej kabinie w ostatnim momencie ją zauważył, bo zagapił się na tą pannę w żółtej sukience.

Neuruppin wystawa modeli kolejek
Neuruppin wystawa modeli kolejek © benasek


Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Pociągi pociągami a życie w mieście toczy się leniwym rytmem

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

W fabrykach i zakładach też się nie przelewa

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Od tygodnia opony były do zabrania. w końcu się kolega po nie wybrał.

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Frajdę mieli dorośli

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin wystawa modeli kolejek
Neuruppin wystawa modeli kolejek © benasek

Dzieci

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Nie ukrywam, że i ja na tej wystawie miło czas spędziłem.

Można było zakupić modele. Lepiej jednak na takie zakupy przyjść z pełnym portfelem. Jeden taki zestaw może sporo kosztować. Ta kolejka (trzy wagoniki z lokomotywą) jest do załatwienia od ręki za 120 euro. "Jak za darmo".

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury
Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury © benasek

Neuruppin - wystawa modeli kolejek w domu kultury

Mógłbym tak tych zdjęć tu przedstawić setkę lub więcej, aż do znudzenia. Zrobiłem nawet krótki filmik z imprezy.
Może kiedyś wstawię. Wracam trochę inną drogą, przez port.

Neuruppin, port nad jeziorem
Neuruppin, port nad jeziorem © benasek

Rzadko kiedy widuję małe bałwany, tu jednak faktycznie młody osobnik. Trudno uwierzyć, ale za kilka dni, gdy podrośnie, będzie miał ok. 1,5 metra.

Bałwanek, za kilka dni wyrosnie z niego zupełnie spory bałwan
bałwan © benasek

Bez żadnych przygód pogoniłem do domu.

W drodze do domu
W drodze do domu © benasek

Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
64.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Berlin Spreepark

Środa, 19 listopada 2014 · dodano: 20.11.2014 | Komentarze 9

Od dawna miałem ochotę obejrzeć pewien park w Berlinie. Z  zamieszczonych w sieci fotografii wynikało, że prezentuje się bardzo ciekawie. Dowiedziałem się jednak, że na teren wejść nie wolno, grunt został wykupiony i ogrodzony. Chciałem więc przekonać się. jak to dzisiaj wygląda i czy faktycznie nie da się jakimś cudem wejść. Do Berlina dojechałem bez żadnych przygód, wycieczkę zacząłem z południowo zachodniej części miasta, potem skierowałem się przez Kreuzberg, gdzie zawsze coś ciekawego można obejrzeć. Tu akurat sklepik uliczny.

Berlin Kreuzberg
Berlin Kreuzberg © benasek

Nie jest to może butik najwyższych lotów, ale chyba fajnie, że są też i takie miejsca. Nawet przystanąłem i obejrzałem, nic mnie jednak z tej "półki" nie zainteresowało. Ciuchy, raczej z drugiej ręki, jakieś czasopisma, wszystko i nic. Do środka nie wchodziłem, na dworze pochmurno, chciałem za dnia wspomniany park obejrzeć.
Jadąc, przypadkowo natrafiłem na dość spore, interesujące podwórze. Obok wejście z napisem Outlet Zalando. Dopiero jak wróciłem do domu, dowiedziałem się, że trafiłem na jedyny w Europie outlet tej firmy, można tu kupić znacznie taniej markowe ciuchy. W pobliżu sporo tu takich drogowskazów.

Okolice Outletu Zalando
Okolice Outletu Zalando © benasek

Okolice Outletu Zalando
Okolice Outletu Zalando © benasek

Jeden Rolls - Royce od czasu do czasu gdzieś tam przemknie, dwa przy sobie to już prawdziwa rzadkość.

Berlin Köpenicker Strasse - Dwa Rolls-Royce'y
Berlin Köpenicker Strasse - Dwa Rolls-Royce'y © benasek

O Rolls-Royce'ach tyle napisano, że ja już nic nowego nie dodam, chyba tylko to, że zawsze mi się podobały.

Po przeciwnej stronie tych limuzyn stał jeszcze jeden Rolls-Royce, biały i starszy.

Tutaj za to stoi Checker Aerobus, dorobił się także swojej stronki.

Berlin - Checker Aerobus
Berlin - Checker Aerobus © benasek

Auto występuje w dwóch wersjach, sedan i to przedstawione na zdjęciu  9-drzwiowe kombi. Produkowane przez Checker Motors Corporation w latach 1962 - 1977. Szkoda, że nie mogłem posłuchać jego 200 konnego, ponad 5 litrowego silnika. Maksymalna prędkość to ok. 135 km/h, późniejsze wersje były szybsze, osiągały 160 km/h.  Ogólnie to nie był to żaden zlot jakichś weteranów szos. Te auta po prostu sobie stały na placu.
Rowery oczywiście też były, ten na przykład coffee-bike służył za małe stoisko z różnymi rodzajami kawy. W Szczecinie widziałem podobny.

Berlin Köpenicker Strasse - Rower z kawą
Berlin Köpenicker Strasse - Rower z kawą © benasek

Po drodze fotografowałem co ciekawsze malunki na domach.

Berlin Köpenicker Strasse - Graffiti
Berlin Köpenicker Strasse - Graffiti © benasek

Berlin mural
Berlin mural © benasek

W ogóle, jak ktoś jest entuzjastą sztuki na murach, to Berlin jest z pewnością dobrym adresem. Właściwie, to można chodzić lub jeździć i robić fotki graffiti.

Barki na jednej z odnóg Sprewy
Barki na jednej z odnóg Sprewy © benasek

Dojechałem w końcu do celu - dawnego Spreeparku. Kiedyś tutaj, za czasów DDR wszystko tętniło życiem. Otwarty w 1969 roku, prawie 30 hektarowy teren nad Sprewą, z karuzelami, kolejkami, i innymi atrakcjami był ten jedyny stały park rozrywki w DDR sporą atrakcją w tamtych czasach. Za 29 marek (dzieci 27) można było bawić się i korzystać z wszystkiego przez cały dzień. Od około 1999 roku park zaczął coraz bardziej tonąć w długach i w 2002 roku został zamknięty. Obecnie jest zupełnie zaniedbany, wszystko leży odłogiem. Na teren wejść faktycznie nie można. Co kilka kroków widać tabliczki z informacją w trzech językach, że teren jest strzeżony z psami i kamerami wideo a samo wejście jest karalne. No to sobie tym razem niestety nie wejdę - pomyślałem.

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

To co udaje mi się w obiektyw uchwycić to niewielka tylko część tego, co znajduje się za płotem. Wszystko zza płotu.

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

Z tego dworca dawno żaden pociąg nie odjechał.

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

Tutaj mnie Niemcy zaskoczyli. Tyle rzeczy bezużytecznie czeka na nie wiadomo co. Najwięcej refleksji wzbudziła we mnie ta maszyneria - koło młyńskie, diabelskie czy po prostu widokowe.

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

Z innej strony było lepiej widoczne

Berlin Spreepark
Berlin Spreepark © benasek

Obecnie największym tego typu kołem dysponuje Singapur. Tam średnica wspomnianej atrakcji mierzy 165 metrów. Podobno ma w Berlinie powstać nowe takie koło, o średnicy 200 metrów. Jeśli zostanie zbudowane, byłoby największym na świecie.
Te koło w Spreeparku jest o tyle ciekawe, że chociaż nie widać nikogo, porusza się bez ingerencji człowieka i nadal działa. Puste wagoniki wożą powietrze.


Tak cały czas z przerwami, gdy nie ma wiatru. Żałuję, że nie można zajrzeć na teren.
W drodze powrotnej znowu fotografuję sztukę na murach i płotach.

Berlin, sztuka na płocie przy Margrafendamm
Berlin, sztuka na płocie przy Margrafendamm © benasek

Berlin, sztuka na płocie przy Margrafendamm
Berlin, sztuka na płocie przy Margrafendamm © benasek

Berlin, sztuka na płocie przy Margrafendamm
Berlin, sztuka na płocie przy Margrafendamm © benasek

Ta w muzeach pozostanie setki lat. Ta z ulic i płotów, może zniknąć każdego dnia, jutro, pojutrze, jest jak piękne motyle na łące.

Berlin - Graffiti
Berlin - Graffiti © benasek

Tutaj fragment East Side Gallery. Przez pewien czas ten mur także stał pod znakiem zapytania. Na szczęście, nadal stoi i można go oglądać. Jest to najdłuższa na świecie galeria obrazów na wolnym powietrzu. Wielokrotnie o tym pisałem.

Berlin - East Side Gallery
Berlin - East Side Gallery © benasek

Wleciałem jeszcze na chwilę do jednego z moich miejsc, jakie lubię w Berlinie - YAAM, czyli Małej Afryki

Afryka w Berlinie
Afryka w Berlinie © benasek

Dowiedziałem się z pierwszej ręki, jaka jest sytuacja w Gambii, Senegalu i Gwinei Bissau. Wirusa Eboli w tych krajach nie ma, można lecieć. .
Gdy wracałem przez Kreuzberg, zaczęło się ściemniać. Miasto zaczynało następną, nocną zmianę.

Berlin Kreuzberg
Berlin Kreuzberg © benasek

Po drodze widziałem tureckie wesele i protesty Palestyńczyków. Berlin nigdy nie zasypia i to w nim bardzo lubię.











Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
35.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Do Tarnowa i na wernisaż Adama Jańca

Poniedziałek, 6 października 2014 · dodano: 25.10.2014 | Komentarze 11

Tarnów przywitał mnie ładną pogodą. Wycieczkę zaczynam we wsi Łętowice. Rower jak to często w takich sytuacjach bywa, pożyczam (Ewa, dziękuję, "rumak" spisał się doskonale).
Z czwórki pasących się kóz, tylko dwie zainteresowały się moja osobą.
Łętowice - kozy pasące się obok drogi
Łętowice - kozy pasące się obok drogi © benasek

Susząca się kukurydza posłuży jako pasza, dla ludzi się podobno nie nadaje, tak mi przynajmniej oznajmił gospodarz.
Łętowice - susząca się kukurydza
Łętowice - susząca się kukurydza © benasek

Biało-czerwona szachownica w służbie polskiej wsi.
Łętowice - wiatrak
Łętowice - wiatrak © benasek

Najpierw kieruję się do Wierzchosławic. Stoi tu dom, w którym urodził się Wincenty Witos - trzykrotny premier Rzeczypospolitej Polskiej w okresie międzywojennym.
Wierzosławice - dom Wincentego Witosa
Wierzchosławice - dom Wincentego Witosa © benasek

Odwiedzam także muzeum, poświęcone temu politykowi, znajduje się ono niedaleko stąd. Zawiera sporo pamiątek związanych z Witosem oraz życiem na wsi w tamtych czasach. Oczywiście robię zdjęcia gdzie się tylko da. W domu, podczas ich przeglądania jestem zaskoczony, bo na zdjęciu jeszcze coś widać. Mowa o tej jasnej plamce w centrum kadru i tych zaznaczonych strzałkami.
Wierzchosławice - muzeum Wincentego Witosa
Wierzchosławice - muzeum Wincentego Witosa © benasek

Oto powiększenie tego, którego uchwyciłem w środku.
Orb uchwycony w muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach
Orb uchwycony w muzeum Wincentego Witosa w Wierzchosławicach © benasek

Jest kilka teorii na temat tych plamek. Wikipedia mówi jasno: "Orb" (z ang. sfera) – artefakt, przyjmujący zazwyczaj formę koła, pojawiający się przeważnie na zdjęciach wykonywanych głównie aparatem cyfrowym z użyciem lampy błyskowej lub innego, silnego źródła światła". Inne wyjaśnienie tej zagadki podaje strona nieznane.pl. Co ciekawe, 12 sekund po wykonaniu pierwszego zdjęcia, robię prawie w tym samym miejscu drugie. Te zdjęcie już niestety nic niezwykłego nie zawiera.
Wierzchosławice - Muzeum Wincentego Witosa
Wierzchosławice - Muzeum Wincentego Witosa © benasek
Czym są naprawdę te plamki, trudno powiedzieć. Polemizowałbym z teorią, że to cząstki kurzu, bo jeśli tak, miałbym tych obiektów znacznie więcej w swoich zbiorach. Przecież kurzu jest wszędzie pełno. Może ktoś ma coś w tej kwestii do powiedzenia?

Z Wierzchosławic jadę do Tarnowa. Nie znam dokładnie drogi, polegam więc na zasadzie "Koniec języka za przewodnika". 
Tarnów ma ponad 100 tysięcy mieszkańców i przyznam, miasto robi na mnie miłe wrażenie.
Po drodze spotykam taki oto słup z głośnikami.
Tarnów - słup z głośnikami
Tarnów - słup z głośnikami © benasek

Pamiętam taki funkcjonujący sprzęt z mojego rodzinnego miasta jeszcze za czasów "jedynie słusznej ideologii". Było to trzydzieści lat temu. Dlaczego stoi nadal w Tarnowie? Prawdopodobnie przyczyną są pobliskie zakłady chemiczne. W razie jakiegoś zagrożenia, należy szybko powiadomić otoczenie.
Kolejny "obiekt" który zmusza mnie do tego bym przycupnął i strzelił fotkę to grzyb - czernidłak. Grzyb trujący, ale tylko w połączeniu z alkoholem.
Czernidłak
Czernidłak © benasek
Odwiedzam wystawę ukazującą historię i kulturę Romów.
Cyganka wróżąca z kart
Cyganka wróżąca z kart © benasek

Liczba Romów w polulacji kraju
Liczba Romów w populacji kraju © benasek

Cygańskie wozy
Cygańskie wozy © benasek

Jadę na miasto. Piękny ten Tarnów, uliczki, domy... Mają klimat.
Wprawdzie tramwaje już nie jeżdżą, ale pojazd przy ulicy Wałowej stoi.
Tramwaj na rynku w Tarnowie przy ulicy Wałowej
Tramwaj na rynku w Tarnowie przy ulicy Wałowej © benasek

Tarnów Rynek
Tarnów Rynek © benasek

Tarnów - Stare Miasto
Tarnów - Stare Miasto © benasek

Tarnów - Stare Miasto
Tarnów - Stare Miasto © benasek

Tarnów - Stare Miasto
Tarnów - Stare Miasto © benasek

Tarnów - Stare Miasto
Tarnów - Stare Miasto © benasek

Na drzwiach jednego z budynków plakaty powiadamiające o wernisażu Adama Jańca.
Tarnów - Stare Miasto
Tarnów - Stare Miasto © benasek
Być w Tarnowie i przegapić taką szansę? Nie, to byłoby nie do pomyślenia.
Adam Janiec jest artystą mieszkającym w pobliskich Łętowicach. Od wielu lat maluje by, jak sam mówi: "Oddać nastrój chwili i miejsca, ową szczególną poezję".  Z moich obserwacji wnioskuję, że w regionie jest znaną osobą. W każdym muzeum w którym byłem, a także na zamku w pobliskim Dębnie, są jego dzieła. Dowiaduję się, że prace brały już udział w niezliczonych wystawach, plenerach i spotkaniach. Stosuje technikę olejną.
Na wernisaż przybywam punktualnie. Widzę pełno odświętnie ubranych gości. Ja jedyny z rowerem. Zostawiam go oczywiście na zewnątrz.
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca © benasek

Wystawa ma tytuł: "W stronę miniatury". Mieści się na dwóch piętrach, muzeum etnograficznego.  Ludzi sporo, by pogadać z artystą, trzeba swoje odczekać. Na początku niespodzianka, każdy kto przybył, mógł liczyć na szczęście i wygrać jeden obraz. Należało tylko przy wejściu wziąć numerek. Niespodzianka podwójna, bo zamiast jednego szczęśliwego losu, były dwa... Oczywiście takie sytuacje mnie nie dotyczą - dla mnie niestety zabrakło numerków. Twórca stworzył grubo ponad tysiąc obrazów. Tu, na wystawie naliczyłem ich około stu.
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca © benasek

Dominuje na nich architektura i natura. Dzieła można było oczywiście zamówić i kupić. Zdecydowana większość już była sprzedana.
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca © benasek

Artysta we własnej osobie.
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca
Tarnów - muzeum etnograficzne wernisaż Adama Jańca © benasek

Adam Janiec - Wenecja
Adam Janiec - Wenecja © benasek

Z wernisażu z powrotem do miejsca, skąd wyruszyłem. Nad Dunajcem można było dostrzec przy odpowiednio mocnym zmrużeniu oka piękną "wielką" małą literę "i".
Tarnów - zachód słońca nad Dunajcem
Tarnów - zachód słońca nad Dunajcem © benasek









Kategoria Polska


Dane wyjazdu:
49.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pagoda Linh Thứu w Berlinie

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 01.10.2014 | Komentarze 4

W ubiegłym roku w czerwcu odwiedziłem i tutaj opisałem dom buddystów ze Sri Lanki. Tym razem postanowiłem zobaczyć, świątynię buddystów z Wietnamu.Wyruszam z Henningsdorfu. W leśnych okolicznościach  fotografuję barakowóz, nic tylko zamieszkać. Lokum właściwie pozbawione wad, poza jedną - toaleta na zewnątrz.

W okolicy Henningsdorf
W okolicy Henningsdorf © benasek

Można się niedaleko stąd stołować w takim oto barze, przerobionym z wagonu kolejowego.

Knajpka z wagonu kolejowego w Henningsdorf Trappenallee 6
Knajpka z wagonu kolejowego w Henningsdorf Trappenallee 6 © benasek

W Nieder Neuendorf spoglądam na żaglówkę, mogącą być przykładem dla tej oto zagadki

Żaglówka na Nieder - Neuendorfer See

Nieder Neuendorf - żaglówka

Nawet udało mi się sfotografować czaplę siwą.

Czapla siwa w towarzystwie innych ptaków
Czapla siwa w towarzystwie innych ptaków © benasek

Polecam tą trasę, jest interesująca. Nawet takie mosty dla rowerzystów zbudowali.

Nieder Neuendorf - most na drodze rowerowej
Nieder Neuendorf - most na drodze rowerowej © benasek

Pagoda Linh Thứu znajduje się w dzielnicy Berlina - Spandau i jest dla wietnamskiej wspólnoty bardzo ważnym miejscem. Znajduje się przy Heidereuter Strasse 30.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek




Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Tutaj czuję się, jakbym przeniósł się w inny rejon świata.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Spokój, cisza, wszyscy ludzie, jakich tu spotkałem mają azjatyckie rysy twarzy. Nie potrzeba dużo wyobraźni, by się domyśleć, że znalazłem się wśród Wietnamczyków.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek
Na zewnątrz wszędzie postacie buddy i medytujących osób.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Uśmiecham się do przechodzących obok mnie osób. Co chwilę ktoś staje, kłania się w kierunku Buddy. Wchodzę do środka.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Przychodzę spóźniony. Medytacje i modlitwy się skończyły. Widzę ludzi krzątających się na boso i sprzątających salę medytacji. Ja także zostawiam buty na zewnątrz.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek

Wszędzie właściwie tylko napisy po wietnamsku.

Berlin - Pagoda Linh Thứu
Berlin - Pagoda Linh Thứu © benasek
Szczególnie warto się tu wybrać w niedzielę. W dni powszednie nic specjalnego się tu nie dzieje, za to w święta można spotkać medytujące osoby a następnie zjeść z nimi wspólny posiłek. Każdy gość jest na nim mile widziany. Chodzę po świątyni, nie zaczepiany przez nikogo około dwóch godzin. Potem, jadę jeszcze sprawdzić co się dzieje w Town Old Texas.

Berlin - Town Old Texas
Berlin - Town Old Texas © benasek

Tu dziś niestety wszystko zamknięte na cztery spusty. Brama "miasta" otwiera swoje podwoje dopiero za tydzień. Town Old Texas to "miasteczko" gdzie można poczuć powiew westernowskich klimatów, mieści się przy Paulsternstrasse 18. Nie jestem gorącym zwolennikiem Dzikiego Zachodu, ale kiedyś tu jeszcze wrócę. Podobno warto.
Udało mi się tylko wejść na jakiś kosz ze śmieciami i zrobić z trudem te zdjęcie.

Berlin - Town Old Texas
Berlin - Town Old Texas © benasek

Od tego momentu wracam, tak jak nie lubię, czyli częściowo tą samą drogą.

Berlin Spandau - Hoher Steinweg
Berlin Spandau - Hoher Steinweg © benasek

Berlin Spandau - malarstow w plenerze
Berlin Spandau - malarstwo w plenerze © benasek

I już chyba nigdy nie dowiem się, jak mają na imię...

Nieder Neuendorf - Nad jeziorem
Nieder Neuendorf - Nad jeziorem © benasek

Teraz aby jak najszybciej do domu.


Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
10.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Liverpool

Poniedziałek, 25 sierpnia 2014 · dodano: 06.09.2014 | Komentarze 6

Tym razem pogoda mnie nie zaskoczyła. Liverpool przywitał mnie deszczem. Miasto znajduje się w północnej Anglii, leży nad morzem Irlandzkim. Mieszka tu podobna ilość mieszkańców co w Gdańsku. Wyjąłem z auta rower by pokręcić się trochę po mieście. Liverpool to macierzysty port Titanica. Jest miejscem, gdzie zaczynała karierę grupa The Beatles. O zespole nie będę za dużo pisał, bo któż go nie zna?
Do tego budynku przychodziły rodziny i znajomi pasażerów Titanica po informacje, co się z nimi stało po jego zatonięciu w kwietniu 1912 roku.
Liverpool
Liverpool © benasek

Prestiżowa i spokojna Rodney Street
Liverpool
Liverpool © benasek
Mamy sierpień a fotki jakby z pogranicza listopada i grudnia.
Zajrzałem do Chińskiej Dzielnicy
Liverpool
Liverpool © benasek
Ktoś pieski z piasku rzeźbił.
Liverpool
Liverpool © benasek
Gdzieś tam nad ulicą wisiał człowiek (Zapewniam, że żywy).
Liverpool
Liverpool © benasek
Niektórzy ludzie wyróżniali się bardziej z otoczenia.
Liverpool
Liverpool © benasek
Dowiedziałem się, co to jest Superlambanana
Liverpool
Liverpool © benasek
Superlambanana jest jednym z symboli miasta. Przedstawia skrzyżowanie zwierzęcia z owocem. Z przodu pyszczek, z tyłu banan. To na pamiątkę czasów, kiedy z kraju wywożono owce a przywożono banany. Wyszło z tego coś w stylu baranobanana. Pełno tych kolorowych stworków w mieście.

Niektórzy w Anglii mówią, że to najbrzydszy budynek w całym kraju.
Liverpool
Liverpool © benasek
Nie zdążyłem się dowiedzieć, co się tam mieści. Może należy do jakiejś bardzo poważnej instytucji.
Potem zajrzałem do Doków Alberta, miejsca, które warto zobaczyć. To najstarszy w Wielkiej Brytanii budynek wykonany tylko z cegły, żelaza i kamienia. Kiedyś doki, dziś muzea, sklepy, wystawy, kawiarnie a na piętrach apartamenty. Jest to najczęstsze poza Londynem (według kilku źródeł) odwiedzane miejsce w Wielkiej Brytanii.
Liverpool
Liverpool © benasek

Tutaj, jak i w całym właściwie mieście słychać The Beatles.
Liverpool
Liverpool © benasek
Jest tu również muzeum tego legendarnego zespołu, wstęp 17 funtów. Pozostałe muzea są w Liverpoolu bezpłatne. 
Liverpool
Liverpool © benasek
W mieście akcenty zespołu są prawie wszędzie.
Sklep ze słodyczami.
Liverpool
Liverpool © benasek
Postacie są ułożone z kolorowych drażetek wielkości grochu.
Najwięcej ich chyba jednak tutaj, na Mathew Street.
Liverpool
Liverpool © benasek

Liverpool
Liverpool © benasek
Liverpool
Liverpool © benasek
W "The Cavern Club" przy Mathew Street rozpoczynali w latach 60' swoją karierę i często w nim występowali.
Liverpool
Liverpool © benasek
John Lennon przy Cavern Pub, w cegłach nazwy zespołów które tu również grały. Są: Herman Hermits, Rolling Stones, The Who, Nazareth, Quinn, Wishbone Ash, Budgie, China Crisis, Chuck Berry, Rod Steward, The Moody Blues, Status Quo, Suzi Quatro, Donovan, Stevie Wonder... i setki innych.
Liverpool
Liverpool © benasek

Zewsząd słychać piosenki The Beatles
Liverpool
Liverpool © benasek
Do tego zespołu mam sentyment, uczyłem się jako dzieciak angielskiego po to, by zrozumieć o czym oni śpiewają.
Musiałem zobaczyć takie miejsca jak Penny Lane
Liverpool
Liverpool © benasek

Czy Strawberry Fields Forever - sierociniec w pobliżu domu Lennona.
Liverpool
Liverpool © benasek
Wspomniany dom Johna Lennona
Liverpool
Liverpool © benasek
Tutaj swoje dzieciństwo spędził Paul McCartney
Liverpool
Liverpool © benasek

Domy możliwe do zwiedzenia po uprzednim umówieniu się.

Wróciłem do centrum.
Liverpool
Liverpool © benasek

Liverpool
Liverpool © benasek
Uciekając przed deszczem wstąpiłem do znajomych kumpla. Pakuję bicykla do windy i jadę z nim na 18 piętro. Znajomi mają całkiem niezłe widoki na okolice.
Liverpool
Liverpool © benasek

Liverpool
Liverpool © benasek
Tu widok na River Mersey. O przepływającym przez tą rzekę promie śpiewali kiedyś Gerry & The Pacemakers. Raz w miesiącu przypływa do tego nadbrzeża statek z Nowego Jorku. Największe jednostki mogą mieć nawet długość trzech czerwonych budynków na powyższej fotografii. Siedzimy, gawędzimy jak się tu żyje, ja im opowiadam jak w Niemczech.
Pogoda się polepsza, wracam. Tylu rzeczy nie zdążyłem jeszcze zobaczyć... 
Zaczekają do następnego razu...



Kategoria Wielka Brytania


Dane wyjazdu:
121.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Opuszczony szpital - Berlin Weißensee

Sobota, 19 lipca 2014 · dodano: 09.08.2014 | Komentarze 5

Wspomniany w tytule obiekt miałem już dawno zamiar odwiedzić. Zawsze jednak było coś innego ważniejszego do roboty a ciekawe miejsce czekało. W końcu udało mi się znaleźć trochę czasu. Upalny dzień, ruszam znanymi mi już dobrze szlakami przez Wall, Kremmen i Henningsdorf.
W drodze do Berlina
W drodze do Berlina © benasek

Mijam wioski, gdzie stoją stragany samoobsługowe. Bierzesz kliencie co chcesz, wrzucasz do słoiczka czy pudełka pieniądze i idziesz lub jedziesz dalej. Proste, znane w wielu krajach rozwiązanie.
Samoobsługowe straganiki
Samoobsługowe straganiki © benasek

Obserwuję w pewnym momencie jak mniejsza wrona atakuje znacznie większą kanię brunatną. Prawdopodobnie ten drapieżny ptak dobierał się do jej gniazda.
Wrona siwa atakuje kanię brunatną
Wrona siwa atakuje kanię brunatną © benasek
Wrona siwa atakuje kanię brunatną
Wrona siwa atakuje kanię brunatną © benasek
Kania w końcu rezygnuje, jadę dalej. Na przedmieściach Berlina spotykam padalca. Robię mu oczywiście na szybko sesję zdjęciową. Ten na pożegnanie wywalił na mnie język. Widocznie tak padalce wyrażają swoją wdzięczność.
Padalec zwyczajny
Padalec zwyczajny © benasek
Jak myślicie, udało się mu przejść nad tym kanałem po tej linie?
Przechodzenie po linie nad kanałem
Przechodzenie po linie nad kanałem © benasek
Niestety, dwa kroki przed końcem kolega wpada z impetem do wody...
W Berlinie widzę sporo ciekawych rzeczy, jednak muszę przedostać się na drugi jego koniec, więc zbyt często się nie zatrzymuję. Fotografuję tylko te małe pojazdy, spodobały mi się. Poruszają się nimi dorośli i jeżdżą w okolicach Bramy Brandenburskiej.
Samochodziki w centrum Berlina
Samochodziki w centrum Berlina © benasek
Oto jestem u celu, przede mną opuszczony szpital dziecięcy. Zbudowany został w latach 1908 - 1909. Przez prawie 100 lat był po to, by pomagać, ratować życie i zdrowie dzieciom, także tym dopiero co narodzonym. W 1997 został zamknięty. Przyczyny nie znam. Od tamtej pory zaczyna powoli zamieniać się w ruinę. W 2006 roku wykupiony przez pewną firmę ze Wschodu, która prawdopodobnie z braku funduszy nic nie robi. Jest ogrodzony, udaje mi się przeforsować płot i jestem sam na sam z historią.
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Próbuję sobie wyobrazić jak tu kiedyś było. Lekarze, pielęgniarki, dzieci...
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Wchodzę do środka.
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Przed jednym z wejść dostrzegam dowcipną kartkę z napisem, by zabrać uśmiech ze sobą.
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Faktycznie jednak nie jest mi do śmiechu. Czytałem dużo na temat tego miejsca i każdy kto tu był, pisał, że atmosfera jest tu niesamowita, czuję się dziwnie, trudno do końca określić, jak. W każdym razie wyobraźnia zaczyna działać. Trochę żałuję, że jestem sam, z kimś byłoby raźniej.
Ciekawość jest jednak silniejsza. Oto co zastałem wewnątrz.
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek

Nawet zwykłe okienko jak te lewe górne wydaje się przedstawiać czyjąś postać.
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Miał ktoś fantazję...
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
W tym (najprawdopodobniej) pomieszczeniu, może się to wydawać dziwne, ale słyszę wyraźnie pewne dźwięki coś w rodzaju pisków myszy. Dźwięki wydobywają się z wszystkich stron, także z góry. Rozglądam się dookoła, jednak żadnych stworzeń, zarówno gryzoni jak i "podejrzanych" owadów nie dostrzegam. W drodze powrotnej dopiero uświadamiam sobie, że mogłem te dźwięki nagrać moim aparatem. Gdyby ktoś był niech o tym pamięta i to zrobi. Może tu jeszcze wrócę, to naprawię ten błąd.
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek

Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy
Berlin Weißensee, opuszczony szpital dziecięcy © benasek
Jestem tu ponad godzinę, jednak całego szpitala nie udaje mi się zwiedzić. Żałuję, ale muszę wracać. Podejrzewam, że na zwiedzenie całego obiektu potrzeba by było kilka godzin. Przy okazji nakręciłem krótki film z tego pobytu. Jakością film niestety nie grzeszy, jest za ciemny chociaż po części oddaje klimat tego miejsca.



Zastanawiam się, jak bym zareagował, gdyby mnie spotkała taka sytuacja jak na tym filmiku



Do domu wróciłem bez żadnych przygód. Na dziś wystarczy.


Kategoria Niemcy


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Przez miasto i do lasu

Sobota, 28 czerwca 2014 · dodano: 20.07.2014 | Komentarze 3

Okolice Neuruppina obfitują w lasy, ostatnio podobno pojawiły się w nich wilki. Może kiedyś uda mi się podczas jakiejś wycieczki je zauważyć.
Wyjechaliśmy (ja z Żabką) jak zwykle trochę późno, więc na wielki dystans nie liczyłem. Najpierw wzdłuż muru miejskiego.

Wzdłuż murów Neuruppina
Wzdłuż murów Neuruppina © benasek

Przy murze
Przy murze © benasek

26 sierpnia 1787 roku wybuchł w mieście ogromny pożar. 415 domów, czyli 2/3 wszystkich zabudowań zostało spalonych. W takiej sytuacji dla 4000 mieszkańców dzięki inicjatywie inspektora budowlanego Bernharda Brascha (Tak, już wtedy mieli inspektorów budowlanych) wybudowano w niszach muru dla ofiar pożaru nad głową prowizoryczne mieszkania. To pamiątka po jednym z nich.

Kot w oknie
Kot w oknie © benasek

Robię firmie Pierdhus, produkującą akcesoria do jazdy konnej, darmową reklamę, a co mi tam...

Wiszące spodnie
Wiszące spodnie © benasek

Wśród graffiti
Wśród graffiti © benasek

Wjazd pod wiadukt
Wjazd pod wiadukt © benasek

Potem krótki rekonesans po lesie

Droga
Droga © benasek

Sarna
Sarna © benasek

Leśnych obserwujących mnie stworów było dziś znacznie więcej. Tu sowa uszata.

Leśny skrzat
Leśny skrzat © benasek

Gągoł - samica
Gągoł - samica © benasek

Kaczka czernica - samiec
Kaczka czernica - samiec © benasek

Czego to szuka ten, no czego?

Dzika świnia
Dzika świnia © benasek

W drodze powrotnej natrafiam na czubajkę kanię, pierwszy raz w tym roku.

Czubajka kania
Czubajka kania © benasek

Gdy zdążyliśmy dojechać do domu lunęło z nieba tak, że prawie nie było widać świata. Czubajka zaś jeszcze dzisiaj zniknęła na kolacyjnym talerzu.




Kategoria Niemcy