Darmowe narzędzie do tłumaczeń stron internetowych
FreeWebsiteTranslation.com

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

Archiwum bloga

Radio Kriola
Moje zagadki

Te browarki degustowałem

Beercaps from tasted beers

Dane wyjazdu:
26.80 km 0.00 km teren
01:22 h 19.61 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Mecz Polska - Dania w piłce nożnej w Viborgu

Piątek, 13 listopada 2009 · dodano: 14.11.2009 | Komentarze 6

Mecz piłki nożnej Polska - Dania w Viborgu reprezentacji do 21 lat!
Wbrew wyjątkowo paskudnej pogodzie wskoczyłem na stojącego w kącie bicykla i popedałowałem do Viborga. Rower stał od ponad miesiaca bez ruchu i rwał sie do jakiejkolwiek jazdy. W pośpiechu zapomniałem zabrać przednie światło i musiałem gnać przez część trasy na "nietoperza". Gdy dojeżdżałem do Viborga, lało, bylo ciemno i na tyle zimno ze nie zdążyłem się spocić. Mazurka Dąbrowskiego słyszałem z ulicy. Tak więc na mecz pare minut się spóźniłem.

Nie zabrakło oczywiście naszych kibiców:


Duńczyków podgrzewała orkiestra:

...a nad porządkiem gry czuwali tacy panowie:

Przez pierwszą część gry Duńczycy byli w przeważającej części na naszej połowie. W przerwie meczu można bylo ogladac popisy na dwóch a nawet jednym kółku!

Oto pare fotek z meczu:






Ale oto ważna chwila w drugiej połowie, piłkę przejmuje Maciek Korzym (Nr 10) i strzela celnie w kierunku bramki przeciwników:

... po chwili jest GOOOOOOOOOOOOOL!!!!!

Polska prowadzi z Danią 1:0 w 61 minucie 38 sekundzie!

Tak się cieszymy po strzeleniu bramki:



Do końca meczu nasi chłopcy utrzymali taki rezultat. Brawo!
Po meczu poznałem kogoś, kto rozmawiał z przedstawicielem PZPN-u - jakimś starszym jegomościem, ktory zapytany o nazwiska graczy nie umiał ich wymienić... Porażka! Myślę, że w ogóle ten tak zwany PZPN to jeden wielki patałach i po tym co się stało z naszą "dojrzałą" reprezentacją powinien zginąć raz na zawsze z powierzchni Ziemi. To był dobry mecz młodych, do 21 lat graczy, nie zmanierowanych jeszcze lukratywnymi kontraktam i układami. Czy takimi pozostaną za kilka, kilkanaście lat? Bardzo bym sobie tego życzył...


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
00:52 h 17.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Mistrzostwa Danii W Orce: Frederiks 2009

Sobota, 24 października 2009 · dodano: 25.10.2009 | Komentarze 6

Krotki wypad w okolice Frederiks i przy okazji przetestowanie nowego Gianta. Wczoraj i dzis odbywaja sie tu niecodzienne zawody: Mistrzostwa Danii w Oraniu Pola! Liczy sie dokladnosc i jakosc orki. Oto kilka fotek z tej imprezy:





Tak ladnie zaoranego pola jeszcze w zyciu nie widzialem:




Oto Mistrz Danii w tej niezwyklej dziedzinie z roku 2005:


Byli takze goscie z Polski, ciekawe komu kibicowali...


Rozbawione krowki zajely sie soba i mialy w nosie zawody.






Nastepne mistrzostwa za rok...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
52.00 km 34.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wielkopolski Parki Narodowy

Sobota, 29 sierpnia 2009 · dodano: 02.09.2009 | Komentarze 10

Rano przyjechalem do Piotra, mieszka w Poznaniu na Ławicy. Po 15 minutach gnamy juz do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Najpierw na Tor Poznan, bo z daleka slychac niezly jazgot motorow.


Potem smignelismy w kierunku Komornik mijajac po drodze pola łąki i takie tam krajobrazy:

Tutaj pieski czekające na szczepionkę:

Wjezdzamy do parku, greiserowką, czy ktos uwierzy, ze ta droga ma prawie 70 lat i nie byla jeszcze remontowana? Dlaczego? Ponieważ nie było takiej potrzeby i nie budował jej Bob Budowniczy, co wszystko spierniczy. (Tylko Niemiec)

Na jeziorze Góreckim lato w pełni:

Przejechalismy Łódź w ciagu 5 minut:

W parku jest pare fajnych tras, gdzie mozna przetestowac swoje mozliwosci:

W srodku lasu zabytkowe sanatorium w Ludwikowie. (To zdjecie dla Lucy)

Wracając, zauwazylem na drodze sakiewke w ktorej był telefon Sagem. Ktos po prostu zgubil...

Dzwonie pod pierwszy nieodebrany numer. Odbiera Ania, przy ktorej jest własnie zrozpaczona wlascicielka komórki. Okazuje sie ze jest calkiem niedaleko wiec podjezdzamy i oddajemy zgube. Piotr na koniec dodaje: Bysmy sie umowili na kawe, ale jestesmy juz zajęci. I tym sposobem pozbawił mnie wypicia kawy w towarzystwie sympatycznej Ani.
Kategoria Polska


Dane wyjazdu:
13.20 km 5.10 km teren
00:58 h 13.66 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Niewidomi też mogą jeżdzić!

Środa, 29 lipca 2009 · dodano: 30.07.2009 | Komentarze 7

Czy niewidomi mogą jeździć na rowerze? Oczywiście że mogą, i nie musi to być wcale stacjonarna maszyna. Korzystam z zaproszenia Dorrit, która udziela się w Tandem - Klubie w Środkowej Jutlandii. Przyjeżdżam punktualnie, witam się z niewidomymi entuzjastami dwóch kółek, robimy ostatnie przygotowania i wsiadamy na rowery.

Decydujemy się na wycieczkę wokół jezior w Viborgu. Jadę pierwszy raz na tandemie i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, zastanawiam się, czy sie przypadkiem nie wywalę. Trzeba w miarę mozliwości umieć się razem "zgrać". Oto krótka fotorelacja:
Ten z prawej to "mój" bicykl.

Jedynie pogoda za bardzo nie dopisała, ale już sie zdążyłem do tego przyzwyczaić:


Po drodze mijalismy fajne widoki, niestety, nie wszystkim było dane je oglądać:




Pod koniec zaczął padać deszcz na dobre, musieliśmy skrócić dystans. Zmoknięci, ale zadowoleni zostawilismy tandemy tam skąd je wzieliśmy.

Nastepne spotkanie za tydzień.
Mam nadzieję, że deszcz nas nie przywita tak jak dzisiaj. Takie spotkania są organizowane co środę od kilku lat, na kazdego niewidomego cyklistę przypada przewodnik jadący na przodzie. Swoją drogą, myślę, że to bardzo fajna akcja. Ciekawy jestem, czy u nas w kraju też się coś takiego organizuje.
Po tej wycieczce przypomniał mi się taki jeden napis z Pienin:

Podziękuj Stwórcy, że masz oczy...
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
82.00 km 0.00 km teren
03:40 h 22.36 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Festiwal rzeżb z piasku

Niedziela, 21 czerwca 2009 · dodano: 21.06.2009 | Komentarze 9

Cos co z pewnością powinno ucieszyć Glebożercę. W Søndervig nad morzem Północnym jest własnie wystawa rzeźb z piasku. Po drodze nie robię za dużo zdjęć.
Tak się tutaj zaznacza, że obok w domu przybył nowy obywatel:

w Sondervig wita mnie piratka:

a oto już wystawa rzeżb z piasku (czytaj gleby) organizowana jest co roku i trwa do października:

Gdy deszcz i zła pogoda zniszczy cokolwiek, artyści tworzą nowe rzeźby:






Tutaj widać narodziny Ateny:

a tu bog wiatru:



Na koniec pojechałem nad morze Północne, akurat było w miarę spokojne. Pełno tu bunkrów z II wojny światowej:

Żegnała mnie pliszka siwa która albo gdzieś zgubiła ogon albo jej jeszcze nie wyrósł:

W drodze powrotnej nie robię zdjęć, karta zapełniona na maksa, a aparat nie pozwolił ich wykasować. Nie podniecam się srednią, ale dzieki temu jest lepsza niż zazwyczaj...


Dane wyjazdu:
44.40 km 0.00 km teren
02:05 h 21.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Sesja zdjeciowa Kosmy Dzień 2

Środa, 10 czerwca 2009 · dodano: 10.06.2009 | Komentarze 7

Sesja zdjeciowa Moniki Dzien 2

Wstaję z silnym postanowieniem, że pokażę Kosmie, jak się jeździ. Smaruję napęd tylko mi znanym specyfikiem, opracowanym jeszcze przez pradziadka. Kierunek Daugbjerg. (czyt. dołbja) - miniaturowe domki pobliskiej wsi z 1791 roku. Tak naprawdę, to były pobudowane wcześniej, ale się spaliły i w 1791 roku je odbudowano. Wracając do wycieczki - gnam jak opętany, wiatr mi sprzyja. Kosmie też. Jedziemy przez pustkowia, raz po raz zatrzymujemy się, fotki są też wazne, nie tylko kilometry. Albo nam się zdawało, albo drzewa się kłaniały:


W miłej atmosferze w plecywindu (jak ja to lubię!) zadowoleni wjezdżamy do Daugbjerg. Sympatyczna pani podaje nam kawę. Czegoś nam brakuje... No jak czego - piwa! Własnie w tym momencie wyskakuje na ziemie piwko z Kosmy sakwy. Na całe szęście się nie potłukło, więc wypijamy. Chowam kapselek i wchodzimy do srodka.



potem zamieniamy się w potwory a raczej olbrzymy:



a oto pare fotek:





Te czarne kółeczko w okienku, to obiektyw, ktoś mi właśnie pstryka fotę. Kosma, wiem, masz fajny aparat, wielkości kościelnego dzwona!







I pomyśleć, że te domki mają niewiele ponad 20 cm wysokości i są starsze od wieży Eiffle'a prawie 100 lat!



Czas wracać, po drodze dostajemy solidny wycisk w postaci deszczu. Tylko czapla nic nie robi sobie z kaprysów pogody i spokojnie pozuje do zdjęcia.



Dane wyjazdu:
65.00 km 2.00 km teren
03:37 h 17.97 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Sesja zdjeciowa Kosmy Dzień 1.

Wtorek, 9 czerwca 2009 · dodano: 09.06.2009 | Komentarze 16

Sesja zdjeciowa Moniki Dzien 1

Po pracy zabieram Kosme na rekonesans po okolicy, poza tym czas rozruszac gnaty. Monice nie musze dwa razy powtarzac. Gotowa wczesniej niz skonczylem pytac czy ze mna jedzie... Po drodze zagladamy na pobliski cmentarz. Co dziesiate nazwisko jest polskie.


- Benas, zobacz co znalazlam!
- Co takiego? Pytam
- Niebieską biedronke!
- Tu to normalne, pewnie spotkalas Leokadie, zobacz nie ma jednej nozki.
- No faktycznie nie ma!
- Pozdrow ja ode mnie, ma ostatnio klopoty, bąki ją atakują.

Potem jedziemy dalej.


Droga deko nudnawa wiec umilamy sobie czas. Pytam o kazdy przychodzacy mi na mysl nick z BS. Dostaje natychmiast odpowiedz.
- Aaa, ten, znam go, oczywiscie.
- Eee, ta, znam ją, jasne. Do Herning dojezdzam wiec oswiecony na maksa.

Najpierw muzeum sztuki nowoczesnej na wolnym powietrzu:

a potem szklaneczka Guinnessa.

Piwo zimne jak 100 diablow ale to chyba dobrze.
Przez dalsza droge trzese sie jak galareta.
- Stary co ty sie tak trzesiesz, pyta Kosma
- Zrzucam owady z ciala - odpowiadam. Przeciez sie nie przyznam ze to przez Guinnessa.
W Ikast przejezdzamy przez jedyna w miescie zadaszona ulice.


- Kosma, wiesz kiedy bedzie koniec swiata? - pytam.
- Kiedy?
- Jak wszystkie ulice w Ikast będą pod dachem.
- A to jeszcze daleko - odpowiedziala uspokojona dziewczyna
Czas wracac do Karup. W miescie Kosma zwalnia, zauwaza znak z ograniczeniem predkosci. Ja oddycham z ulgą, ze bedziemy teraz jechac troche wolniej.


Mijamy stojacy rower. Pewnie postoi tak z tydzien az go zabierze wlasciciel.


Zachodzace slonce przypomina nam, ze powinnismy wrocic do domu. W lodowce czeka na nas mnostwo słomkowych napojów.



Dane wyjazdu:
1.00 km 0.00 km teren
00:03 h 20.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Kosma w Karup!

Niedziela, 7 czerwca 2009 · dodano: 08.06.2009 | Komentarze 7

Powitanie Kosmy w Karup

Miasto solidnie przygotowalo sie na przyjazd bikerki BS Nr 1. Dla niezorientowanych podaje, ze jest to pierwsza osoba ktora przyjechala do mnie z Polski na rowerze! (do zrobienia jakies min. 800km)
Helikoptery z pobliskiej bazy rozgonily chmury i wyszlo dlugo oczekiwane sloneczko. Po chwili wylonila sie bohaterka na rogatkach miasta. Na ta chwile czekalem jak Azor z wywalonym jezorem, w koncu ktos sie zdecydowal i nie bal. Z nieukrywanym podziwem spogladalem na Nia jak na przybysza z Kosmosu. Zabite owady na przedniej lampie byly wybitnym dowodem na to, ze Dabrowa Gornicza jest dosc daleko stad, a sama jazda musiala byc niesamowita.


- Witam w Karup - zabelkotalem z wrazenia
- Piwa chlopie daj, piwa !!!
- Grzechem byloby nie dac...


Dane wyjazdu:
48.00 km 2.00 km teren
03:10 h 15.16 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Fanø 2009

Sobota, 2 maja 2009 · dodano: 02.05.2009 | Komentarze 23

Fanø 2009
Wyspa Fanø znajduje się na Morzu Północnym i należy do Południowozachodniej Jutlandii. By się na nią dostać, najlepiej wybrać się do Esbjerga, piątego pod względem wielkości miasta w Danii:

Kilka kilometrow za miastem czterech wielkich mężczyzn patrzy na morze:

Mnie i towarzyszące mi dwie damy zabiera taki oto promik:

Po kilkunastu minutach kończymy kurs w Nordby - tutejszym głównym porcie i zaczyna się zwiedzanie wyspy. Nordby wydaje się być bardzo sympatycznym miejscem:



Jedziemy dalej, przed nami cała wyspa. Do nastepnego miasteczka prowadzi całkiem fajna droga:

Na której można spotkać różne zwierzątka, np jeża:

W Sønderho, najładniejszym miasteczku na wyspie wita nas wiatrak:

Robimy foty w naróżniejszych pozach i gnamy dalej, gdzie robi się jeszcze ciekawiej:




To dopiero trzeba lubieć dwa kółka by do ślubu wieźć swoją ukochaną kobietę rowerem!


Szczęśliwym Nowożeńcom życzę wszystkiego najlepszego i jadę dalej. W międzyczasie gubię moje współtowarzyszki, ganiam tu i tam by je znaleźć. Zapadły się pod ziemię!
Ja bez komórki, bez bębenka by tam-tamami je przywołać. Jezdżę i ogladam więc dalsze rejony wyspy:

Na Fanø koty mają różne oczy, w ogóle ich prawa strona jest inna niż lewa:

Może są na plaży? Spokojne dziś Morze Północne:

Korzystam z tego że jest odpływ i jeżdżę po dnie morza:

Dziewczyn nie ma. Wracam więc w koncu do Nordby by złapać prom do Esbjerga.

Na szczęście zguby się znajdują po drodze. Dla nich niestety to ja byłem tą zgubą! Jakie to wszystko jest względne!
Kategoria Dania


Dane wyjazdu:
25.00 km 4.00 km teren
01:25 h 17.65 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wokół komina.

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · dodano: 26.04.2009 | Komentarze 7

Dziś wokół komina, więc kilometrów nie za wiele. Do Frederiks prowadzi fajna rowerowa ścieżka:

Po ok. 8 km pedałowania wjeżdżam do miasteczka. Tu mieszka Lars, hoduje sokoła górskiego. Ptak, którego w Europie jest tylko ok 200 par to niezwykła rzadkość. Obiecał, że w sierpniu pokaże jak lata na wolności. Ptak doskonale poznaje swego pana, do mnie pozostawał nieufny:

W drodze powrotnej obserwuję sikorkę bogatkę:

a potem pszczołę:

Zaglądam także na cmentarz na którym leżą niemieccy żołnierze, w większości lotnicy z okresu II wojny światowej.


Co ciekawe, w ok 10% noszą oni polskie nazwiska. Pytanie: Czy podobny odsetek był wśród lotników niemieckich atakujących Polskę? Ci ludzie musieli mieć przecież polskie korzenie! Z takimi refleksjami wracałem bez żadnych przygód do domu...
Kategoria Dania