FreeWebsiteTranslation.com
Info
Ten blog rowerowy prowadzi benasek z miasteczka Berlin. Mam przejechane 7896.00 kilometrów w tym 833.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.90 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Archiwum bloga
- 2017, Czerwiec1 - 2
- 2016, Maj2 - 15
- 2015, Grudzień1 - 6
- 2015, Listopad4 - 49
- 2015, Październik1 - 10
- 2015, Wrzesień1 - 7
- 2015, Sierpień1 - 10
- 2015, Maj1 - 5
- 2015, Marzec1 - 10
- 2015, Styczeń1 - 14
- 2014, Listopad1 - 9
- 2014, Październik1 - 11
- 2014, Wrzesień1 - 4
- 2014, Sierpień1 - 6
- 2014, Lipiec1 - 5
- 2014, Czerwiec4 - 28
- 2014, Styczeń2 - 19
- 2013, Grudzień1 - 12
- 2013, Wrzesień1 - 7
- 2013, Lipiec1 - 8
- 2013, Czerwiec3 - 39
- 2013, Maj2 - 34
- 2013, Kwiecień1 - 11
- 2013, Marzec1 - 21
- 2013, Luty2 - 30
- 2013, Styczeń1 - 16
- 2012, Grudzień2 - 34
- 2012, Listopad2 - 36
- 2012, Październik1 - 17
- 2012, Wrzesień2 - 35
- 2012, Sierpień3 - 52
- 2012, Lipiec3 - 50
- 2012, Czerwiec7 - 108
- 2012, Maj4 - 60
- 2012, Kwiecień3 - 45
- 2012, Marzec3 - 53
- 2012, Luty2 - 34
- 2012, Styczeń5 - 77
- 2011, Grudzień3 - 58
- 2011, Listopad1 - 14
- 2011, Październik7 - 69
- 2011, Wrzesień2 - 19
- 2011, Sierpień2 - 26
- 2011, Lipiec4 - 26
- 2011, Czerwiec8 - 71
- 2011, Maj2 - 10
- 2010, Wrzesień3 - 18
- 2010, Sierpień1 - 16
- 2010, Lipiec4 - 31
- 2010, Czerwiec3 - 31
- 2010, Kwiecień1 - 7
- 2010, Marzec3 - 60
- 2010, Luty1 - 12
- 2009, Listopad1 - 6
- 2009, Październik1 - 6
- 2009, Sierpień1 - 10
- 2009, Lipiec1 - 7
- 2009, Czerwiec4 - 39
- 2009, Maj1 - 23
- 2009, Kwiecień4 - 45
- 2009, Luty1 - 11
- 2009, Styczeń1 - 7
- 2008, Grudzień2 - 20
- 2008, Listopad1 - 15
- 2008, Październik1 - 4
- 2008, Wrzesień3 - 32
- 2008, Sierpień5 - 29
- 2008, Lipiec2 - 15
- 2008, Czerwiec2 - 27
- 2008, Maj7 - 47
- 2008, Kwiecień1 - 7
- 2008, Styczeń1 - 12
- 2007, Grudzień3 - 55
- 2007, Listopad3 - 34
- 2007, Październik2 - 15
- 2007, Wrzesień3 - 5
- 2007, Sierpień1 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
Niemcy
Dystans całkowity: | 3619.00 km (w terenie 224.00 km; 6.19%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 44.00 km/h |
Liczba aktywności: | 72 |
Średnio na aktywność: | 50.26 km |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
93.00 km
18.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Wśród buddystów i w klubie polskich nieudaczników
Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 14
Na Frohnau – północnej dzielnicy Berlina jest Dom Buddystów. Dowiedziałem się o nim tydzień temu od antykwariusza Wolfganga Liebchena. To tak blisko ode mnie, że grzechem byłoby nie sprawdzić co i jak. W Hohen Neuendorf jestem ok. 11.30.Stąd już do buddystów bardzo blisko. Jadę podobnie jak tydzień temu przez dopiero co niedawno nowo odkrytą trasą. Także wspomniane poprzednio rowerowe zapięcie wraz z kluczami nadal czeka na właściciela.
Jestem na miejscu. Róg Edelhofdamm i Enkircher Strasse. Dookoła cisza, z rzadka przejeżdża samochód. Otwieram bramkę, wchodzę na teren.
Rower wciągam na schody, przypinam do poręczy. Dom znajduje się na wzgórzu, do pokonania kilkadziesiąt schodów. Im wyżej, tym bardziej interesująco.
Po chwili ktoś zaczyna się mną interesować. Poznaję Hamida, Irańczyka i Afgańczyka, nie pamiętam imienia, pracują tutaj. Pytam się o buddystów. Hamid wychodzi i za chwilę przychodzi z pierwszym z nich. To Ven Diekwella Seelasumana.
Jest ze Sri Lanki. Całkiem przyjemnie nam się rozmawia. Oprowadza mnie i pokazuje wnętrze świątyni. Opowiada, słucham, pytam. Potem pojawia sie drugi. Mieszkają tu. Buddystów jest oczywiście więcej. Zostawiają mnie samego, mogę chodzić sam, oglądać fotografować. Zdejmuję buty, zakładam kapcie i zwiedzam. Wcześniej pytałem o zgodę na publikowanie fotek na blogu.
Tu buddyści medytują. Niestety, nie mam tego szczęścia i akurat nikogo teraz nie ma.
Dalaj Lama
Biblioteka
Budda na chodniku
Po około godzinie ruszam dalej. Przyznaję, że atmosfera tego miejsca skłania do medytacji. Podoba mi się tu. Wracam do pozostawionego roweru i jadę dalej.
Babka szerokolistna – gdy komar ukłuje i pozostaje bąbel, najlepiej potrzeć skórę jej sokiem. Podobna, babka lancetowata jest jeszcze skuteczniejsza.
Jednak profilaktyka jest jak wiadomo zawsze lepsza niż leczenie. Wrotycz pospolita. Gdy się jej liśćmi wysmaruje skórę, komary nie atakują. Roślina także bardzo pospolita.
Moim drugim celem jest dziś stary żydowski cmentarz.
Wiem, że jest tam bardzo interesująco. Jednak dziś sobota, szabat. Pozostaje mi więc tylko "pocałowanie" klamki i niezbyt zadowolony z takiego stanu rzeczy muszę niestety zrezygnować ze zwiedzania. Może za tydzień znów tu przyjadę. Wracam. Co zrobić z tak miło zaczętym dniem? Słońce wysoko, pogoda jak marzenie.
Nie za dużo tych znaków?
Zaglądam do miejsca, gdzie można za darmo zabrać ksiązki. (Tak, są takie miejsca w tym mieście)
Oranienburger Strasse.
Było tu niedawno kino.
Od czasu do czasu można wejść do środka, jednak dziś zamknięte. Dopiero po chwili orientuję się dlaczego. Po drugiej stronie Włosi urządzili sobie wystawę metaloplastyki. Dowiaduję się od nich, jak piękna jest Warszawa i Szczecin. Dorzucam im swoje typy naszych miast, zapraszam do Poznania i rozglądam się co też mają ciekawego do pokazania.
Nad wystawą lśni kopuła żydowskiej synagogi.
Będąc na Torstrasse przypomniałem sobie, że niedaleko jest Club Der Polnischen Versager czyli Klub Polskich Nieudaczników. Ostatnio jak byłem, akurat remontowali wnętrze.
Tym razem mam więcej szczęścia. Poznaję Macieja. Zamawiam Tyskie, Maciej opowiada. Klub powstał ponad dziesięć lat temu. Przychodzą tu nie tylko Polacy, a przede wszystkim Niemcy. W dzień można się napić, wieczorem odbywają się tu koncerty. Wnętrze ma klimat i jest bardzo charakterystyczne. Wiszą obrazy Wioli Stankiewicz. Będę tu częściej wpadał.
Klub przyjął programowo w urządzeniu i nazwie kierunek zwrócony przeciw kulturze sukcesu. Zamiast tego prezentuje się niepowodzenie pod wszelkimi aspektami jako cel, do którego warto dążyć. „W polszczyźnie nieudacznik to ktoś, który niczego nie potrafi, ale – pozytywnie – też ktoś, kto nie spoczywa na laurach”.
Program klubu obejmuje literaturę, wystawiennictwo, projekcje polskich, estońskich i czeskich filmów oraz koncerty. Tyle Wikipedia mówi na ten temat.
Maciejowi dziękuję i wracam. Po drodze, już na obrzeżach miasta poznaję wzgórze, które kiedyś obserwowałem ze wzgórza Humboldheim. We wpisie z Djablicą i Flashem na przedostatnim zdjęciu je dobrze widać. Spróbować się tam przejechać czy może innym razem? Jadę. Nie jestem przygotowany na jej zdobywanie więc trochę ryzykuję, jednak jest jeszcze wcześnie. Brandenburgia to w przeważającej częsci płaski teren. Tak więc nawet taki mały pagórek dla kogoś, kto lubi góry cieszy.
Tak wygląda z daleka.
Tak z bliska
To Muhlenberg ma tylko 61 m wysokości, choć wydaje się być wyżej. Jadę wąską ścieżką przez wertepy, pola i łąki.
Dojeżdżam w końcu do podnóża górki. Spotykam kobietę.
Proszę pani, można na tą górę wejść?
Można, ale musi pan znaleźć dziurę w płocie, bo tu zagrodzone jak widać.
Dopiero teraz zauważam, że faktycznie, płot jest, każdy widzi.
Z rowerem da się?
Z rowerem to nie bardzo...
No to podziękowałem i zrezygnowałem z podjazdu. Wrażeń na dziś starczy. Dopiero potem w domu sprawdziłem. Na górkę da się wjechać, tylko z innej strony. Kiedyś więc spróbuje. Teraz przez las.
Bez większych przeszkód.
Okna na tym domku są także namalowane.
Wśród treli małych śpiewaków.
Wracam do domu. Dzień obfitował w znacznie wiecej wrażeń. Sfotografowałem m.in. nieznane obiekty na niebie, które nie wiadomo, do czego sklasyfikować, jednak wszystkiego pokazać się nie da. Fotek i tak dość dzisiaj. Może następnym razem...
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
81.00 km
6.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
"Polowanie" na króliki
Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 11
"Polowanie" na królikiW Berlinie jest wiele miejsc, gdzie na trawnikach, w parkach czy innych miejscach żyją króliki. Jednym z nich jest mały skwer, pośród ruchliwych ulic w centrum miasta. Postanowiłem się tam przejechać i "zapolować" z aparatem w ręku na te zwierzęta. Zawsze w takich sytuacjach liczę na to, że uda mi się spotkać po drodze coś ciekawego.
W Oranienburgu odbywa się dzisiaj święto portowe. Przez chwilę obserwuję zmagania wioślarzy.
Oranienburg Zawody łodzi na kanale© benasek
Jadę dalej, ludzi pełno, muzyka, stragany, jest wesoło. Graffiti łapię w obiektyw.
Oranienburg - graffiti na budce przekaźnikowej© benasek
Tu właśnie widać jak wyglądała produkcja trabantów.
Jak się rodzą trabanty© benasek
Jak głosi jedna z legend, odbywało się to także w zwykłych domach, właściwie "wykluwały" się z nich. Na fotce widać trzy nowe dopiero co wytworzone egzemplarze, gotowe do jazdy. Czwarty się "wykluwa". Trwa to czasem nawet jeden dzień.
Jadę dalej, "na Berlin". Ten jak wiadomo, najlepiej zwiedza się na rowerze.
Berlin on bike© benasek
Jak nie powinno się zapinać roweru.
Efekty złego zamykania roweru© benasek
Podobnie tu...
Efekty złego zamykania roweru© benasek
Trafiam na święto różnych orientacji.
Berlin Lesbisch Schwulen Stadt Fest© benasek
Berlin Lesbisch Schwulen Stadt Fest© benasek
Mam dylemat, gdzie tu facet, gdzie kobieta...
Berlin Lesbisch Schwulen Stadt Fest© benasek
Berlin Lesbisch Schwulen Stadt Fest© benasek
Berlin Lesbisch Schwulen Stadt Fest© benasek
Żadnych protestów, burd i podobnego typu zachowań...
Tu nie wjeżdżam, chociaż znak mi się podoba.
Zakaz jazdy rowerom© benasek
Dojeżdżam do wspomnianego na początku miejsca. Znajduje się ono w okolicy Bundesallee i Spichernstrasse, nad stacją U-Bahnu o tej samej nazwie.
Skwer Spichernstrasse Bundesallee Berlin Skwer© benasek
Berlin skwer w okolicy Bundesallee i Spichernstrasse© benasek
Na skwerku o powierzchni ok 400m2 można spotkać te zwierzęta, ktoś obliczył, że jest ich tu około 60. Za nic mają sobie spory ruch aut, przechodniów i drgania spowodowane przejeżdżającym kilka metrów niżej U-Bahnem. Z drugiej strony, gdzie im będzie lepiej? Nie ma przecież ich naturalnych wrogów lisów, psy są zazwyczaj na uwięzi, a ludzie co najwyżej zrobią fotkę i powędrują dalej. Zresztą potworzyły sobie norki i w razie niebezpieczeństwa tam się chowają.
Berlin okolice Bundesallee i Spichernstrasse - króliki© benasek
Gdzie jest królik każdy widzi...
Berlin Bundesallee i królik na trawniku© benasek
Berlin skwer przy Bundesallee i królik© benasek
Berlin skwer przy Bundesallee i królik© benasek
Zwierzęta te są pozostałością ich wielkiej populacji, jaka powstała w czasie kiedy w Berlinie istniał mur. Pomiędzy jego dwiema częściami mogły się rozmnażać bez przeszkód. Gdy mur upadł, króliki rozpierzchły się na wolność. Można je teraz spotkać w wielu miejscach miasta. Dziwne, czemu jeszcze nie stały się jednym z symboli Berlina... Króliki w Berlinie to bardzo ciekawa historia, kto nie ma ich jeszcze dosyć, może obejrzeć film z 2009 roku. Warto obejrzeć.
.
<object width="100%" height="450"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/DCTIAUUtPRE"> </object>
Czytała Krystyna Czubówna.
Zostawiam króliki i wracam.
Berlin okolice dworca zoo© benasek
Berlin riksza w okolicy dworca Zoo© benasek
Statek wycieczkowy na kanale w Tiergarten, jeśli ktoś się tu rozpoznaje, proszę dać znać, wyślę zdjęcie...
Berlin, statek wycieczkowy na kanale w Tiergarten© benasek
W Berlinie historia jest na wyciągnięcie ręki. Przy ulicy Levetzowstrasse 7 stoi pomnik upamiętniający tragiczne losy wywożonych Żydów do obozów koncentracyjnych.
Pomnik poświęcony Żydom wywiezionych do obozów koncetracyjnych podczas II wojny światowej© benasek
Opiywać go nie trzeba, bo wszystko widać. Wiele takich miejsc w Niemczech.
Spacerując po miastach można zauważyć na chodniku takie oto "kamienie", te akurat pochodzą z Oranienburga.
Kamienie upamiętniające nazwiska Żydów mieszkających w tej okolicy i wywiezionych do obozu koncentracyjnego podczas II wojny swiatowej© benasek
Oto kamienica przy Perlenberger 29. Ktoś najwidoczniej lubi aniołki.
Berlin Perlenberger 29, kamienica z aniołkami© benasek
Berlin - Anioły na kamienicy przy Perleberger Strasse© benasek
Ciekawe tylko, dlaczego nie są białe... Może to upadłe anioły i właśnie za chwilę zamienią się w diabły. Swoją drogą jak ktoś ma trochę samozaparcia, niech znajdzie tą kamienicę na google i przekona się jak ta kamienica wyglądała kilka lat temu. Prawda, że ogromna różnica?
Lehrter Strasse. Wkraczam na chwilę w inny świat.
Berlin - miejsce ze starociami© benasek
Berlin Lehrter Strasse - Sklep z antykami© benasek
Wszędzie wokół stoją, wiszą, leżą starocie. Wchodzę na podwórze, odnoszę wrażenie, ze nie ma nikogo i całego tego gospodarstwa pilnuje trójkolorowy kot.
Berlin trójkolorowy kot© benasek
Wchodzę do wnętrza, a tu podobnie.
Berlin antykwariat ze starymi elementami do budownictwa© benasek
Berlin antykwariat ze starymi elementami do budownictwa© benasek
Berlin antykwariat ze starymi elementami do budownictwa© benasek
Poznaję Wolfganga, gościa, który się tym zajmuje, rozmawiamy przez chwilę. Gdy go poinformowałem, że interesują mnie ciekawe i mało znane miejsca w Berlinie, proponuje, bym odwiedził świątynię buddystów na Frohnau. Podobno tam można się poczuć jak w zupełnie innym świecie. Frohnau to dzielnica po drodze do Oranienburga. Mam więc kolejny pomysł na jedną z następnych moich wycieczek.
W Hochen Neuendorf rozwalił mnie gość targający sofę na wózku.
Transport wersalki na wózku© benasek
Transport wersalki na wózku© benasek
W mieście robię sobie przerwę, kebab, Berliner Pilsener i od razu lepiej.
Kolejne dziś interesujące kamienice.
Kamienica w hochen neuendorf© benasek
Hochen Neuendorf - Dom z bluszczem© benasek
Czy ktoś zgubił zapięcie do roweru? Razem z kluczami do odebrania na trasie Hochen Neuendorf – Oranienburg.
Czy ktoś zgubił zapięcie do roweru© benasek
Lasy i bagna w okolicy Hochen Neuendorf© benasek
Fajnie tu... Gdyby jeszcze nie te komary...
Papuga na rowerze© benasek
Do domu już tylko 5 km...
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
45.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Berlin - Bücherwald
Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 31.05.2013 | Komentarze 21
BücherwaldW Berlinie jest mnóstwo bibliotek, jednak jedna wypożyczalnia jest z pewnością niezwykła. Znajduje się w dzielnicy Pankow. Korzystając z tego, że nie grzmi, nie pada, wyciągam rower, pakuję coś do jedzenia, do picia i jazda... Dlaczego niezwykła napiszę potem, bo właśnie zatrzymuję się przed jakimś graffiti w Hohen Neuendorf.
Nieco dalej pozdrawia mnie Spiderman. Właśnie się przechadza po ścianie jednej z kamienic miasteczka.
Potem zmieniam klimaty i znajduję się sam na sam z cudowną przyrodą.
Nieszczęścia jak widać tu też chodzą a raczej palą się parami...
Wagoniki S-Bahnu tak kiedyś wyglądały.
Kurt Lade Klub.
Nie ma to jak usiąść przy piwie i zastanowić się nad sensem życia... Właśnie poczęstowałem się browarkiem Roter Oktober, dla nielubiących języków obcych „Czerwony Październik”. Piwo nie zachwyciło smakiem, ale próbowałem już w życiu gorsze... To cena jaką człowiek czasem płaci za swoje hobby. Kapsel po degustacji wędruje do kieszeni a ja jadę dalej. (W Niemczech po jednym piwku można śmigać na rowerze)
Hostel Alcatraz – przystanek dla lubiących niecodzienne klimaty. Ceny pokoju, niekoniecznie jedynki, zaczynają się tu od 11 euro za noc. Taniej w centrum Berlina jest chyba już tylko pod mostem...
Kobitka w ciąży z papierosem w ustach, za nią wyjący berbeć, drugi z piwem w wózku, w tle wściekły S-Bahn. Chcę więcej takich graffiti.
Zatrzymuję się, bo słucham jak gra Iguana Band. W domu żałuję, że nie kupiłem od nich CD z muzyką.
Te uchwycone 100 sekund nie oddają tego, co można było usłyszeć i zobaczyć...
Znów sztuka na murze, ale jaka! Żadne tam bazgroły wandali i hodowców mózgojadów...
Skrzyżowanie Sredzkistrasse i Kolwitzstrasse. Tak wygląda wspomniana na początku wypożyczalnia.
Stoi sobie razem pięć porozcinanych konarów w których znajdują się otwory z książkami w środku. Masz człowieku ochotę, podnosisz przezroczystą plastikową klapkę, wyjmujesz książkę, a wkładasz inną, taką która nie jest ci potrzebna i zalega w domu półki i zbiera kurz.
Zaglądam i ja, właśnie widzę, że ktoś zostawił przygody opisane przez Karola Maya. Kto nie zna Winnetou i Old Shatterhanda? Tu zaś opowieść "O pięknym rumianym marzeniu".
Zainteresowanie jest spore, dopiero co zatrzymała się pewna kobieta, wyjmuje książki z okienka, wkłada te które przyniosła i lokuje je w miejsce zabranych... Minutę potem inny gość z plecakiem na grzbiecie robi podobnie...
Zaczynam bliżej interesować się tą sprawą i dowiaduję się o idei ruchu Bookcrossing. Można zarejestrować się na tej stronie, zostawiane przez siebie książki dostaną ID – Numer a następnie je śledzić w internecie. Dowiemy się wtedy, gdzie zawędrowały i komu sprawiły frajdę. Książkę możemy zostawić wszędzie, w S-Bahnie, przystanku, basenie, nie tylko w tych konarach. Wiem, że podobne akcje były organizowane i w Polsce, jednak tu to działa już od lat.
Jadę dalej. Mam w planach kilka miejsc, niestety, deszcz krzyżuje plany.
Zaglądam na plac Ernsta Thälmanna. Hitler go nie lubił, na jego osobisty rozkaz zamordowano go w Sachsenhausen. Wprawdzie był komunistą, (startował dwukrotnie do prezydentury Niemiec), swoje miejsce w Berlinie jak widać ma.
Jadę dalej.
Uciekam przede deszczem na bazar. Jest ich w Berlinie ponad 80 i w każdy weekend zaczynają żyć swoim rytmem. Kiedyś ktoś mnie się pytał, czy można kupić „garderobę” Bundeswehry. Odpowiadam – oczywiście że można. Tu do wyboru i rozmiaru, jak na załączonej fotce widać 5 euro za porządną niemiecką kurtę. Toż to jak za darmo!
Kręcę się jeszcze tu i tam, na koniec fotografuję wózeczek wielkości średniej wielkości psa i zmoczony wracam do domu...
No tak, gdyby nie padało, piątek by się z niedzielą spotkał...
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
45.00 km
12.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Berlin Karlshorst
Sobota, 4 maja 2013 · dodano: 08.05.2013 | Komentarze 13
Karlshorst znałem do tej pory z opowiadań Antona. Anton to mój kolega z Krasnojarska. Służył w ostatniej grupie radzieckich żołnierzy w Berlinie. Dzięki niemu mam informacje na ten temat z "pierwszej ręki". Od czasu do czasu przylatuje z serca Syberii do Berlina. Wtedy także mnie odwiedza i opowiadaniom nie ma końca...Musiałem więc zobaczyć, gdzie przez kilka lat był w tym mieście i jak to miejsce teraz wygląda. Po drodze oczywiście przystanek na fotkę:
Berlin - W drodze do Karlshorstu© benasek
Karlshorst to miejsce do którego zbyt wielu turystów nie zagląda. Znajduje się nieco z boku znanych punktów na mapie Berlina. To tu 9 maja 1945 roku a więc 68 lat temu podpisano akt kapitulacji Niemiec a tym samym zakończyła się II wojna światowa. Jak obecnie wygląda ten budynek, gdzie on się znajduje i jak wyglądał ten akt kapitulacji? Właśnie przed chwilą się o tym wszystkim dowiedziałem.
Oto ten budynek. Kiedyś było tu oficerskie kasyno szkoły saperskiej. Obecnie mieści się w nim muzeum:
Niemcy Karlshorst - Muzeum Niemiecko - Rosyjskie© benasek
Berlin Karlshorst - Muzeum© benasek
W budynku można zobaczyć parę interesujących rzeczy, chociaż łażenie po muzeach nie jest moim hobby nr 1.
Berlin Karlshorst - Muzeum Niemiecko - Rosyjskie© benasek
Oto inscenizacja przedstawiająca jak zdobywano Reichstag:
Zdobycie Reichstagu w maju 1945 roku© benasek
W sieci można znaleźć setki informacji na temat podpisania kapitulacji. Nie będę się więc wdawał w szczegóły. Wejście do muzeum nic nie kosztuje, można więc za darmo chodzić i oglądać.
Do obejrzenia jest krótki film na ten temat. Tak było kiedyś:
Berlin - Karlshorst - Podpisanie kapitulacji Niemiec w 1945© benasek
Tak ta sama sala wygląda obecnie:
Berlin Karlshorst - Sala w której podpisano kapitulację Niemiec w 1945© benasek
Oto dokument który tu podpisano i tym samym zakończono II wojnę swiatową w Europie. Kapitulacje Niemiec podpisano w języku rosyjskim, niemieckim i angielskim.
Dokument kapitulacji Niemiec i zakończenia II wojny swiatowej© benasek
Robię kilka fotek w muzeum i obok, potem jadę rozejrzeć się po okolicy. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu była to właściwie radziecka część miasta. Obecnie część domów jest odnawiana, reszta budynków popada w ruinę lub już ich nie ma. Jeśli ktoś chce to obejrzeć, powinien się spieszyć. Krajobraz bowiem zmienia się bardzo szybko.
Berlin Karlshorst - remontowany budynek© benasek
Te opuszczone są miejscem na którym urządzili sobie poligon grafficiarze. Jest tej sztuki tu nad wyraz sporo.
Berlin Karlshorst - Graffiti© benasek
Berlin Karlshorst - Graffiti© benasek
Nie wiem, jak to wszystko wcześniej wyglądało. Liczę na to, że jak Anton to obejrzy, może coś napisze gdzie, co i jak...
Wielkie połacie gruzu, jednak o dziwo zauważyłem wśród tych kamieni jakieś czworonozne zwierzę przypominające sarnę... Wśród takich gruzów! Zanim złapałem za aparat, po ssaku pozostało wspomnienie...
Berllin Karlshorst - pozostałości po bazie wojsk radzieckich© benasek
Berllin Karlshorst - pozostałości po bazie wojsk radzieckich© benasek
Wchodzę do tego budynku i go zwiedzam. Zaqczynam od podziemi. Atmosfera jest niesamowita... Idealne miejsce na jakiś horror. Nagrywam także parominutowy filmik. W nocy tu musi być fajnie...
Berlin Karlshorst - jeden z budynków© benasek
Berlin Karlshorst - Podziemia jednego z budynków© benasek
Berlin Karlshorst - Podziemia jednego z budynków© benasek
Potem wchodzę na górę...
Berlin Karlshorst - jedno z pomieszczeń© benasek
Trzeba tu uważać, zresztą widać to na fotkach.
Berlin Karlshorst - jedno z pomieszczeń© benasek
Berlin Karlshorst - jedno z pomieszczeń© benasek
Berlin Karlshorst - jedno z pomieszczeń© benasek
Opuszczam to pomieszczenie i po chwili znajduję się w następnym
Wejście do jednego z pomieszczeń© benasek
Berlin Karlshorst - jedno z pomieszczeń© benasek
Berlin Karlshorst - jedno z pomieszczeń© benasek
Potem opuszczony, zniszczony hangar.
Berlin Karlshorst - pozostałości po hangarze© benasek
Na jego zewnętrznej stronie pracowicie malują grafficiarze.
Berlin Karlshorst - grafficiarze© benasek
Żabka – hydrant
Berlin Karlshorst - Zaba - hydrant© benasek
Nie była to jedyna żabka jaką dziś fotografowałem
Berlin Karlshorst - pozostałości po murze© benasek
Berlin Karlshorst - pozostałości po murze© benasek
Berlin Karlshorst - mur© benasek
Berlin Karlshorst - graffiti na murze© benasek
Poruszając się po tym miejscu miałem wrażenie, ze to co widzę już niedługo zniknie bezpowrotnie z tych okolic. Dlatego zdjęć zrobiłem dużo więcej. Kiedyś pozostaną jedyną pamiatką po tym niezwykłym miejscu...
Berlin Karlshorst - Ich liebe dich© benasek
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
18.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Czapla biała
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 25.05.2013 | Komentarze 11
Jeżdżąc do pracy kilka razy zwróciłem uwagę na białego ptaka, który stał dość daleko od szosy. W czasie jazdy nie byłem pewien, co to jest, postanowiłem więc zrobić krótki rekonesans po tej okolicy i sprawdzić co to za stworzenie. W pierwszym momencie pomyślałem o czapli białej, ale ten ptak należy do dość rzadkich i uwierzyłem, że to z pewnością łabędź.Po drodze jak zwykle malowanki na murach. Tu kukułka – ptak roku 2008 Tak w ogóle, to kto widział kukułkę?
Oranienburg - kukułka ptak roku 2008© benasek
Zimorodek – ptak roku 2009
Puchacz, ptak roku 2005
Jestem na miejscu. Mam zwykły aparat, nawet lornetki nie zabrałem. Wszak to przejażdżka rowerowa a nie wyprawa której celem jest obserwacja ptaków. Zostawiam rower i powoli próbuję się przedrzeć przez podmokłe tereny jakie znajdują się za miastem. Mam szczęście, to jednak czapla biała. O ile jej kuzynkę - czaplę siwą można dość często zobaczyć, to biała jest znacznie rzadszym gościem w naszych szerokościach. Do niedawna najblizsze kolonie tego ptaka były w Austrii, a tu okazuje się, że i w Niemczech można je spotkać. Sporadycznie pokazuje się także i w Polsce. Żałuję, że nie mam ze sobą porządniejszego sprzętu fotograficznego...
Ta biała plama blizej, to łabędź siedzący na gnieździe. Wolałem tam jednak nie podchodzić. Zaniepokojony łabędź jest w stanie człowiekowi złamać skrzydłem rękę...
Po chwili ten czujny ptak zerwał się do lotu i odleciał.
Przy okazji zrobiłem zdjęcie bernikli kanadyjskiej, której w kraju także zbyt wiele nie ma.
Na koniec stanąłem na chwilę przy pomniku Adolfa Huschke, kolarza, mistrza Niemiec, który zginął tu w wypadku na trasie dookoła Berlina w 1923 roku.
Potem do domu.
Czapli już jednak więcej nie widziałem...
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
36.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Takie tam jeżdżenie po mieście
Sobota, 16 lutego 2013 · dodano: 24.02.2013 | Komentarze 15
Nie za bardzo miałem ochotę wyjeżdżać gdziekolwiek. Katar, złe samopoczucie nękało mnie od tygodnia. Jednak jeśli w sobotę nie pogonię to kiedy? Ostatni raz niecały tydzień temu „powariowaliśmy” trochę z chłopakami po Pilchowie i Szczecinie, ale co to była za jazda, jak co chwila schodziłem z dwóch kółek i aktualizowałem bazę wirusów...Na rogatkach Berlina fotografuję domek na drzewie.
Berlin Frohnau - domek dla dzieci© benasek
Kiedyś, jako dziecko chciałbym w czymś takim się bawić, teraz pozostało fotografowanie.
.
W centrum Berlina stoi oto taki budynek.
Berlin. Dawny budynek polskiej ambasady.© benasek
Jest on od kilku dobrych lat pusty i straszy. Nic się w nim nie dzieje. Dlaczego tak jest? Bo to dawny budynek polskiej ambasady w Berlinie. Tu mógłbym się zapytać naszych szanownych władz odpowiedzialnych za ten stan, dlaczego robią taką „siarę” za granicą i nie zagospodarują tego budynku jak się należy. Zwrócę honor, gdy się dowiem, że nie mam racji. Póki co, to pytanie jest otwarte.
Znów staję, gościu wielkie bańki puszcza:
Berlin puszczanie ogromnych baniek© benasek
Berlin puszczanie ogromnych baniek mydlanych© benasek
Nie tylko mnie one zainteresowały:
Dziewczyny (i dwóch chłopaków) zainteresowane bankami© benasek
Zauważyłem, że w Berlinie zaczęły rosnąć nowe rośliny, solarne palmy:
Berlin Palmy z ogniwami słonecznymi© benasek
W Niemczech chcą pozamykać wszystkie elektrownie atomowe, bo zamierzają budować inne, lepsze, koncentrują się na energii ze słońca i z wiatru. U nas wielkie dyskusje, czy stawiać na atom. Pozostawiam to bez komentarza.
Dawny Berlin Zachodni. Spodobała mi się ta niebieska kamienica, latem musi to ładnie wyglądać.
Berlin - okolice dworca Zoo© benasek
Oto budynek Uniwersytetu Technicznego
Berlin - budynek uniwersytetu technicznego© benasek
Nie przepadam za malunkami na ścianach domów, jednak taką sztukę popieram.
Berlin fasada kamienicy - hommage a magritte© benasek
Berlin© benasek
Zastanawiam się, czy nie sprawić sobie elektrycznego auta. W Berlinie już takie jeżdżą. Właśnie tak wygląda „tankowanie”.
Berlin - elektryczny opel© benasek
Wiem, że gdyby nie ogromnie wpływowe lobby paliwowe na całym świecie, to dawno byśmy takimi pojazdami jeździli.
Berlin - ładowanie akumulatorów elektrycznego opla© benasek
Ten budynek, nie wiem czemu skojarzył mi się z naszym „Misiem” Bareji.
Berlin© benasek
Kiedyś będę musiał się nim bliżej zainteresować. W każdym razie trochę inny jest od pozostałych. Do niedawna kościół Kaiser Wilhelm stał nieodbudowany od lat wojny. Na zdjęciach google jest on jeszcze niezabudowany. Są one nieaktualne. Obecnie wygląda to tak:
Berlin Budapester Straße© benasek
Choć gdzieniegdzie także i tak.
Berlin okolice Zoologischer Garten© benasek
Berlin Europa Center© benasek
Berlin Tauentzien straße© benasek
Oto budynek jednego z najstarszych domów towarowych w Europie – KaDeWe czyli Kaufhaus Des Westens.
Berlin Dom Towarowy KaDeWe© benasek
Kiedyś obiecałem sobie, że w końcu do niego zajrzę i tym razem to zrobiłem. Mimo, że nie lubię wszelkich domów towarowych i marketów, to przyznam, że ten zrobił na mnie wrażenie i śmiało mogę go polecić jako miejsce, które w Berlinie warto obejrzeć. Dom otwarto w 1907 roku a ilość towarów spożywczych jest naprawdę imponująca. Podobno więcej można spotkać tylko w jednym miejscu na świecie - w Tokio. Pozostałych jest także ogrom, o cenach nie piszę, spuśćmy zasłonę milczenia...
Berlin KaDeWe© benasek
Gdy z niego wyszedłem, na dworze już się ściemniało.
Berlin Tauentzienstraße© benasek
Berlin - Tauentzienstraße nocą© benasek
Zajrzałem jeszcze na chwilę do Europa Center, popatrzeć na niezwykły zegar, którego czas pokazuje fosforyzująca ciecz i pognałem do domu.
Berlin Europa Center© benasek
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
18.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:0.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
O wyprzedaży, Davidzie Bowie i Pallasstrasse...
Sobota, 19 stycznia 2013 · dodano: 20.01.2013 | Komentarze 16
Dziś zostałem prawie siłą zmuszony do wyjazdu do Berlina. Miałem w planach jazdę w pewne ciekawe miejsca, a tu człowieku pojawiła się na horyzoncie perspektywa wspólnego polowania na ciuchy z cenami obniżonymi o 50-70%. To tak, jakby nie było nic lepszego do roboty, tylko łazić po sklepach.Jedźmy, kupisz sobie to, tamto i siamto... i właśnie usłyszałem w tym momencie, że czas bym sprawił sobie nowe spodnie, koszule i tak dalej.
Dobra, jedziemy, ale ja biorę rower. Powiedziałem w końcu do Żabki.
Tak więc do Berlina tym razem wybrałem się S-Bahnem, ale z rowerem. Wprawdzie temperatura oscylowała gdzieś ok. 10 C poniżej zera, jednak nie to stanowiło problem. Czułem od czasu do czasu drapanie w gardle i zastanawiałem się, czy to nie pierwsze symptomy jakiegoś choróbska.
Oranienburg graffiti S-Bahn© benasek
Jechaliśmy prawie godzinę, wysiedliśmy na Steglitz.
Berlin - Steglitz rower czy samochód?© benasek
Trochę zimno się okazało... Ale to nie przeszkadza absolutnie ludziom w pedałowaniu po mieście.
Berlin Steglitz - rowerowanie z dziećmi© benasek
Berlin - Feuerbachstrasse© benasek
Jesteśmy na miejscu. Rower przywiązuję do stojaka i wchodzę do środka. Zobaczymy, co tu jest ciekawego... Szczerze mówiąc, nie przepadam za takimi miejscami, ale przecież raz, nie zawsze...
Berlin Schloss Strasse Center© benasek
Berlin Schloss Strasse Center - Primark© benasek
Gmach wielki, towaru pełno, ludzi również. Za to ceny faktycznie jak w ciucholandzie, za to rzeczy dobre i nowe...
Berlin - Wyprzedaż© benasek
Firmowe spodnie z 21 euro na 7
Staniki (znanej, dobrej firmy) z 49 na 9
Koszulki z 8 na 3...
Szale i rękawice z 9 euro na 1...
Można by wymieniać i wymieniać... Skłamałbym, gdybym napisał, że nie skorzystałem z okazji... Po przymierzeniu spodni, zostawiłem kobietę. Biedna stała jeszcze w dwóch dosyć długich kolejkach. Pierwsza do damskiej przymierzalni, druga do kasy. Ja w tym czasie odpiąłem rower i pojechałem popatrzeć co nowego na mieście.
Tu oczywiście nic nowego, zimno, co widać na załączonym obrazku.
Rowerzyści na ulicach Berlina zimą© benasek
Oto Berlin Hauptstrasse 155
Berlin Hauptstrasse 155© benasek
To tu od 1976 roku mieszkał przez trzy lata David Bowie. Przyjechał do Berlina w nie najlepszej psychicznej i fizycznej kondycji. Narkotyki i „wesoły” tryb zycia poważnie nadszarpnęły jego stan zdrowia. Jego sąsiadem był Iggy Pop... Nagrał w Berlinie, w tym czasie dwie płyty. Ten numer domu 155 jest do dzisiaj bardzo często kradziony przez fanów artysty. Gdy David Bowie pojawia się w Berlinie, zawsze przejeżdża koło tego domu...
Berlin - graffiti© benasek
Kolejny raz intryguje mnie ta budowla.
Berlin - Leuthener Strasse© benasek
To Kulturfleck Brunchgarten. Co jest jednak w środku, nie wiem. Moze faktycznie tu byl zbiornik gazu, jak napisał to oelka. Latem tu przyjadę, sprawdzę. Dziś wszystko zamknięte.
Kulturfleck Brunchgarten od innej strony.© benasek
Na takich rowerach jeżdżą w Berlinie listonosze.
Berlin - rower pocztowy© benasek
Oto Pallasstrasse. Te dwa bloki przypomina typowe budynki jakie znamy. mają ciekawą historię.
Berlin Pallasstrasse© benasek
Były zbudowane w latach 70' jako mieszkania socjalne. Stały się szybko miejscem melin i siedliskiem marginesu społecznego. Jeszcze 15 lat temu na ok 500, 100 było pustych. Pod koniec 1990 zrobiono z tym porządek. Stopniowo przeobrazono te miejsca tak, że teraz mieszkańcy wydają własną gazetkę, mają swoją kawiarnię, kursy językowe, wieczory grillowe. Charakterystyczne są talerze satelitarne. To rezultat akcji „Z Wewnątrz na Zewnątrz” artysty Daniela Knippinga. Obecnie tak wiele osób chce tu mieszkać, że trzeba się zapisać na długą listę i czekać.
Berlin Pallasstrasse© benasek
Berlin Pallassatrasse/Potsdamerstrasse© benasek
Berlin Pallasstrasse - Sztuka na talerzu satelitarnym© benasek
Przy okazji zainteresował mnie ten bunkier. Prawda, że ciekawa kompozycja z tym blokiem?
Berlin bunkier przy Pallasstrasse© benasek
Tu z drugiej strony.
Berlin bunkier przy Pallasstrasse© benasek
Powoli, nie spiesząc się, skierowałem się w kierunku Bullowstrasse
Berlin Büllowstrasse - dworzec S-Bahnu© benasek
Potem przez Potsdamer Platz
Berlin Potsdamer Platz© benasek
Na Alexanderplatz, skad trochę zmarznięty i z drapaniem w gardle pojechałem do domu... W domu już czekało najlepsze lekarstwo na takie sprawy 4 w 1: Gorąca herbata, cytryna, miód i rum.
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
48.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Hansaviertel
Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 14
Moje aparaty odmówiły posłuszeństwa... Zmówiły się. Pierwszy – stary Kodak zapomniał jak to się czyta karty, ot tak zwana skleroza aparacia, rzecz zdarzająca się szczególnie w starszych egzemplarzach. Mogłem jeszcze liczyć na jego wewnętrzną pamięć, starczającą na maks. 15 zdjęć. Ale co to jest taka garstka fotek jak ja przy każdym wyjeździe stukam ich setkę? Za to poczciwy Canon, najpierw przestał dogadywać się z obiektywem, potem lampa błyskowa nie chciała wracać na swoje miejsce, a na koniec w ogóle obraził się na amen i przestał reagować na jakiekolwiek moje prośby i błagania... Po prostu stał się atrapą. Znajomy, entuzjasta tej marki jak się dowiedział, zdołał tylko wypowiedzieć: „Ale Canon? Nim można było gwoździe wbijać. Jak on mógł?...” No mógł. Rad nie rad musiałem w trybie pilnym zakupić chociaż podstawowy sprzęt do fotografii. Mogę wyjechać z domu bez zegarka, ale bez aparatu? Wybrałem się więc do Berlina... z Kodakiem i miejscem na 15 obrazków... po coś nowego.Obrazek 1
Berlin Tegel - łabędzie i kaczki© benasek
Obrazek 2
Nie lubię reklam, chyba, że je sam robię, tu akurat panu Kandulskiemu w Berlinie. Za granicą trzeba się trzymać razem...
Kandulski w Berlinie© benasek
Obrazek 3
Ten helikopter w końcu doczekał się swojej premiery na BS. Kto zrobił fotę, którego grudnia i w jakim mieście? Wszystko jest napisane na kadłubie...
Berlin Tegel - helikopter sanitarny© benasek
Obrazek 4
Jak ja to lubię. Puste ulice, wiatr w plecy, święty spokój wokół...
Berlin© benasek
Obrazek 5
W Berlinie ogródków działkowych na pęczki... Tu ciekawsza moim zdaniem ich enklawa. Zewsząd tory kolejowe.
Berlin ogródki działkowe© benasek
Zakupiłem aparat, i jadę dalej. Jechałem z myślą zakupienia Samsunga, wracam z Olympusem. Żadna rewelacja, przetestuję go w najbliższym czasie, zobaczymy jak się spisze. Tymczasem dalej morduję się z Kodakiem, który nie dość, że nie czyta kart, to jeszcze przestał działać joystick. Jak za dawnych czasów z kliszą. Gorzej! Tylko 15 zdjęć mogę zrobić. Nie można sprawdzić, czy fota wyszła i ewentualnie ją wykasować. W moim Kodaku nawet gdybym wiedział, że zdjęcie się nie udało, nie mogę go wyrzucić, właśnie przez ten joystick... Dojeżdżam do miejsca zwanego Hansaviertel – od Statui Zwycięstwa na Tiergarten to tylko 3 minuty rowerem. Miejsce teoretycznie warte odwiedzenia przez tych, którym znudziło się oglądanie Bramy Brandenburskiej i Aleksanderplatzu. Spodziewałem się jakiejś imponującej i interesującej architektury, na miarę wielkiego miasta.
Obrazek 6
Berlin Hansaviertel© benasek
To co zobaczyłem, robiąc kilka kilometrów nie odbiegało od tego, co można zobaczyć w każdym większym polskim mieście. Same bloki, jedyna atrakcja, to chyba tylko to, że każdy inny i nie pobazgrany sprayem...
Obrazek 7
Berlin Hansaviertel© benasek
Na kimś z Zachodu to może i takie pudełka robiły wrażenie, ale nie na nas, wychowanych w rzeczywistości gdzie blokowisk dookoła było pełno. W Hansaviertel miał swój wkład duński projektant Jacobsen. Przyznam, że mnie jak na razie tak w Danii jak i tu nie zachwycił...
Berlin - Blokowisko w Hansaviertel© benasek
To ja już wolę stare chatki, nawet te dla dzieci
Obrazek 8
Berlin Hansaviertel - domek na drzewie© benasek
Potem, ze względu na to, że dziś Sylwester, postanowiłem wracać.
Obrazek 9
Domy nad Sprewą przy Alt-Moabit
Berlin - domy przy Alt-Moabit© benasek
Obrazek 10
Berlin - nad Sprewą© benasek
Obrazek 11
Plac zabaw w kształcie łodzi© benasek
Przy Alt-Moabit napotkałem parę ciekawych przykładów architektonicznych. Nigdy tu wcześniej nie byłem i będę musiał tu jeszcze zajrzeć.
To już tu mi się bardziej spodobało:
Obrazek 12
Berlin Osiedle przy Alt-Moabit© benasek
I tyle obrazków na dziś. Na więcej pan Kodak nie pozwolił, jadę czym prędzej do chaty... by znów tu wrócić... S Bahnem. W końcu to ostatni dzień w 2012 roku...
Berlin Sylwester 2012© benasek
Berlin Sylwester 2013© benasek
Wszystkim tu zaglądającym życzę, by pod koniec roku 2013 powiedzieli: Ja pierniczę, ale miałam / miałem zaje... fajny rok! Wszystkiego Najlepszego!
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
10.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Bierpinsel
Sobota, 15 grudnia 2012 · dodano: 16.12.2012 | Komentarze 20
Miewałem już lepszą pogodę w grudniu. Wprawdzie mrozy odpuściły, ale śnieg pozostał, a do tego w mieście zaczęło jeszcze kropić... Z drugiej strony miałem przeczucie, że jak dziś nie zrobię choć paru kilometrów, weekend będzie stracony.Berlin Steglitz - brama© benasek
Berlin – Steglitz – obecnie dzielnica położona w południowo – zachodniej części miasta. Dawniej wieś, potem miasteczko. Obecnie ponad 70 tys. mieszkańców.
Berlin - Steglitz, Hauptstrasse© benasek
Hauptstrasse. Nie trudno zauważyć, że 1/3 jezdni to droga dla rowerów. Czy u nas w kraju tak trudno zrozumieć niektórym matołom odpowiedzialnym (no niestety) za infrastrukturę, że rower to nie luksus a często konieczność?
Dobrze trafiłem, bo przez okolicę przejeżdżały na motorach i skuterach Święte Mikołaje. Prowadziła je ciężarówka, z pokładu której rozbrzmiewała muzyka.
Berlin - Steglitz© benasek
Berlin Steglitz - przejazd Swietych Mikołajów© benasek
Berlin - Steglitz© benasek
Berlin - Steglitz - Swiety Mikolaj© benasek
Berlin Steglitz - Swiety Mikołaj© benasek
Berlin Steglitz - Swiety Mikołaj© benasek
Od lat charakterystyczną budowlą dla tej dzielnicy jest 47 m wieża zwana Bierpinsel. Podczas jej otwarcia 13 października 1976 roku serwowano tu tyle darmowego piwa, ile kto tylko był w stanie wypić. Mieściła się tam restauracja. Z zewnątrz była pomalowana na czerwono, w 2010 kolory zmieniono.
Berlin - Steglitz - Bierpinsel© benasek
Chciałem sie przekonać, czy i dziś można liczyć na darmowy browar, niestety, trochę się spóźniłem, o jakieś 36 lat. Wieża zamknięta na cztery spusty... od dłuższego już czasu.
Berlin - Steglitz - Bierpinsel© benasek
Albertstraße. Tą budowlą także sie kiedyś zainteresuję, dziś jest już za późno, do tego kropi cały czas i robi się coraz ciemniej.
Berlin - Kulturfleck© benasek
Przez Potsdamer Platz, obok granitowych bloków i Bramy Brandenburskiej pogoniłem na Nordbanhof,
Berlin - Pomnik Holokaustu© benasek
Kategoria Niemcy
Dane wyjazdu:
62.00 km
4.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Cassiopeia
Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 09.11.2012 | Komentarze 17
Zastanawiałem się nad celem dzisiejszej wycieczki, gdy właśnie modraszka, ptak mniejszy od wróbla pokazał się w całej okazałości po drugiej stronie okna. Usiadł na gałązce i zdawało się, że gra na nosie moim kotom. Niewiele sie zastanawiając, chwyciłem za aparat i modraszka juz była w moim obiektywie.Sikora modra© benasek
Latem ten ptak woli raczej lasy, za to gdy przychodzą chłody, pojawia sie także w ogrodach... Cwaniak wie, że od roku co zimę ma u mnie za oknem non stop open bar...
Przejrzałem program imprez w mieście, ale nic specjalnego mnie nie zainteresowało. Wystawiłem więc rower i postanowiłem dziś pognać bez określonego celu, licząc na to, że w 3,5 milionowym mieście z pewnością coś się znajdzie interesującego. Wybrałem zupełnie nowa drogę, pogoniłem jakimis obrzeżami Hohen Neuendorf, po czym znalazłem się w lesie...
Las berliński Tegel© benasek
Stamtąd w zupełnie nowe dla mnie tereny
Berlin - nad kanałem© benasek
Tu na ulicy Rosenweg zwróciłem uwagę na bardzo małe okna na parterze.
Berlin Rosenweg© benasek
Na drzwiach tych garazy można obejrzeć sobie najciekawsze obiekty Berlina. Ot – miasto w pigułce.
Berlin - kolorowe garaże© benasek
Rzadko fotografuję nowe osiedla, ale te akurat mi się spodobało
Berlin - jedno z osiedli© benasek
Przejechałem przez Pankow. Miastem partnerskim tej dzielnicy jest Kołobrzeg.
Berlin - Pankow© benasek
Berlin - graffiti© benasek
Obserwatorium astronomiczne.
Berlin - obserwatorium astronomiczne© benasek
Brama Frankfurcka.
Brama frankfurcka© benasek
Intimes Kino
Berlin - Intimes Kino© benasek
To już Cassiopeia. W samym centrum wielkiego miasta odnalazłem takie klimaty.
Berlin - Cassiopeia© benasek
Cassiopeia to swoista enklawa z na wpół opuszczonymi budynkami. Niektóre z nich są zagospodarowane, znajduja sie tam hurtownie, najczęściej piwa. Organizowane są koncerty, można nawet tu zamieszkać. Zreszta, co ja będę pisał, jak zdjęcia i tak lepiej oddadzą atmosferę miejsca.
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Przyznam, że objazd tego miejsca może człowiekowi sprawić niezłą frajdę, bowiem klimat tych okolic jest niesamowity. Tym bardziej, że jak je zwiedzałem, nie było prawie wcale ludzi, słońce dawno skryło sie za chmurami i od czasu do czasu zaczynało kropic... Bardzo podoba mi sie ten fragment:
Berlin - Cassiopeia© benasek
Wyobraźnia podsuwała mi jakieś pomysły, że zza rogu wynurzy sie jakaś dziwna postać, czy głowa... Nic jednak takiego się nie wydarzyło.
Ciekawe jak tu jest w nocy...
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Będę musiał się dowiedzieć, co tu kiedyś było. Mam tylko nadzieje, że te miasto nie jest na tyle głupie, by coś takiego zamienic na jakieś nowe centrum handlowe...
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Berlin - Cassiopeia© benasek
Pewnie jeździłbym tam do teraz, ale coraz mocniej padało. Do tego zaczęło się na dobre ściemniać. Zostawiłem więc Cassiopeię by kiedyś znów tu wrócić... Może na jakiś koncert?
Berlin - Cassiopeia© benasek
Wracałem przez najstarszą część Berlina – Nikolaiviertel
Berlin - Nikolaiviertel© benasek
Potem przez centrum
Berlin - Centrum© benasek
gdzie stanąłem by zrobić zdjęcie katedrze, tym razem w jej normalnym oświetleniu.
Berlin - katedra© benasek
Kategoria Niemcy